Rozdział 41

2.6K 405 193
                                    

Baekhyun

Sonya i Blue szybko pojęły powagę sytuacji i zgodnie z moimi oczekiwaniami pojawiły się w mieszkaniu z torbami wypchanymi ubraniami oraz kosmetykami. Wiedziałem, że Kyungri nie potrzebowała takiej ilość rzeczy, ale byłem wdzięczny dziewczynom za każdą drobnostkę, jaką przyniosły.

- Większość sklepów była jeszcze zamknięta, ale raczej mamy wszystko, czego może potrzebować - stwierdziła Sonya, zsuwajac z nóg czarne sneakersy od Armaniego.

- Gdzie ona jest? - zapytała Blue, rozglądając się tuż po wejściu do salonu i przelotnie głaszcząc kręcącego się wokół niej Rocketa.

- Najprawdopodobniej śpi. Po wizycie Junmyeona była nieco nie w sosie - wyjaśniłem, rzucając spojrzenie Chanyeolowi, stojącemu z pielęgniarzem przy aneksie kuchennym.

- Biedactwo. - Cmoknęła pod nosem blondynka. - Czy wszystko w nią w porządku?

- Tak. Musi tylko zrobić kilka badań związanych z ciążą, ale jestem pewien, że wszystko będzie dobrze - stwierdziłem. - Do rzeczy, pokażcie wszystko, co przyniosłyście. Jestem cholernie ciekaw.

I tak rozpoczęliśmy wielki przegląd ubrań, które dziewczyny kupiły po drodze oraz tych, które zalegały w ich szafach, a przy tym nadawały się dla ciężarnej kobiety w rozmiarze wahającym się od S do M. Rzuciłem też okiem na kosmetyki, które brunetka wraz z Blue wybrała z myślą o Kyungri i uśmiechnąłem się czule, widząc, że zapas żeli pod prysznic oraz różnego rodzaju past do zębów starczy na conajmniej rok.

Nieco później Junmyeon pożegnał się z nami, obiecując, że odezwie się za parę dni w sprawie mieszkania jego wuja, a niecały kwadrans po jego wyjściu z sypialni wynurzyła się sylwetka Kyungri, owiniętej w koc i sennie mrużącej oczy.

Nie była zadowolona z obecności tak wielu osób, przybyłych z powodu jej pojawienia się w naszym mieszkaniu, ale najwidoczniej oswoiła się trochę z faktem, iż każdy chciał jej pomóc. Być może nawet zapomniała o tym, że jeszcze dziś rano zamierzała po prostu odejść, pozostawiając po sobie tylko płochliwe "dziękuję za wszystko".

Cieszyłem się, widząc, z jakim entuzjazmem przeglądała rzeczy, przyniesione przez Blue i Sonyę. Być może czuła się nieco zakłopotana, jednak gdy zaczęła przymierzać luźne swetry od Prady, które życzliwie oferowała jej blondynka, zapomniała o zakłopotaniu.

- Naprawdę dziękuję. Ja... Ja... Nie spodziewałam się - powiedziała, gładząc palcami miękki materiał bluzy z dużym logo Gucci, będącej podarunkiem od Sonyi.

- Kochana, nazywamy to kobiecą solidarnością. Jeżeli będziesz czegoś potrzebowała, po prostu powiedz. - Uśmiechnęła się brunetka, kładąc dłoń na ramieniu szatynki.

- Co ty na to, żebyśmy zabrały cię niedługo na zakupy? - zaproponowała entuzjastycznie Blue. - W galerii w centrum jest sporo butików z odzieżą ciążową.

- Nie mam pienię...

- Na nasz koszt, kochana - przerwała jej Sonya.

- Sama nie wiem. - Kyungri w roztargnieniu spuściła wzrok, nerwowo szarpiąc końcówki kasztanowych kosmyków.

- No dalej - odezwałem się zachęcająco. - Grupowe zakupy są fajne tylko wtedy, jeżeli każdy czerpie z nich radość.

I w taki sposób wspólnie zaplanowaliśmy wielki shopping, którego celem było kupienie paru nowych ubrań dla Kyungri. Nie odważyłem się zapytać, czy dziewczyna ma jakieś osobiste rzeczy w swoim starym mieszkaniu. Stwierdziłem, że gdyby chciała po nie wrócić, sama by nam o tym powiedziała.

Only Boyfriend | ChanBaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz