37. To nie tak!

18 4 0
                                    

                    Wstając potrąciłam moje ulubione lusterko. Czy to oznacza 7 lat nieszczęścia?Kolejne? Dzień nie zapowiadał się dobrze. Spóźniłam się na drugą lekcję na której pisaliśmy sprawdzian z matematyki. Leny nie było. Nie miałam od kogo ściągać. Na dodatek musiałam siedzieć z Natalią, bo tylko obok niej znajdowało się wolne miejsce. Pięknie. 
Szybko wysłałam wiadomość do przyjaciółki, pytając o przyczynę nieobecności. Wtedy nakryła mnie nauczycielka i zabrała mi telefon. Co dziwne wstawił się za mną Maciek, który tak zbajerował profesorkę, że co dziwne oddała mi go na przerwie. Nie pytajcie jak to zrobił, sama nie wiem. Chyba chce się pogodzić ale to nie będzie takie proste jak mu się wydaje.

                     Na kolejnych dwóch lekcjach nie było już Natalii. Chyba nie przepada za mną do tego stopnia, że postanowiła zwiać. Gdy jednak weszłam do toalety, zobaczyłam ją ze spuszczoną głową przy oknie.
- Nie idziesz na lekcje? - Postanowiłam się przełamać i w końcu zapytać.
- To nie ma sensu. - Wypaplała.
- Co? Szkoła? Zgadzam się.
- Odpowiesz mi szczerze na jedno pytanie? - Odwróciła się w moją stronę.
- Pewnie, o co chodzi? - Zdziwiłam się.
- Powiedz mi, jak omotałaś tak Maćka?
- Omotałam? - Nie mogłam uwierzyć w to co słyszę.
- Nie udawaj głupiej! Przecież to widać.
- Ale my się tylko przyjaźnimy..
- Hahaha wiedziałam, że skłamiesz. Nawet na szczerość cię nie stać?! Co on w tobie widzi? Co ty masz takiego w sobie czego ja nie mam? - Podeszła jeszcze bliżej i spojrzała mi w oczy. - Zaczęłam się jej trochę obawiać i lekko drgnęła mi noga. Szczęściem w nieszczęściu był dzwonek na lekcje. Wybiegłam więc z pomieszczenia i krzyknęłam tylko:
- To nie tak!




Wytrwałam do końca i wyszłam ze szkoły. Najpierw zadzwoniłam do domu, bo martwiłam się o tatę. Wszystko dobrze, miał tylko dziwny głos i zawalił pracę. Następnie zadzwoniłam do Leny.
- Co jest? - Zapytałam.
- Nic. Upiłam się i nie mogłam rano wstać.
- Kolejna. - Przewróciłam oczami. - Sama?
- Z Filipem.
- Z jakiej to okazji? - Upiła Filipa, to nie jest zbyt dobry pomysł. Zaczęłam się denerwować.
- Bez okazji. Pogadaliśmy sobie trochę o życiu, o Tobie i w ogóle.
- O mnie? - Z trudem przełknęłam ślinę.
- Oczywiście. Jesteś przecież moją najlepszą przyjaciółką.
- No tak. - Nie mam pojęcia co miała przez to na myśli ale to raczej nie wróży nic dobrego..




Przepraszam za tak długą przerwę, obiecuję się poprawić 😘

Pozdrawiam cieplutko:
LadyKatherine7

Poza NiąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz