Rozdział 12

4.1K 547 382
                                    

Blue opuściła mieszkanie z uśmiechem żegnając się z Baekhyunem i Rocketem. Odniosłem przy tym wrażenie, że Baek w końcu przestał być do niej wrogo nastawiony, co niezmiernie mnie cieszyło. Nie chciałem wybierać pomiędzy przyjaciółką, a chłopakiem.

Przez pierwszy tydzień nieobecności blondynki, wraz z Baekhyunem wróciliśmy do starych nawyków. Byun w końcu przestał chodzić naburmuszony i bez uprzedzenia znikać na całe dnie, lecz zamiast tego zaczął nieustannie nękać mnie, prosząc o nowe buty, ubrania lub inne niepotrzebne rzeczy, które swoją drogą nie mieściły się już w szafie.

- Skarbie, jeżeli tak dalej pójdzie, naprawdę zbankrutuję - jęknąłem płaczliwie, składając kolejne zamówienie w internetowym sklepie odzieżowym, gdzie Baekhyun upatrzył sobie kilka par spodni i jedwabnych bluzek.

- Nie zbankrutujesz - uśmiechnął się, wieszając mi się na szyi. - Jesteś moim mądrym Chanyeolem i zawsze coś wymyślisz. Nawet, jeżeli będziemy u progu bankructwa.

- Nie byłbym tego taki pewien - mruknąłem, mimowolnie uśmiechając się na reakcję bruneta. Uwielbiałem go rozpieszczać, nawet jeżeli kosztowało mnie to tak dużej ilości pieniędzy. - Ostrzegam, że to ostatnie zamówienie w tym miesiącu.

- A co z tamtą marynarką z Diora?

- Zgoda, przedostatnie.

- Jesteś najlepszy, Channie - zachichotał, całując mój policzek.

- Bycie najlepszym kosztuje mnie sporo pieniędzy - westchnąłem, obejmując go ramieniem i przytulając do siebie.

Oboje uwielbialiśmy nasze wspólne wieczory, podczas których ja zapomniałem o nauce i obowiązkach w pracy, a Baek miał mnie całego dla siebie. Zazwyczaj zaczynaliśmy od długiego, wieczornego spaceru z Rocketem, a później do późna oglądaliśmy filmy, żartując i obżerając się tuczącymi przekąskami. Jednak tego wieczoru pogoda pokrzyżowała nam plany.

Ulice naszego osiedla od wczesnego popołudnia zraszane były obfitym deszczem, a chwilami z oddali dawały się słyszeć grzmoty, które niepokoiły naszego psa. Zostaliśmy więc skazani na siedzenie w domu i leniuchowanie na kanapie.

- Chciałbym znów imprezować - powiedział nagle Baekhyun.

- Co masz na myśli? - zapytałem, marszcząc brwi. Imprezy mimowolnie kojarzyły mi się z czasami, gdy Baek sprzedawał swoje ciało.

- No wiesz, jesteśmy młodzi i powinniśmy z tego korzystać - mruknął, z zakłopotanym uśmiechem, bawiąc się moimi włosami, a widząc w jaki sposób na niego patrzę, dodał. - Daj spokój. Nie mam na myśli zdradzania cię, ani nic w tym rodzaju. Chcę tylko trochę się rozerwać.

- Weź granat.

- Chanyeol, mówię poważnie. Kiedy ostatnio wyszliśmy gdzieś razem? Gdzie ta romantyczna kolacja, którą mi obiecałeś? - spojrzał na mnie z wyrzutem.

- Zrozum, że mam na głowie studia i dorywczą pracę, Baekkie. Zwyczajnie nie mam czasu, aby wychodzić z tobą tak często, jak kiedyś.

- Pff, Sehun również ma studia i pracę, a często zabiera Luhana na różne wyjścia. Wiesz gdzie ostatnio byli?

- Skarbie, nie interesuje mnie to.

- Na romantycznym pikniku w pierdolonym parku przy jeziorku z łabędziami. A wiesz, gdzie my wtedy byliśmy?

- Baek, błagam. Stajesz się męczący.

- Och, ja byłem wtedy w salonie, nudząc się przed pieprzonym telewizorem, a ty poszedłeś wcześniej spać.

Only Boyfriend | ChanBaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz