Sehun
Obudziłem się czując na twarzy ciepło słonecznych promieni i delikatnej dłoni lekko głaszczącej mój policzek. Uchyliłem powieki, dostrzegając przed sobą najpiękniejszy z porannych uśmiechów, który natychmiast odwzajemniłem.
- Dzień dobry, Oh Luhannie - wyszeptałem, obserwując wstydliwy uśmiech wykwitający na jego pięknej twarzy.
Przysunąłem się bliżej i objąłem jego ciało swoimi ramionami, pragnąć poczuć go jak najbliżej siebie. Ukryłem twarz w materiale jego zwiewnego, półprzezroczystego sweterka i odetchnąłem zapachem dobrze znanych kaszmirowych perfum, pozwalając chłopakowi przeczesywać moje włosy palcami. To zdecydowanie było najprzyjemniejsze.
- Dzisiejszej nocy mówiłeś przez sen - zachichotał Luhan, nachylając się do mojego ucha.
- Poważnie? - zaśmiałeś się, nadal wtulony w jego ciało. - Mówiłem coś konkretnego?
- Kazałeś mi zamówić pizzę i mamrotałeś, że bolą cię ramiona, a Jongin to kretyn.
- Użyłem słowa "kretyn"?
- Użyłeś o wiele bardziej wulgarnego słowa, ale naprawdę nie chcę go powtarzać.
Zaśmiałem się, podnosząc wzrok, by spojrzeć w jego lekko zmrużone oczy. O poranku zawsze wyglądał tak pięknie, że stawałem się jeszcze bardziej zakochany.
- Och, i twój telefon dzwonił, kiedy spałeś - dodał, nie przestając przeczesywać moich włosów. Wiedział, jak bardzo to uwielbiam.
- Odebrałeś?
- Nie. Nie odbieram twoich telefonów - pokręcił głową.
- Może to moja matka - westchnąłem. - Powinienem w końcu pochwalić się informacją, że przyjąłeś moje oświadczyny.
- Dzwonił Mr. Big Dick Kai. Przynajmniej tak miałeś zapisany ten kontakt.
- Nie ja go zapisywałem. To ten dupek - westchnąłem, wychylając się, by sięgnąć po leżący na blacie stolika nocnego telefon.
Rzeczywiście, miałem dwa nieodebrane połączenia od Jongina, lecz nie czułem żadnej potrzeby, aby oddzwonić.
- Mogłeś odebrać i powiedzieć, że śpię. Dałby nam spokój - mruknąłem, powracając do poprzedniej pozycji.
- Miałem odebrać połączenie od kontaktu Mr. Big Dick? - zażenowany parsknął śmiechem. - Czy ty czasami nie oczekujesz ode mnie zbyt wiele, Hunnie?
Zaśmiałem się i szczelniej objąłem jego talię ramionami. Takie poranki zdecydowanie mogłyby trwać w nieskończoność.
- Nieważne. I tak będę się z nim widział na siłowni.
- Sehun - Luhan spojrzał na mnie z politowaniem. - Siłownia ma być dla ludzi czymś odstresowującym, a ty za każdym razem wracasz z niej albo przygnębiony albo wściekły. Może lepiej...
- Nie - przerwałem mu.
- Powinieneś robić to dla siebie, a nie po to, aby komuś zaimponować.
- Nie robię tego, żeby komuś zaimponować - prychnąłem, po chwili dodając. - Dobra, może chcę ci odrobinę zaimponować, ale nadal robię to dla siebie.
- Sehunnie...
- Ech, po prostu nie widzę rezultatów, a naprawdę chciałbym już mieć się czym pochwalić. Wydałem na ten karnet pierdolone 70000 won.
- Cii... - palec Luhana uciszył mnie, układając się na moich ustach. - Nie zauważysz rezultatów tak szybko. Byłeś tam dopiero parę razy, kochanie.
CZYTASZ
Only Boyfriend | ChanBaek
FanfictionDalsze losy bohaterów "Only Whore" oraz dalsze wzloty i upadki głównej pary. Kiedy Chanyeol i Baekhyun wracają z upragnionego wyjazdu czeka ich więcej, niż tylko jedna niespodzianka. Jak Baekhyun poradzi sobie, gdy do wspólnego mieszkania wprowadz...