Rozdział 27

3.2K 560 398
                                    

PRZECZYTAJ ZANIM ZACZNIESZ ROZDZIAŁ
przy pseudo-erotycznej scenie polecam słuchać "Good for You" Seleny. Może dzięki temu nie będzie to tak żenujące i śmiesznexD 

Baekhyun

- Już wracacie? - Sonya wyglądała na najbardziej zawiedzioną z całej grupy.

- Tak, naprawdę tęsknię za domem - mruknąłem nie do końca zgodnie z prawdą, zapinając jedną z podręcznych toreb.

- Och, świetnie - westchnęła. - Zostawcie mnie tu samą z parą niewidzącą poza sobą świata i typem, który napastował cię w krzakach. Na pewno będzie świetnie.

- Wybacz, po prostu wynagrodzę ci to kiedy już wrócisz do Seulu. Może wspólny shopping?

- Zawsze.

Uśmiechnąłem się, zakładając pasek torby na ramię i podchodząc do auta, gdzie Chanyeol pakował wszystkie nasze rzeczy. Od samego rana zamieniliśmy tylko dwa słowa, ale nie wyglądał na złego. Był spokojny, choć widziałem tą znajomą obojętność, która ujawniała się w jego oczach, gdy jego cierpliwość się kończyła.

- Gotowe - zatarł ręce, prostując się po zamknięciu bagażnika.

- Do zobaczenia - uśmiechnąłem się, przytulając na pożegnanie Sonyę, a w następnie również stojącą nieopodal Blue. Z Jonginem ograniczyłem się do skinięcia głową, a Jongdae nawet nie pojawił się na naszym grupowym pożegnaniu, co szczerze mówiąc było mi bardzo na rękę. Był ostatnią osobą, którą chciałem teraz zobaczyć.

Chanyeol również pożegnał się z resztą, poświęcając nawet chwilę na pogłaskanie Pinkie, po czym otworzył mi drzwi po stronie pasażera, by następnie zająć swoje miejsce. Cieszyłem się na myśl o powrocie do domu. Cholernie brakowało mi tych wszystkich przyziemnych obowiązków, parzenia rano kawy i własnego prysznica.

Zwłaszcza własnego prysznica.

- Myślę, że Rocket nie jest zadowolony z twojej decyzji - mruknął Yeol, spoglądając na psa, leżącego na tylnych siedzeniach.

Uśmiechnąłem się pocieszająco, widząc jak zwierzę tęsknie spogląda za okno ze spuszczonymi w smutnym geście uszami. Z pewnością nie chciał jeszcze opuszczać tego miejsca.

- Przykro mi, Rocket.

Z radia sączyła się jedna z powolnych piosenek Eda Sheerana, podczas, gdy my nie odzywaliśmy się do siebie ani słowem. Nawet jeżeli sprawy pomiędzy nami były w większym stopniu wyjaśnione, nadal czułem dzielącą nas barierę. Problem polegał na tym, że nie miałem odwagi jej pokonać. Bałem się, że nieświadomie po raz kolejny coś zepsuję.

- Jesteś zły? - zapytałem, gdy byliśmy w połowie drogi.

- Nie - odparł rezolutnie Chanyeol. - Po prostu nie piłem porannej kawy od paru dni i mam trochę kwaśny humor. Nie zwracaj na to uwagi.

Spuściłem wzrok na swoje dłonie, nie mogąc znieść widoku spuchniętej wargi Chanyeola, będącej skutkiem niewątpliwej bójki.

- Wydaje mi się, że jesteś taki przez... no wiesz, Jong...

- Nie wypowiadaj jego imienia, dobrze? Po prostu daj sobie o nim zapomnieć.

Speszyłem się, słysząc ostry ton Yeola.

- Okay.

- Wiem, że to może źle zabrzmieć, ale nie poruszajmy już tego tematu. To zamknięta sprawa. Nie chcę żebyś dłużej o tym myślał i obwiniał się o to, co się stało.

Only Boyfriend | ChanBaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz