Katrina cicho pociągnęła nosem, wietrząc zapach mężczyzny, zwykłego przechodnia, który właśnie ją minął i mimowolnie dotknęła językiem miniaturowej plomby na jednym z kłów. Nieznacznie się skrzywiła gdy uświadomiła sobie co właściwie odruchowo zrobiła, niedoszła łowczyni przesiąknęła wampiryzmem na wskroś. Był środek słonecznego dnia, a ona stała w wejściu wąskiej, ciemnej ulicy i obserwowała ludzi. Byli swobodni, intensywne światło słońca najwyraźniej napełniało ich optymizmem, a przede wszystkim poczuciem bezpieczeństwa. Wampirzyca czasem obiecywała im w myślach, że to się kiedyś skończy i z coraz większą desperacją myślała o dniu, w którym będą mogli przestać się bać. Znów automatycznie powąchała powietrze, kiedy obok przeszła jakaś kobiecina i natychmiast skarciła się za to w myśli. Uniosła głowę wystawiając twarz do słońca, był naprawdę piękny dzień.
Nagle ktoś jej dotknął. Odwróciła się raptownie i w cieniu uliczki ujrzała wyraźnie przestraszonego dzieciaka.
-P-przepraszam p-panią a-ale czy m-może mi p-pani pomóc? - spytał, nerwowo łykając ślinę.
-Co się stało? - spytała nieco zdezorientowana
Zachowywał się tak, jakby coś mu śmiertelnie zagrażało, ale przecież nie miał prawa wiedzieć kim jest Katrina.
-M-mogę p-panią zaprowadzić? - wydukał
-Oczywiście. - odrzekła bezmyślnie, jednocześnie bardzo intensywnie zastanawiając się o co może chodzić.
Chłopaczek odwrócił się i podreptał w głąb zaułka, a Katrina ruszyła zanim. Nagle jej nos uderzyła dość intensywna woń krwi. Młodziak skręcił kilka razy aż stanęli przed drzwiami starego magazynu i spojrzał na nią lękliwie.
-M-moja siostra. - wydusił.
Do zapachu krwi dołączyła woń wampira, Katrina gwałtownych ruchem złapała go za kołnierz i wkroczyła do ciemnego wnętrza budynku ciągnąc go za sobą. Dzieciak kwiknął przerażony i spróbował się wyrwać ale oczywiście bezskutecznie.
-Puść mnie proszę! - pisnął.
Katrina nie zwracała już na niego większej uwagi. Przed nią, pośród wszelakich gratów leżała wciśnięta w kąt młoda dziewczyna, jej szyja była zakrwawiona, a oczy czerwone.
-Nick... Ona jest...? - szepnęła słabym, drżącym głosem.
-Ch-chciałem pomóc. - odpowiedział chłopak, i pod surowym spojrzeniem Katriny przestał z nią walczyć
Wampirzyca spojrzała jeszcze raz na dziewczynę, nie znała jej, a sądząc po jej wyglądzie i spojrzeniu można było powiedzieć, że to na pewno nowa.
-Kurwa. - wypluła jedyne cisnące się jej na usta słowo i poczuła jak czerwień w nieopanowany sposób zalewa jej oczy.
-Nick uciekaj, ona jest wampirem. - wychrypiała dziewczyna z rosnącym przerażeniem
-Przecież wiem! - wypalił nagle chłopak i z nieukrywaną zgrozą spojrzał na dłoń wciąż trzymającą jego kołnierz – Chyba wiem... ale ona może ci pomóc... prawda?
-Prawda. - syknęła wampirzyca starając się uspokoić.
Puściła dzieciaka i przyklękła nad nieszczęśnicą. Bezpardonowo przyciągnęła ją do siebie i odsłoniła kark by zobaczyć ślad po ugryzieniu. Nowa nie miała sił by się opierać i nic w tym dziwnego, cała upaprana była własną krwią. Nie było jednak wątpliwości do do dwóch rzeczy, ukąszono ją niedawno i jest już wampirem.
-Spokojnie. - objęła próbującą jednak stawiać jakiś opór dziewczynę i lekko pogłaskała chcąc uspokoić nie tylko ją ale także i siebie. - Wszystko będzie dobrze. Nie wiem jakim sposobem, twój braciszek mnie znalazł ale lepiej trafić nie mógł.
CZYTASZ
Czerwona Łowczyni !!!Stara Wersja!!!
VampireCo zrobić, kiedy w życiu zdarza się tragedia, która obraca je do góry nogami? Co zrobić, kiedy twoim najbliższym grozi śmiertelne niebezpieczeństwo? Co zrobić, kiedy ktoś zmieni cię w potwora i jesteś prawdziwym przekleństwem dla świata? Odpowiedź j...