Wsiadam do samochodu. Brunet z zaciszem na twarzy odpala go i teraz jak zwykle zaczyna się ze mną droczyć.
- A gdzie twój chłopak? - Zapytał.
- Nie twój interes.
- No nie bądź taka, możesz mi powiedzieć. Przecież wiesz, że umiem dochować tajemnicy. - Pościł mi oczko. Pewnie miał na myśli ostatnią akcję u Niego..
- Zamknij się proszę. Po prostu jedź! Nie wiem co masz do mnie ale zakończ to. - Byłam mocno wkurzona, zaczęła dygotać mi ręka.
- Spokojnie.. Nie denerwuj się tak. Złość piękności szkodzi. - Dla niego to zapewne nie lada rozrywka.
- Debil! - Przewróciłam oczami. Nie miałam ochoty więcej się odzywać. Wreszcie dotarliśmy więc czym prędzej wybiegłam z samochodu. Cholera telefon, muszę wracać.
- Oddaj mi telefon. - Krzyknęłam.
- Weź go sobie. - Schował go do tylnej kieszeni spodni.
- Nie bądź dziecinny, oddawaj! - Znów podniósł mi ciśnienie.
- No dobra i tak już jesteś spóźniona. Tylko pamiętaj, wisisz mi przysługę. - Chłopak oddał mi telefon patrząc mi głęboko w oczy. Był teraz poważny, jego źrenice powiększyły się. Nikt tak długo nie patrzył mi w oczy. Oblałam się rumieńcem. Na szczęście nie było tego widać dzięki ogarniającej nas ciemności.
- Jasnee! - Odwróciłam się w kierunku klubu. Brunet otworzył drzwi samochodu. Zapytać czy nie? Biłam się z myślami. Dobra, zaryzykuje.
- A ty nie wbijasz? - Zawołałam. Filip wzdrygnął się na to pytanie drapiąc się po głowie.
- A chciałabyś? - Pokazał chyba wszystkie zęby.
- Dobra nie było pytania.. - Machnęłam ręką.
- A może tak chwilowe zawieszenie broni? - Zapytał.
- Spoko. - Wzruszyłam ramionami.
Chłopak wyraźnie się ucieszył i zaraz potem szliśmy już razem. Jak to dziwnie brzmi.. Ja i Filip rozejm. Wiedziałam, że to się na dłuższą metę nie uda.Klub wypełnił się po brzegi. Zauważyłam Lenę która zaczęła do mnie machać. Chyba była już lekko wstawiona. Był też Maciek ale nie sam.. Niestety.
- Maciek chodzi z tą suką! Wiedziałaś? - Szepnęła, a raczej krzyknęła mi na ucho. Na szczęście dzięki głośnej muzyce nikt tego nie usłyszał.
- Nie! - Pokiwałam przecząco głową.
- Czześć Filip! Poznaj Sebastiana, mojego chłopaka. - Przedstawiła ich sobie i dopiero teraz zdałam sobie sprawę jak bardzo jest pijana. Filip zrobił dobrą minę do złej gry i podał mu rękę. Naprawdę głupia sytuacja.. Na szczęście wkroczył Maciek. Przywitałam się z nim w mocnym uścisku. Natalia odwróciła się wtedy udając, że nas nie widzi. Serio? Nadal jest zazdrosna? Przecież mam chłopaka.. Właśnie, gdzie on jest? Olał mnie.. Poczułam głęboki smutek. Nie zależy mu już na mnie, nawet nie dzwoni. Jestem beznadziejna, nikt mnie nie chce..
- To pijemy? - Z moich rozmyślań wyrwało mnie pytanie Maćka.
- Oczywiście! - Chciałam zapomnieć o wszystkim.
Chłopcy poszli do baru.. Zostałyśmy same, więc usiadłyśmy w loży. Zapanowała niezręczna cisza. Lena nie mogąc tego wytrzymać zaczęła..
- Dobrze się bawisz? - Udała uśmiech pytając dziewczynę.
- Bardzo. - Odwzajemniła sztuczny uśmiech.
- Udało się wam z Maćkiem, gratulacje. - Chciałam być miła.
- Dzięki. Mam nadzieję, że tego nie popsujesz. - Pościła mi takie samo spojrzenie jak kiedyś. Zamurowało mnie.
- Gdyby tylko chciała Maciek już dawno byłby jej! - Rzuciła Lena. Oj nie pomagasz mi..
- Lena daj spokój.. - Posłałam jej spojrzenie w stylu "Kill you"
- No co, taka prawda! Nikt nie chce się zadawać z dziewczyną, która jest tak perfidna. Zbulwersowana założyła ręce.
Dziewczynie zrobiło się wyraźnie przykro. Wzięła wiec swoje rzeczy i wybiegła gubiąc się w tłumie.
- Cholera! Za ostro ją potraktowałaś. - Krzyknęłam do przyjaciółki. Nie ukrywam, zrobiło mi się jej szkoda.
- Ona zaczęła! Z resztą nie obchodzi mnie to. Nienawidzę jej.
- Ale mnie tak. To dziewczyna mojego przyjaciela. Będzie mu przykro..
- Masz za dobre serce. Najlepiej powiedzieć mu jaka jest na prawdę. - Leny nie przegadasz. Jest zbyt pewna siebie, nie to co ja..
Nie miałam ochoty więcej dyskutować, to miała być moja impreza. Dobra impreza, a nie wyglądała na taką.
Filip z Sebastianem dosiedli się do nas informując, że Maciek pobiegł za Natalią.
Pięknie, co jeszcze się może tak pięknego wydarzyć?
Zobaczcie..
CZYTASZ
Poza Nią
Short StoryPotrafi oddychać, nie potrafi żyć. Historia Wiktorii, która codziennie daje sobie nadzieję. Chce po prostu być szczęśliwa.. Los jednak, w tak zwykłej codzienności zawsze podkłada jej kłody pod nogi. Dziewczyna jest bardzo delikatna i wrażliwa. Czy...