Baekhyun
- Nie martw się. Kłótnie są w każdym związku. Jedne większe, inne mniejsze, ale są.
Postawiłem filiżankę gorącej czekolady na spodek i oblizałem usta, analizując w myślach wypowiedź przyjaciela. Nowa cukiernia, otworzona niedawno tuż obok mojego ulubionego centrum handlowego tonęła w przyjemnej, wieczornej atmosferze i woni cynamonu.
- Ty i Sehun też się kłócicie? - unosiłem brew w górę. - Jakoś trudno mi wyobrazić sobie was kłócących się. Sehun w ogóle przeklina?
Luhan parsknął cichym śmiechem.
- Zdarza mu się, a co do kłótni to nauczyliśmy się rozwiązywać wszystko rozmową. Po prostu jeżeli mamy jakiś kłopot, wspólnie o nim rozmawiamy i szukamy rozwiązania.
- Brzmi jak psychologiczne pierdolenie - wywróciłem oczami.
- Nie denerwuj się - uśmiechnął się pociesznie. - Po prostu ty i Chanyeol macie zupełnie inne charaktery, które połączone ze sobą tworzą mieszankę wybuchową.
- Sugerujesz, że do siebie nie pasujemy? - zmarszczyłem brwi.
- Och, pasujecie - oparł się o oparcie wiklinowego krzesła. - Pasujecie do siebie w swój własny, niepowtarzalny sposób. Słyszałeś kiedyś o tym, że przeciwieństwa się przyciągają?
Westchnąłem i skierowałem spojrzenie na telefon, wibrujący na blacie stolika. Przychodzące połączenie pochodziło od Chanyeola. Jak zawsze.
- Ech, wybacz, mój nadopiekuńczy chłopak włączył swój tryb irytującego, nadopiekuńczego chłopaka - powiedziałem, nim zdecydowałem się odebrać. - Halo?
- Gdzie jesteś? Już późno.
- Ta, wiem. Kupiłeś te worki do spania?
- To śpiwory, skarbie.
- Mam w dupie jak nazywasz to gówno. Kupiłeś?
- Kupiłem.
- A namiot?
- Wziąłem największy, skarbie.
- Świetnie - uśmiechnąłem się pod nosem, oczami wyobraźni już widząc duży, luksusowy namiot, wygodne worki do spania i mnie, leżącego w ramionach Chanyeola w trakcie oglądania jakiegoś romantycznego filmu na Netflixie.
- Kiedy wrócisz do domu? Mam po ciebie przyjechać? - zapytał, wyrywając mnie z zamyśleń.
- Jestem z Luhanem w cantrum handlowym. Musiałem zgłosić reklamację na spodnie, które niedawno kupiłem - wywróciłem oczami.
- Ach, no tak. Przyjechać po ciebie?
Chciałem zaprzeczyć i powiedzieć, że naprawdę mogę wrócić pieszo, ale szybko przypomniałem sobie ostatni powrót z centrum. Na samo wspomnienie uczucia czyjejś obecności za sobą poczułem dreszcz i byłem pewny, że naprawdę nie chcę powtarzać tego doświadczenia.
- Przyjedź.
- W porządku. Będę za jakiś kwadrans, jeżeli nie będzie korków.
- Okay, czekam.
- Do zobaczenia. Kocham cię.
- Ja ciebie też.
Odłożyłem smartfon na blat stolika, gdy Chanyeol zakończył połączenie i powróciłem do jedzenia moich pancakeksów z nutellą. Coraz bardziej odzwyczajałem się od mojej diety. Szczerze mówiąc pamiętałem o niej tylko rano, dekorując kanapki warzywami. W ciągu dnia nie mogłem przejść obojętnie obok słodyczy i pustych kalorii. Pocieszała mnie jednak myśl, że nawet jeżeli przytyję, dla Chanyeola nadal będę tak samo piękny. A dla nikogo nie chciałem być piękny tak bardzo, jak dla niego.
CZYTASZ
Only Boyfriend | ChanBaek
FanfictionDalsze losy bohaterów "Only Whore" oraz dalsze wzloty i upadki głównej pary. Kiedy Chanyeol i Baekhyun wracają z upragnionego wyjazdu czeka ich więcej, niż tylko jedna niespodzianka. Jak Baekhyun poradzi sobie, gdy do wspólnego mieszkania wprowadz...