Rozdział 2

3.7K 607 170
                                    

Chanyeol

Poranek przywitał nas pochmurnym niebem i wiatrem. Spakowanie do auta wszystkich bagaży zajęło nam większą część przedpołudnia, więc ruszyliśmy w drogę powrotną dopiero po pierwszej.

Ku mojemu zdziwieniu Baekhyun nie poruszał tematu współlokatora, o którym powiadomiłem go wczorajszego wieczora. Było mi to w sumie na rękę, więc również postanowiłem na chwilę zapomnieć o tej sprawie. Wiedziałem, że kiedy tylko dojedziemy na miejsce dobry humor Baekhyuna pęknie jak mydlana bańka.

Włączyłem radio, a gdy spokojna muzyka wypełniła wnętrze samochodu, ułożyłem dłoń na kolanie Baekhyuna, ciągle uważnie wpatrując się w trasę za przednią szybą. To był jeden z tych nawyków, które z pewnością nigdy mnie nie opuszczą. Jadąc z Baekiem, moja prawa dłoń automatycznie wędrowała w stronę jego kolana. Rocket tymczasem z radością wychylił głowę przez otwarte okno i wystawił długi, powiewający na wietrze język. Od zawsze uwielbiał podróże.

- Powinniśmy jakoś przygotować mieszkanie? – zapytał w końcu chłopak, odrywając wzrok od ekranu telefonu.

- Z jakiej okazji? – zmarszczyłem brwi, nie do końca rozumiejąc pytanie.

Baekhyun spojrzał na mnie wymownie, wzdychając cicho. Okulary przeciwsłoneczne lekko zsunęły się z jego nosa. Nie lubiłem, kiedy je nosił. Przywodziły na myśl te dni, kiedy za ciemnymi szkłami zakrywał sine oko. 

- Z okazji przyjęcia naszego współlokatora – wyjaśnił. – Swoją drogą kto to taki? Znam go?

Wiedziałem, że to pytanie będzie nieuniknione, jednak mimo to najbardziej się go obawiałem. Najlepszym wyjściem było granie na zwłokę. 

- Cóż, tak. Znasz go.

- Och – dłoń Baekhyuna pogładziła moją. – Mam dziwne wrażenie, że chodzi o Kaia.

- Nie, nie, nie – zaprzeczyłem szybko, mając ochotę dodać, że był całkiem blisko. – Nigdy nie wpuściłbym go do swojego mieszkania na dłużej niż kilka godzin. Nawet nie chcę myśleć, jak mogłoby się to skończyć.

- W takim razie kto? Raczej nie mamy więcej wspólnych znajomych.

Westchnąłem, zaciskając dłoń na kierownicy. Chwilami ciekawość Baekhyuna była naprawdę męcząca.

- Skarbie, zróbmy tak – odezwałem się w końcu najbardziej łagodnym tonem, na jaki było mnie stać. – Tożsamość naszego współlokatora będzie dla ciebie niespodzianką, okay?

- Dlaczego? – chłopak znów obdarzył mnie wymownym spojrzeniem.

Jego nieustępliwość powoli działała mi na nerwy. Miałem swoje powody, by chcieć zostawić sprawę tożsamości współlokatora na później. Byłem w stanie przewidzieć reakcję Baekhyuna i z całego serca chciałem jak najbardziej oddalić moment, w którym będę zmuszony postawić go przed faktem dokonanym.

- Skarbie, naprawdę powinienem skupić się na drodze. Czy mógłbyś przez chwilę nie zadawać pytań? – westchnąłem.

- Dobra – odpowiedział pomrukiem Baekhyun.

Wiedziałem, że znał mnie wystarczająco dobrze, żeby wyczuć moje zdenerwowanie. Zapewne nie umknął mu również fakt, że celowo omijałem temat współlokatora.

