Rozdział 8

3.8K 589 118
                                    

Sehun

Śniadanie przy oglądaniu telewizji śniadaniowej, spacer po parku, kawa w okolicznej kawiarni, kino, obiad w znanej, francuskiej restauracji, przejażdżka wokół miasta i kolacja pod gołym niebem na jednej z łąk poza miejskim zgiełkiem - idealny plan idealnego dnia.

Nic dziwnego, że po takiej dawce przeżyć Luhan zasnął w samochodowym fotelu, podczas drogi powrotej. Nie spodziewał się, że zabiorę go do tak wielu miejsc. Jeden dzień wolnego wystarczył nam, abyśmy nacieszyli się sobą nawzajem i nie odczuwali tęsknoty za sobą przez następne tygodnie pracy.

- Sehun, chyba ktoś pukał do drzwi - powiedział sennie Lu, kiedy razem leżeliśmy w łóżku, chwilę przed zapadnięciem w sen.

- Zdawało ci się - mruknąłem w odpowiedzi, lecz gdy po raz kolejny usłyszałem rytmiczne stukanie, otworzyłem oczy.

- Słyszysz? - zapytał z przestrachem Lu.

Zdarzały nam się przypadki, kiedy byli klienci Luhana przychodzili pod drzwi naszego mieszkania, więc wizyta w środku nocy zaniepokoiła nas obojga. Byłem święcie przekonany, że za progiem czeka kolejny podstrzały mężczyzna, który opuści budynek dopiero wtedy, gdy zagrożę mu telefonem na policję.

- Nie wychodź. Sprawdzę to - powiedziałem i wysunąłem się spod kołdry, nakładając na siebie szlafrok.

Na odchodnym wysłałem Luhanowi pokrzepiający uśmiech, mający przekazać mu, że nie powinien się bać, a następnie wyszedłem z sypialni i podszedłem do drzwi. Pukanie ustało dopiero, kiedy otworzyłem, mierząc niezapowiedzianego gościa najsurowszym spojrzeniem, na jakie było mnie stać.

Zupełnie nie spodziewałem się zobaczyć za progiem zapłakanego Baekhyuna, trzymającego w rękach podręczny bagaż.

- Cześć, Sehun - powiedział drżącym głosem. - Czy... Czy mógłbym wejść?

Nieważne jak bardzo irytowała mnie wcześniej jego obecność, wiedziałem, że teraz nie mogę mu odmówić. Nie miałem pojęcia co było powodem jego pojawienia się tutaj, lecz byłem pewny, że stało się coś złego.

- Jasne, wejdź - powiedziałem, wyrywając się z zamyśleń i wpuściłem bruneta do mieszkania.

- Przepraszam, że przychodzę bez zapowiedzi, ale...

- Baekhyun? - zza drzwi sypialni wychyliła się głowa Luhana. - Co się stało? Dlaczego płaczesz?

Nim się zorientowałem Lu odebrał z rąk Baekhyuna walizkę i postawił ją na ziemi, troskliwie otaczając bruneta ramionami. Zamknąłem drzwi i przez chwilę stałem w miejscu, uważnie się im przyglądając. Dziwiłem się, że nie zauważyłem łączącej ich więzi już wcześniej.

- Spokojnie, Baekkie, jesteś cały roztrzęsiony - westchnął zmartwiony Luhan, prowadząc gościa w kierunku kanapy. W międzyczasie zerkając przez ramię posłał mi przepraszające spojrzenie.

- Zrobię mu herbaty - powiedziałem, patrząc na Lu tak, aby przekazać mu, że nie musi mnie przepraszać za obecność Baekhyuna. - Wyniosłem już sprzęt wędkarski z pokoju gościnnego, więc Baek będzie mógł tam spać.

- Dziękuję - szepnął bezgłośnie Luhan, ciągle przytulając do siebie płaczącego chłopaka.

Poszedłem do kuchni, gdzie wstawiłem wodę w czajniku i przygotowałem kubek, do którego wrzuciłem torebkę herbaty. Widok płaczącego Baekhyuna skutecznie zmienił moje wcześniejsze nastawienie. Nie byłem tak zimnym chamem, by ignorować fakt, że coś się stało.

Wróciłem do salonu, niosąc kubek gorącej herbaty i usiadłem obok Luhana, stawiając napój przed drżącym Baekhyunem.

- Opowiedz mi wszystko od początku - poprosił Luhan, narzucając koc na plecy swojego przyjaciela. - Co się wydarzyło?

Only Boyfriend | ChanBaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz