Rozdział 22

3.4K 553 389
                                    

Chanyeol

Otarłem dłonią pot, spływający z czoła i finalnie wbiłem siekierę w pień drzewa po skończeniu rąbania ostatniej partii drewna. Dzięki takiemu zapasowi opału, mogliśmy do woli cieszyć się ogniskiem.

- Nieźle ci poszło - skomentował Jongin, siedząc na składanym leżaku i popijając schłodzone piwo. Oczywiście nie byłby sobą, gdyby nie rzucił jakiejkolwiek uwagi. - Jeżeli ci się nudzi możesz jeszcze przynieść ostatni worek opału z auta.

- Chciałbyś - prychnąłem, zdejmując z siebie lepką od potu koszulkę.

- To tylko propozycja, stary. Zawsze mogę dać rozkaz Sehunowi. Temu dzieciakowi przyda się trochę prawdziwej męskiej roboty. Powinien popracować nad bicepsami.

Wywróciłem oczami, odwracając się i obserwując słońce, które powoli zachodziło za koronami drzew, rzucając pomarańczową poświatę na nasz obóz. Jongdae zajmował się ponownym wznieceniem ognia, na którym Blue zamierzała upiec kolację, a pozostali najwidoczniej skryli się gdzieś w cieniu namiotów.

Swoją drogą chyba pierwszy raz widziałem, aby blondynka przebywała tak blisko Jongina bez żadnego skrępowania. Zupełnie jakby to, co łączyło ich kiedyś straciło znaczenie. Czy zapomniała już o tych kąśliwych słowach, burzliwych kłótniach, latach milczenia i wzajemnego obarczania się winą?

Szczerze mówiąc wątpiłem w to, aby kiedykolwiek do siebie wrócili. Myślałem, że zdołali się już przekonać o tym, jak wielkim błędem był ich związek.

- Gdzie jest Baek? - zapytałem, zauważając jego nieobecność przy ognisku.

- Nie wiem. Nie widziałam go odkąd wróciliśmy - odpowiedziała Blue, zajęta nadziewaniem na patyk kawałków warzyw i kurczaka.

- Och - westchnąłem. Bądź do bądź liczyłem na to, że Byun będzie trzymał się reszty.

- Jest w waszym namiocie - odezwał się niespodziewanie Jongdae, obserwując jak suche drewno zajmowało się ogniem.

Cóż, od początku był podejrzany i nie twierdziłem tak tylko przez fakt, że chwilami byłem zbyt zaborczy w stosunku do Baekhyuna. Po prostu każdy, kto w jakiś sposób łączył się z przeszłością mojego chłopaka z miejsca stawał się moim nieprzyjacielem.

- Okay - odpowiedziałem, nieco zaskoczony. - Dzięki. Cieszę się, że go tak... pilnujesz.

- Nie ma sprawy - odburknął, rzucając mi krótkie, beznamiętne spojrzenie.

Blue i Kai widocznie wyczuli unoszącą się pomiędzy nami niechęć. Zdecydowanie nie pałaliśmy do siebie sympatią.

Nie chcąc przedłużać tej niewygodnej sytuacji po prostu obróciłem się na pięcie i ruszyłem w stronę namiotu, chcąc upewnić się, że wszystko jest w porządku, a Baekhyun nie wpada w histerię, spowodowaną brakiem zasięgu. Fakt, że był to pierwszy biwak w życiu chłopaka sprawiał, że cholernie się o niego martwiłem. Wiedziałem, że sam nie do końca chciał się tu znaleźć. To jego duma nie pozwoliła mu odrzucić wyzwania.

Baekhyun siedział pod naszym namiotem w towarzystwie Sonyi, Luhana, Sehuna i Rocketa, ogryzającego gumową zabawkę. Od niedawna zaczął sprawiać wrażenie markotnego i wiecznie zamyślonego, co naprawdę zaczynało mnie niepokoić. Wiedziałem, że najlepiej będzie, jeżeli zareaguję na to odpowiednio szybko.

- Tęskniliście za mną? - zapytałem, przysiadając się obok Baekhyuna.

- Rocket tęsknił - powiedział Sehun, śmiejąc się na widok psa, zaczepiającego mnie łapą oraz próbującego wsunąć pyszczek pod moją dłoń.

Only Boyfriend | ChanBaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz