Baekhyun
- Myślałeś, że pozostaniesz w ukryciu, mała, brudna kurwo?
Podnoszę wzrok i widzę go. Widzę mężczyznę stojącego nade mną z przekrwionymi oczami lśniącymi z wściekłości. Ma na sobie swój zwyczajowy czarny garnitur i znów cuchnie fajkami oraz rumem, co daje mi kolejny powód do obaw. Zapach rumu zawsze kojarzy mi się z brutalnością.
Chcę uciec, ale nie mogę się poruszyć. Tkwię w miejscu i, cholera, naprawdę staram się nie płakać, ale to silniejsze ode mnie. Krzyczę, ale z mojego gardła nie wydobywa się żaden krzyk. Jestem w pułapce.
Zaczynam panikować, gdy dobrze znana dłoń zaciska się na mojej szyi. Nie mogę uciec. Jestem zbyt zmęczony, by stawiać jakikolwiek opór, więc po prostu pozwalam mu na powolne, bolesne doprowadzanie mnie do omdlenia. Nawet nie próbuję walczyć.
- Więc właśnie w taki sposób chcesz skończyć - śmieje mi się w twarz. - Zdechniesz jak bezużyteczna dziwka. Właśnie tego chciałeś, prawda?
Czuję jego cuchnący oddech, gdy duszący uścisk staje się lżejszy. Żałuję, że nie dokończył. Żałuję, że nie mam tego wszystkiego za sobą. Żałuję, że to nadal trwa.
- N-nie, proszę - łkam, gdy wokół nas gęstnieje ciemność, a jego dłonie szarpią materiał mojej koszulki rozrywając ją.
Szkoda, to koszulka od Chanyeola. Jedyna, w której czułem się bezpiecznie.
- Musisz zapamiętać do kogo należysz - warczy.
Nie potrafię inaczej zareagować. Po prostu płaczę, powtarzając słowo "nie" jak mantrę. Zupełnie jakby moje zaprzeczenie miało cokolwiek zmienić.
To mały, okrutny świat, w którym jestem uwięziony. Rzeczywistość, w której istnieję tylko ja i Minjun. Nie ma Chanyeola, gotowego mnie obronić, ani Luhana, który wezwałby pomoc. Nie ma Rocketa, który nigdy nie pozwoliłby, aby ktoś groźny choćby tknął tatusia Baekhyuna.
Tylko ja i mój największy lęk, stojący ze sobą twarzą w twarz.
- Nie! - krzyknąłem, podrywając się z łóżka zalany potem.
Przez dłuższą chwilę trudno było mi złapać oddech. Nadal czułem na policzkach zachnięte ślady łez, gdy na oślep przesuwałem dłonią po materacu łóżka, szukając ciała Chanyeola. Dopiero czując pod opuszkami palców jego ciepłe plecy mogłem odetchnąć z ulgą.
- Jest w porządku - szepnąłem, gdy rozbudzony Rocket wsunął pyszczek pod moją dłoń w troskliwym geście. - Tatuś po prostu miał zły sen, okay? Idź spać, psiaku.
Sięgnąłem po smartphona, leżącego na stoliku nocnym i zerknąłem na wyświetlającą się na ekranie godzinie. Miałem mieszane uczucia, widząc, że jest dokładnie kwadrans po trzeciej, ponieważ oznaczało to, iż mogę zaliczyć tę noc do reszty nieprzespanych. Naprawdę chciałem obudzić Chanyeola i cicho poprosić o przytulenie, jednak wiedziałem, że nie mogę sobie na to pozwolić. Musiał wstać rano do pracy, a poza tym nie miałem serca wyrywać go ze snu, kiedy wyglądał jak mały chłopiec, śpiący po spędzeniu całego dnia na placu zabaw.
Ograniczyłem się do lekkiego przeczesania jego włosów palcami i szczelniejszego nakrycia go kołdrą, by następnie ułożyć się na swoim miejscu oraz cicho podziwiać jak bezbronnie wygląda śpiąc.
Przez resztę nocy przewracałem się z boku na bok, budząc przy tym Rocketa, który ostatecznie wpełzł pod kołdrę i szczelnie rozłożył się przy moim boku, trącając mnie mokrym nosem za każdym razem, gdy choć odrobinę się poruszyłem. Sceny okrutnego snu nie opuszczały mojego umysłu, przez co z każdą chwilą czułem się coraz bardziej przygnieciony ciążącymi nade mną obawami. Nie mogłem spać.
CZYTASZ
Only Boyfriend | ChanBaek
FanfictionDalsze losy bohaterów "Only Whore" oraz dalsze wzloty i upadki głównej pary. Kiedy Chanyeol i Baekhyun wracają z upragnionego wyjazdu czeka ich więcej, niż tylko jedna niespodzianka. Jak Baekhyun poradzi sobie, gdy do wspólnego mieszkania wprowadz...