Rozdział 46

2.2K 366 214
                                    

Chanyeol

- Czym spowodowany był twój wypadek?

Niespodziewane pytanie zawisło w powietrzu. Podczas gdy ja zastanawiałem się, czy aby na pewno zrozumiałem je dobrze, on wpatrywał się we mnie tak intensywnie, jakby chciał przeniknąć mnie na wylot. Poczułem nieprzyjemne ukłucie spowodowane wyrzutami sumienia i nagle wszystkie wspomnienia runęły mi na głowę niczym lodowate krople deszczu.

- Skąd to pytanie? - zapytałem, starając się samemu znaleźć odpowiedź w jego lśniących przejęciem oczach.

Wzruszył ramionami tak lekko, jakbyśmy rozmawiali o pogodzie, i odwrócił wzrok, uciekając przed moim spojrzeniem. Znałem go zbyt dobrze, by nie zauważyć, że coś ukrywał. Coś wyjątkowo niepokojącego kryło się pod warstwą fałszywego spokoju w jego wymuszonym uśmiechu.

- Baekhyun.

- Po prostu chcę wiedzieć - powiedział odrobinę ostrzej, niż się spodziewałem. - Nigdy o tym nie rozmawialiśmy, a uważam, że powinniśmy. Odkładamy to wystarczająco długo.

Zaniemówiłem, szczerze obawiając się rozwoju wydarzeń. Wiedziałem, że musiał być jakiś czynnik, który nieuchronnie pchnął Baekhyuna ku zadaniu tego pytania i byłem niemal pewny, że rzeczywistość jest o wiele brutalniejsza niż moje domysły. W końcu nieważne jak bardzo starałem się go chronić, zamknięty w klatce własnej niewiedzy nadal był łatwym celem dla postaci, która odegrała w naszej historii rolę najgorszą z możliwych.

- Uspokój się - starałem się przybrać odpowiednio chłodny i opanowany ton, aby ostudzić jego zapał. Uniosłem dłoń i kojąco pogładziłem jego gorący policzek, z całych sił starając się nie ukazać zwątpienia. - Co się stało? Dlaczego nagle zacząłeś o tym myśleć, skarbie?

- Czasami takie rzeczy po prostu wracają - wycedził pod nosem, nim całkowicie poddał się mojemu dotykowi i ze smętnym westchnieniem pozwolił, abym zamknął go w swoich ramionach.

Leżąc przytulony do mnie, zawsze wyglądał na wyjątkowo bezbronnego.

- Dajmy temu wspomnieniu odejść, dobrze? - wyszeptałem miękko, wtulając policzek w jego włosy. - Po prostu dajmy mu odejść.

🌻🌻🌻

Opuściliśmy dom moich rodziców wcześniej, niż planowaliśmy, lecz nikt nie czuł się z tego powodu pokrzywdzony. Cóż, może za wyjątkiem Rocketa, który wyjątkowo polubił możliwość wychodzenia tylnymi drzwiami do ogrodu o każdej porze dnia i nocy. Pomijając go oraz jego psie pobudki, cała reszta rodziny przyjęła wieść o wyjeździe nadzwyczaj spokojnie.

Mama nie próbowała nas zatrzymywać, choć wiedziałem, że chciała. Powiedziała tylko, żebyśmy spędzili ostatnie dni mojego urlopu dobrze się razem bawiąc i upomniała, abyśmy zakładali czapki oraz szaliki w zimne dni. Ojciec tymczasem jedynie uścisnął nam dłonie i życzył miłej reszty przerwy świątecznej, zupełnie jakby wyczuł, że pomiędzy mną a Baekhyunem zalega ciężka atmosfera. Być może nasza postawa wobec siebie była świetnie widoczna dla innych. Wystarczył jeden rzut oka, by ocenić, że jesteśmy podzieleni pasmem niewypowiedzianych obaw.

Dojechaliśmy do domu wczesnym wieczorem, kiedy śnieg obficie sypał z ciemnego nieba, a światła lamp odbijały się od śliskiej jezdni. Można powiedzieć, że wbrew temu, jak cudownie spędziliśmy święta w domu moich rodziców, tęskniliśmy za naszym małym, przytulnym mieszkaniem, wypełnionym zapachem pizzy i dźwiękiem włączonej telewizji.

Obydwaj byliśmy zmęczeni, przekraczając próg domu. Nawet Rocket wyglądał na wyjątkowo pozbawionego energii, kręcąc się z nudów wokół swojej miski i posłania ułożonego w rogu salonu.

Only Boyfriend | ChanBaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz