Chanyeol
Praca wydawała się czymś niemal niewykonalnym, gdy siedziałem w biurze ze zwieszoną ze zmęczenia głową, stale wszystko analizując. Minął tydzień. Cholernie długi tydzień bezsennych nocy, wizyt na komisariacie, telefonów od prywatnego detektywa i gorzkich kaw pitych pośpiesznie w drodze do auta. Miałem wrażenie, jakbym był jedynym człowiekiem na świecie, który szczerze przejmował się zniknięciem Baekhyuna. Ani policja, ani nawet nasi znajomi nie pojmowali powagi sytuacji. Jedynie moja matka czasami pozwalała mi wierzyć, że przejmuje się równie mocno jak ja. Mimo wszystko nadal czułem się osamotniony w męczarni, jakiej było czekanie na jakikolwiek znak.
Baekhyun zniknął.
Policja jasno stwierdziła, że Choi Minjun jest głównym podejrzanym, a ja poprzysięgnąłem, iż zemszczę się na nim tak, jak od początku powinienem. Rocket trafił pod opiekę Blue, która wpadała do mojego mieszkania, by go nakarmić i wyprowadzić. Ja nie potrafiłem się zająć nawet samym sobą, a co dopiero łaknącym uwagi owczarkiem. Moje myśli cały czas krążyły wokół Baekhyuna.
Myślałem o nim, leżąc z oczami wlepionymi w sufit, próbując zasnąć o czwartej nad ranem ze świadomością tego, że mój budzik zadzwoni za dwie godziny. Gdy wpadałem do kuchni, by wziąć stałą porcję tabletek nasennych, mój wzrok za każdym razem padał na wadliwy, nieprawidłowo sklejony kubek, który przez moją nieuwagę skończył z uchem przyklejonym do góry nogami. Idąc ulicą, szukałem jego twarzy pośród wszystkich mijanych przechodniów i odnosiłem bolesne wrażenie, że Baekhyuna naprawdę już nie ma. Zniknął bez śladu.
Był piątek, gdy leżałem na kanapie, otumaniony solidną porcją leków nasennych. Proszki pozwalały mi zdrzemnąć się choć na dwie lub trzy godziny. Nie potrafiłem bez nich zasnąć. Rocket czuwał smętnie skulony przy kanapie, wzdychając ciężko pod nosem, jakby ciągle oczekiwał powrotu Baekhyuna równie mocno jak ja. Z pewnością tęsknił. Nawet nie zdawałem sobie sprawy, że przez cały ten czas największą obawą tego psa było to, że jeden z jego właścicieli odejdzie.
Drgnąłem, wyrwany z płytkiego półsnu, gdy w wieczornej ciszy rozległo się pukanie do drzwi. Moją pierwszą myślą był Baekhyun. Oczami wyobraźni już widziałem, jak czeka za progiem i rzuci mi się w ramiona, gdy tylko otworzę drzwi.
Niestety, to wyobrażenie było zbyt piękne, aby mogło być prawdziwe.
Gdy otworzyłem, zobaczyłem jedynie Sehuna i Luhana z siatką pełną zakupów i niepewnymi uśmiechami na twarzach.
- Cześć - zaczął wyższy. - Pomyśleliśmy, że przyda ci się towarzystwo.
Milcząco zaprosiłem ich do środka, ciągle jeszcze zawiedziony faktem, że zamiast nich moje oczy nie napotkały Baekhyuna.
Co prawda, Blue dbała o moje mieszkanie, porządkowała moje rzeczy i podlewała doniczkowe roślinki, ale nie zmieniało to faktu, że okropnie zapuściłem każde z pomieszczeń. Wszędzie widoczny był wynikający z niechęci nieład, który najwidoczniej nie umknął uwadze moich gości.
- Jak się czujesz? - zapytał Luhan, gdy zapaliłem lampę, a cały salon spłonął w łagodnym, złotym blasku.
- W porządku - odparłem tylko, nie będąc w stanie wymyślić lepszej odpowiedzi.
- Nie wyglądasz najlepiej - zauważył Oh, rozglądając się po zabałaganionym salonie i jakby nigdy nic wchodząc do kuchni. - Zrobiliśmy ci małe zakupy. Pomyśleliśmy, że się przydadzą. Podobno nie jesz zbyt dobrze. Schudłeś.
- Nie trzeba było - wymamrotałem, siląc się na uprzejmość, co było dość trudne, zważając na fakt, że chciałem tylko zostać sam i móc w spokoju ponowić próbę zaśnięcia.
CZYTASZ
Only Boyfriend | ChanBaek
FanfictionDalsze losy bohaterów "Only Whore" oraz dalsze wzloty i upadki głównej pary. Kiedy Chanyeol i Baekhyun wracają z upragnionego wyjazdu czeka ich więcej, niż tylko jedna niespodzianka. Jak Baekhyun poradzi sobie, gdy do wspólnego mieszkania wprowadz...