Rozdział 16

3.6K 473 303
                                    

Chanyeol

- Och.

- Nie powiedział ci o tym prawda?

- Nie miałam pojęcia. Ja... Ech, czy to będzie żałosne, jeżeli teraz zrezygnuję?

- To twoja decyzja.

- To trudne. Chcę uniknąć nieprzyjemności, ale głupio mi teraz to wszystko odwołać. Sonya już się spakowała. Trudno będzie to wszystko odkręcić.

Z salonu słychać było dźwięki telewizora, gdy stałem na balkonie, z telefonem przy uchu, czując na sobie przyjemne podmuchy chłodnego wiatru. Wpatrywałem się w horyzont, rozświetlony miejskimi światłami i rozważałem kiedy dokładnie sprawa biwaku stała się tak skomplikowana.

- Mogę coś zasugerować? - zapytałem, a nie otrzymując żadnej odpowiedzi kontynuowałem. - Minęło sporo czasu, Blue. Skoro on ruszył już dalej... Może ty również powinnaś?

Znów nie otrzymałem żadnej odpowiedzi. Dopiero po kilku dłużących się chwilach ciszy usłyszałem głos przyjaciółki.

- To nie jest proste, Chan. Gdyby takie było nawet nie zastanawiałabym się nad tym wyjazdem.

- Nie utrzymujecie kontaktu tak długo. Przecież to...

- Ostatni raz widzieliśmy się tamtej nocy w szpitalu, kiedy... no wiesz. I wtedy naprawdę było tak, jak dawniej. A gdy już miałam nadzieję na to, że może to jeszcze nie nasz koniec, on po prostu odwrócił się i odszedł. Stopnio powracaliśmy do codzienności, znowu obojętnieliśmy, ale... - urwała. Wiedziałem, że nie dokończy.

- Domyślam się, że to dla ciebie trudne i dlatego nie będę miał ci za złe, jeżeli nie pojedziesz z nami.

- Obiecałam Baekhyunowi i Sonyi.

- Ale to ciągle twój wybór. Nie czuj się do niczego zobowiązana.

- Wiem - westchnęła. - Ale nie mogę wiecznie obawiać się konfrontacji z nim.

- Więc?

- To tylko biwak. Na pewno będzie zabawnie.

🌻🌻🌻

Obudziłem się wcześniej od nastawionego budzika i z uśmiechem spojrzałem na wchodzące ponad miastem słońce, którego promienie wlewały się pomiędzy żaluzjami do naszej sypialni. Wstałem wsuwając stopy w kapcie i poczochrałem sierść Rocketa, wiedząc, że obudzenie go będzie o wiele prostsze, niż obudzenie Baekhyuna. Postanowiłem, że pozwolę mu pospać trochę dłużej, choć planowo obydwoje powinniśmy już być na nogach, by o ósmej spotkać się ze wszystkimi pod domem Kaia, a następnie ruszyć w drogę.

Kuchnia pachniała wczorajszą kolacją, którą przyrządziliśmy razem z Baekiem, brudząc cały blat serem i sosem. Zarówno ja, jak i on byliśmy zbyt leniwy, aby to posprzątać.

Wstawiłem wodę na harbetę, wzdychając przy ścieraniu szmatką brudów z blatu, który niegdyś świecił czystością. Uporanie się z tym zajęło mi kilka dłuższych minut, po których napełniłem miskę Rocketa karmą, zrobiłem sobie i Baekhyunowi herbaty, a następnie zabrałem się za robienie kanapek. Nie miałem czasu i ochoty na zrobienie bardziej wymyślnego śniadania, więc stwierdziłem, że kilka kromek chrupkiego pieczywa z szynką, serem, sałatą, ogórkiem i sosem czosnkowym wystarczy.

Włączyłem radio, a pomieszczenie wypełniło się przyjemnymi dźwiękami spokojnej piosenki, idealnej do parzenia porannej kawy.

Powolne opóżnianie filiżanki przerwało mi zniecierpliwione parsknięcie Rocketa, który już chwilę później pojawił się przy mnie, trzymając w zębach smycz. Odłożyłem niedokończoną kawę i westchnąłem, drapiąc go za uchem.

Only Boyfriend | ChanBaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz