Vincent

390 26 0
                                    

OD AUTORKI:

Witajcie kochani! Tak wiem, znowu długo mnie nie było i nie mam się nawet jak wytłumaczyć, mea  culpa. Przepraszam  i mam nadzieję, że mi wybaczycie.

Miłego czytania!


Na dłuższą chwilę zapadła cisza.

-Zabójcy? - wydusił w końcu Danny

-Królowa chce się pozbyć Katriny, zanim stanie się poważniejszym problemem – mruknął ponuro ten wielki – ma do takich celów coś w rodzaju oddziału specjalnego. Ci którzy mają zabić Katrinę, są już w mieście, znajdą to miejsce w przeciągu godziny.

-Ale ona nie może teraz walczyć! Ledwo żyje! - powiedział wystraszony Jeff – Slade, możesz coś zrobić?

Wampir oblizał wystające kły i już chciał coś powiedzieć, kiedy przerwał mu Danny

-Ja się tym zajmę... - warknął – Mój oddział mi pomoże, w końcu chodzi o likwidację kilku wampirów.

-Wybiją was co do nogi. – stwierdził Slade beznamiętnie –Zabójcy to nie płotki, co poniektórzy z nich są niewiele słabsi od lordów. - zamilkł na chwilę, a potem uśmiechnął się dziko –Na szczęście Katrina jest już przytomna, ma kogoś kto może się pozbyć tych rycerzyków, wystarczy, że da mu zgodę na swobodne działanie.

-Kogo? - zapytał szczerze zaintrygowany Jeff

-Mnie. - odparł tamten jak gdyby nigdy nic i odwrócił się do drzwi jej pokoju

Uniósł dłoń i lekko zapukał.

-Katrina? To ja Slade, musimy porozmawiać, natychmiast. - powiedział zbliżając głowę do drewna

-Wejdź. - dało się słyszeć głos Michaela

Wampir zerknął jeszcze na Dannego i wszedł do środka. Młody łowca rozmyślał chwilę nad tym, co przed chwilą usłyszał. Wszystko wskazywało na to, że jego siostrzyczka nie próżnowała, urosła w siłę i zdobyła pewną władzę, nagle przyszła mu do głowy myśl, że byłaby trudnym przeciwnikiem. Po chwili drzwi znów się otworzyły i w korytarzu stanął Slade.

-Panie łowco – odezwał się wlepiając w Dannego uważne spojrzenie – mam pewną prośbę. Jak mi się wydaje, nie jesteś dowódcą tutejszej jednostki, ale dobrze by było żeby nie wtrącali się w moją walkę z zabójcami. Tak będzie lepiej i dla nich i dla mnie, a nie ma się co łudzić, narobi się trochę bałaganu i hałasu, którego raczej nie zignorują.

-Rozumiem – mruknął łowca – Postaram się ich przekonać. -zapewnił

Wampir nagle wyszczerzył się w uśmiechu, a jego przerośnięte kły błysnęły w świetle lampy.

-Widziałeś to? - zwrócił się do Jeffa wyraźnie rozbawiony –Współpracujemy! - stwierdził z przesadzonym zadowoleniem –Katrina będzie dumna!

W Tym momencie wszyscy trzej się zaśmiali i dziwne napięcie, które cały czas im towarzyszyło, zniknęło bez śladu. Gdy Slade odszedł, Danny wziął telefon i się zawahał. Co właściwie miał im powiedzieć? Jak wyjaśnić im sytuację tak, żeby nie chcieli tam zaraz lecieć z ciężką artylerią? Jego rozmyślania przerwał wychodzący z pokoju Michael.

-Idź do niej – powiedział wskazując na drzwi – Bardzo cię teraz potrzebuje

Łowca schował komórkę i pchnął drzwi, siostra leżała na plecach z przymkniętymi oczami.

-Masz kłopoty... - powiedział podchodząc i siadając na brzegu łóżka

-To nic. – odparła cicho

Czerwona Łowczyni !!!Stara Wersja!!!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz