Chanyeol
- Och.
- Nie powiedział ci o tym prawda?
- Nie miałam pojęcia. Ja... Ech, czy to będzie żałosne, jeżeli teraz zrezygnuję?
- To twoja decyzja.
- To trudne. Chcę uniknąć nieprzyjemności, ale głupio mi teraz to wszystko odwołać. Sonya już się spakowała. Trudno będzie to wszystko odkręcić.
Z salonu słychać było dźwięki telewizora, gdy stałem na balkonie, z telefonem przy uchu, czując na sobie przyjemne podmuchy chłodnego wiatru. Wpatrywałem się w horyzont, rozświetlony miejskimi światłami i rozważałem kiedy dokładnie sprawa biwaku stała się tak skomplikowana.
- Mogę coś zasugerować? - zapytałem, a nie otrzymując żadnej odpowiedzi kontynuowałem. - Minęło sporo czasu, Blue. Skoro on ruszył już dalej... Może ty również powinnaś?
Znów nie otrzymałem żadnej odpowiedzi. Dopiero po kilku dłużących się chwilach ciszy usłyszałem głos przyjaciółki.
- To nie jest proste, Chan. Gdyby takie było nawet nie zastanawiałabym się nad tym wyjazdem.
- Nie utrzymujecie kontaktu tak długo. Przecież to...
- Ostatni raz widzieliśmy się tamtej nocy w szpitalu, kiedy... no wiesz. I wtedy naprawdę było tak, jak dawniej. A gdy już miałam nadzieję na to, że może to jeszcze nie nasz koniec, on po prostu odwrócił się i odszedł. Stopnio powracaliśmy do codzienności, znowu obojętnieliśmy, ale... - urwała. Wiedziałem, że nie dokończy.
- Domyślam się, że to dla ciebie trudne i dlatego nie będę miał ci za złe, jeżeli nie pojedziesz z nami.
- Obiecałam Baekhyunowi i Sonyi.
- Ale to ciągle twój wybór. Nie czuj się do niczego zobowiązana.
- Wiem - westchnęła. - Ale nie mogę wiecznie obawiać się konfrontacji z nim.
- Więc?
- To tylko biwak. Na pewno będzie zabawnie.
🌻🌻🌻
Obudziłem się wcześniej od nastawionego budzika i z uśmiechem spojrzałem na wchodzące ponad miastem słońce, którego promienie wlewały się pomiędzy żaluzjami do naszej sypialni. Wstałem wsuwając stopy w kapcie i poczochrałem sierść Rocketa, wiedząc, że obudzenie go będzie o wiele prostsze, niż obudzenie Baekhyuna. Postanowiłem, że pozwolę mu pospać trochę dłużej, choć planowo obydwoje powinniśmy już być na nogach, by o ósmej spotkać się ze wszystkimi pod domem Kaia, a następnie ruszyć w drogę.
Kuchnia pachniała wczorajszą kolacją, którą przyrządziliśmy razem z Baekiem, brudząc cały blat serem i sosem. Zarówno ja, jak i on byliśmy zbyt leniwy, aby to posprzątać.
Wstawiłem wodę na harbetę, wzdychając przy ścieraniu szmatką brudów z blatu, który niegdyś świecił czystością. Uporanie się z tym zajęło mi kilka dłuższych minut, po których napełniłem miskę Rocketa karmą, zrobiłem sobie i Baekhyunowi herbaty, a następnie zabrałem się za robienie kanapek. Nie miałem czasu i ochoty na zrobienie bardziej wymyślnego śniadania, więc stwierdziłem, że kilka kromek chrupkiego pieczywa z szynką, serem, sałatą, ogórkiem i sosem czosnkowym wystarczy.
Włączyłem radio, a pomieszczenie wypełniło się przyjemnymi dźwiękami spokojnej piosenki, idealnej do parzenia porannej kawy.
Powolne opóżnianie filiżanki przerwało mi zniecierpliwione parsknięcie Rocketa, który już chwilę później pojawił się przy mnie, trzymając w zębach smycz. Odłożyłem niedokończoną kawę i westchnąłem, drapiąc go za uchem.
CZYTASZ
Only Boyfriend | ChanBaek
FanfictionDalsze losy bohaterów "Only Whore" oraz dalsze wzloty i upadki głównej pary. Kiedy Chanyeol i Baekhyun wracają z upragnionego wyjazdu czeka ich więcej, niż tylko jedna niespodzianka. Jak Baekhyun poradzi sobie, gdy do wspólnego mieszkania wprowadz...