Robert delikatnie zakołysał probówką, przyglądając się cieczy w środku. Po chwili odwrócił się do trójki wampirów stojących zanim, przyglądały mu się czujnie.
-Więc przysłała was Katrina? - niemal jednocześnie przytaknęły -Jesteście pewni, że nie macie nic przeciwko prowadzeniu na was doświadczeń? Niektóre mogą być nieprzyjemne.
-Trochę przykrości to niska cena za uwolnienie się od przymusu zabijania. - powiedział wysoki blondyn z nie budzącym zaufania wyrazem twarzy
-Nie ma gwarancji, że cokolwiek uda nam się osiągnąć. - profesor obrzucił go niespokojnym spojrzeniem – Będę się starać, ale to wszystko co mogę obiecać.
-Jeśli nie spróbujemy to na pewno nic z tego nie będzie. -stwierdziła drobna szatynka o dużych, niebieskich oczach
-Wszystko już gotowe doktorku! - zawołał nagle Jeff z drugiego pokoju
Robert westchnął.
-Ile razy mam powtarzać, żebyś mnie tak nie nazywał? - odkrzyknął zirytowany
Odpowiedział mu śmiech. Odwrócił się z powrotem do swojej, nowej grupy badawczej.
-W takim razie zapraszam. Wstępnie obejrzę wasze kły. - powiedział idąc do pomieszczenia pełniącego rolę laboratorium.
Wampiry nieco niepewnie podążyły za nim.
Pionierka wodziła wzrokiem po twarzach stojących przed nią wampirów. Jej milczenie i pozbawiona emocji twarz wywoływały w nich poczucie niepewności. Byli to zarówno członkowie Świty jak i ochotnicy do niej nie należący, łącznie ponad trzydzieści pijawek.
-Dobrze... spytam jeszcze raz, czy jesteście pewni, że chcecie zostać członkami Watahy? To ostatnia szansa żeby się wycofać, kiedy zaczniecie szkolenie, nie będzie już odwrotu. - Katrina niemal przewiercała ich wzrokiem
Nagle jeden ze Świty poruszył się niepewnie, spuścił głowę i bez słowa wyszedł z pokoju.
-Ktoś jeszcze?
Nikt się nie poruszył.
-W takim razie możecie się rozejść, pojutrze zaczniecie trening.
Gdy wszyscy opuścili pomieszczenie, stojący cały czas w rogu Michael podszedł i dotknął jej ramienia.
-Zdajesz sobie sprawę, że to wszystko jest bardzo ryzykowne? Ponad trzydzieści Hołdów Krwi? Wiesz jak bardzo to cię osłabi?
-Tylko w ten sposób, mogę mieć stuprocentową pewność, co do ich wierności. - odparła – Nie przekaże tajników metod walki łowców, komuś kto może zdradzić w każdej chwili.
Michael zmarszczył brwi, nie potrafił się przekonać do jej pomysłu.
-Rozważ to jeszcze. Pomyśl, jeśli zginiesz, a któryś z nich wciąż będzie żyć, więź zostanie zerwana i prawdopodobnie wszystko, co chcesz zachować w tajemnicy się rozejdzie. - umilkł na chwilę -Może po prostu tego nie rób, bądź co bądź to ponad trzydzieści wampirów, poradzą sobie z pojedynczym oddziałem łowców...
-Nie, Michael. – przerwała mu zdecydowanie – Steve jest zawsze ostrożny, na pewno weźmie przynajmniej dwa dodatkowe oddziały do pomocy... właściwie to wszystko jest bez sensu, przecież to będzie ponad sześćdziesięciu łowców... gdzie ja mam głowę?
Chwyciła się za skronie i opadła na krzesło, dawno nie była tak zdenerwowana. Michael się skrzywił, bał się, że ze strachu Katrina zrobi coś głupiego.
CZYTASZ
Czerwona Łowczyni !!!Stara Wersja!!!
VampireCo zrobić, kiedy w życiu zdarza się tragedia, która obraca je do góry nogami? Co zrobić, kiedy twoim najbliższym grozi śmiertelne niebezpieczeństwo? Co zrobić, kiedy ktoś zmieni cię w potwora i jesteś prawdziwym przekleństwem dla świata? Odpowiedź j...