Dalsza droga minęła w ciszy, urozmaicanej muzyką z radia i nielicznymi rozmowami. Kiedy dochodziła czwarta, zaparkowałem na dobrze nam obu znanym parkingu i bez słowa wysiadłem. To również było naszym małym nawykiem. Żadna podróż autem nie była udana, jeżeli w jej trakcie nie piliśmy kawy.

Gdy wróciłem do samochodu z dwoma kubeczkami, Baekhyun od niechcenia spoglądał w okno. Czułem, że zaczyna coś podejrzewać, jednak wolałem udawać, że tego nie zauważam. 

Wraz z czasem zmieniły się również nasze kawowe upodobania. O tej porze roku picie ciepłej kawy było jak korzystanie z solarium na pustyni, więc oboje przestawiliśmy się na frappucino. Zrezygnowanie ze stałych nawyków przyszło nam dość łatwo. Nawet Baekhyun był w stanie zastąpić ukochane karmelowe macchiato ciasteczkowym frappucino. 

- Proszę – uśmiechnąłem się, wręczając mu kawę.

Zerknął na mnie i z cichym westchnieniem przyjął kubek. Byłem pewny, że sprawa naszego współlokatora już zdążyła popsuć mu humor. Najbardziej przerażała mnie jednak myśl o tym, że był to dopiero początek. Nie lubiłem, kiedy był zły z dwóch powodów: po pierwsze, zawsze za sprawcę całego zła na świecie uważał mnie, a po drugie, za każdym razem byłem zmuszony spać na kanapie.

- Dzięki – burknął.

- Jesteś zły? – zapytałem, spoglądając na niego, a ten niemal automatycznie odwrócił wzrok.

- Nie.

- Kłamiesz? – pochyliłem się w jego stronę, obserwując jak nerwowo ściska kubeczek.

- Tak.

Uśmiechnąłem się lekko i uniosłem dłoń, by delikatnie pogładzić bruneta po policzku.

- Nie złość się na mnie – powiedziałem i złożyłem miękki pocałunek na jego skroni.

Wiedziałem, że to jedynie z małym stopniu uciszy jego obawy.

🌻🌻🌻

- W końcu w domu – westchnął, kiedy wspólnie przekroczyliśmy próg mieszkania.

Odstawiłem torby na podłogę, po czym zsunąłem z nóg buty i wszedłem do salonu.

- Wydaje mi się, że jest tu czyściej niż było – zmarszczył nos Baekhyun, wchodząc do jasnego pomieszczenia. – Kiedy będzie ten twój współlokator?

- Po pierwsze, to nasz współlokator – powiedziałem, drapiąc się ze zdenerwowaniem po karku. Wiedziałem jaka będzie reakcja chłopaka, a fakt, że tak długo odwlekałem ten moment wszystko utrudniał.

W tej samej chwili zza drzwi łazienki wynurzyła się sylwetka naszego współlokatora. Widziałem jak zdziwiony był Baekhyun, zanim przeniósł rozjuszone spojrzenie na mnie. Na twarzy gościa wykwitł przepraszający uśmiech, kiedy chłopak zacisnął dłoń na moim ramieniu, boleśnie wbijając w nie paznokcie.

- Dlatego nie chciałeś mi powiedzieć, tak? – fuknął.

- Z początku inaczej reagowałeś na wiadomość o współlokatorze – wzruszyłem ramionami, starając się udawać obojętnego.

- Nie wiedziałem, że to będzie współlokatorka!

- Przestań – westchnąłem, dyskretnie zerkając na speszoną dziewczynę. – Mieszkanie jest duże. Zmieścimy się w trójkę. 

Baekhyun rzucił mi kolejne wściekłe spojrzenie, a ja wiedziałem już, że gorzej być nie mogło. 



__________________

Tu  YuikoNano (reklama znowu, hehe) pełniąca funkcję asystentki. Komandos Sylwia jest na misji w Iraku (nie ma neta na lapku), więc wstawiam rozdział i proszę o danie jej duuużo miłości. Może dzięki temu powróci do nas żywa!

Only Boyfriend | ChanBaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz