Rozdział 20

3.6K 509 452
                                    

Baekhyun

Czułem, jak moje serce przyśpiesza ze strachu, gdy dotarliśmy do obozu, zastając w nim zapłakaną Blue i pocieszającą ją Sonyę. Jongdae stał gdzieś z boku, przyglądając się całej sytuacji wraz z Sehunem i Lu, siedzącymi przy ognisku.

- Co się stało? - zapytał Chanyeol, podchodząc do blondynki.

- Jongin... on...

- Co? - Park przeniósł wzrok na stojącą obok Sonyę, wiedząc, że jedynie ona jest w stanie streścić zaistniałą sytuację.

- Blue zabrała ze sobą Pinkie - zaczęła dziewczyna. - Ukryła ją w torbie, z obawy przed reakcją Jongina. Przez cały czas Pinkie była w naszym namiocie, a dziś...

- On otworzył nasz namiot - przerwała jej Blue. - Zobaczył Pinkie i zaczął krzyczeć. Byłam zbyt daleko, żeby zareagować. Pinkie przestraszyła się i uciekła... Boże, jest sama w lesie.

- Spokojnie - Chanyeol ułożył dłonie na drżących ramionach blondynki, przez co znów poczułem dokuczliwe ukłucie zazdrości. - Znajdziemy ją.

- Wątpię - szepcze Blue. - Była taka spanikowana.

- Gdzie jest Kai? - zagrzmiał srogo Yeol.

Szczerze perspektywa bycia świadkiem tego, jak Chanyeol daje Jonginowi słowny wpierdol napawała mnie sporym entuzjazmem, ponieważ nawet mi było żal małej świnki. Nawet, jeżeli jej nie lubiłem, zaczynałem się niepokoić o to, co spotka te maleństwo w wielkim, ciemnym lesie.

- Jest w naszym namiocie - wtrącił się Jongdae, podchodząc bliżej.

- Pójdę z nim porozmawiać - westchnął Chanyeol i zostawił nas, odchodząc we wskazanym kierunku.

Wymieniłem z Jongdae przygnębione spojrzenia.

- Zabawna sytuacja, prawda? - zapytał. - Ginie jedna, mała świnka, której nikt dotąd nie wiedział, a wybucha tak wielka panika, jakby...

- Przestań - przerwałem mu.

- Dobra, może przesadziłem - wzruszył ramionami. - Pójdziemy się przejść?

Pokiwałem głową i ruszyłem wraz z nim w kierunku jednej z rozłożystych polan. Zapach wilgotnej ściółki powoli przestawał mi przeszkadzać. Mógłbym nawet uznać, że przywykłem do lasu.

- Nie wyglądasz na zadowolonego - zauważył przyjaciel, zerkając na mnie.

- Ty też nie byłbyś zadowolony, gdyby zaginięcie świnki popsuło twój romantyczny piknik z chłopakiem - odparowałem, patrząc na niego krzywo.

- Och, nie wiedziałem - mruknął. - Zauważyłem, że gdzieś zniknęliście.

- Chanyeol przygotował wszystko - westchnąłem, wsłuchany w dźwięk świerszczy. - Wino, słodkości, truskawki w czekoladzie.

- Traktuje cię jak księżniczkę - uśmiechnął się Jongdae.

- Racja - skinąłem głową. - Nigdy nawet nie marzyłem o kimś takim.

- Wiem. Twoje marzenia ograniczały się do... hm, pieniędzy? Drogich drinków? Prezentów?

- Nawet mi o tym nie przypominaj - machnąłem ręką.

- Obydwoje byliśmy wtedy zagubieni - westchnął Jongdae. - Ty szukałeś spełnienia w pieniądzach i zabawie, a ja szukałem kogoś, komu mógłbym być potrzebny.

- Żaden z nas nie znalazł tego, czego szukał - zaśmiałem się.

- Nie - Jongdae zatrzymał się w półkroku, sprawiając, że ja również się zatrzymałem.

Only Boyfriend | ChanBaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz