41.Nie kłam!

21 4 0
                                    

- Hej, jak tam? - Dosiadłam się do przyjaciółki która zapisywała coś w zeszycie.
- Okey. A Ty jak tam po meczu? - Nie podniosła głowy, jakby nie chciała na mnie spojrzeć.
- Nie byłam na meczu..
- Jak to? Nie poszłaś! - Stwierdziła. Teraz chyba zapomniała, że coś ją gryzie i wzdrygnęła się robiąc dziwną minę.
- Poszłam.. ale nie na mecz. Maks sprawił mi znacznie lepszą niespodziankę. Nie uwierzysz co się wydarzyło.. - Opowiadałam jej wszystko ze szczegółami całą godzinę, bo akurat miałyśmy religię na której oglądaliśmy jakiś nudny film. Zeszło z nas w tym momencie całe napięcie. Wyjaśniła mi w końcu o co miała do mnie pretensję. Podobno Filip nagadał jej, że kiedyś byłam z Sebastianem z którym ona się teraz spotyka i nic jej o tym nie wspomniałam. Wyśmiałam ją i powiedziałam, że było zupełnie inaczej. Tłumaczyłam, że nie chcę wracać do przeszłości i Filip również nie powinien w niej grzebać. Co chciał przez to osiągnąć? To przeradza się już w coś chorego..

Szkoda mi było trochę Leny, w tym momencie była między młotem a kowadłem. Komu miała uwierzyć? Musiałam to wyjaśnić, nie miałam wyjścia. W tym celu po lekcjach udałam się do jego domu. Nie myślałam wtedy co robię, odwagi dodawała mi wściekłość, która zawsze przemieniała mnie w zupełnie inną osobę.
Zapukałam do drzwi. Otworzyła mi starsza Pani podnosząc grube okulary, by lepiej mi się przyglądnąć. Trochę zdębiałam, Filip mieszka z babcią? Z resztą nie ważne, skup się.
- Dzień dobry, jest może Filip? - Zapytałam.
- Tak, wejdź proszę. Chodzicie do tej samej klasy?
- Nie, ale uczymy się w tej samej szkole.
- Aa rozumiem. To ty dajesz mu te korepetycje z matematyki, tak? - Dopytywała staruszka.
- Nie.. ja tylko..- Nie zdążyłam odpowiedzieć, bo nagle rozległ się głośny huk gdzieś na górze. Po chwili Filip był już na dole.
- Wiktoria? Co ty tu robisz?! - Wyraźnie zdezorientowany chwycił się za bujną fryzurę.
- Małe odwiedziny! - Udałam szeroki uśmiech.
- T.. to zapraszam. Chodź na górę. - Machnął ręką bym za nim poszła. Wchodząc zaczął pośpiesznie sprzątać jakieś ubrania i książki.
- Ty czytasz? - Podniosłam jedną z nich.
- Tak, a co?
- Nie wyglądasz..
- Miła jesteś.
- W przeciwieństwie do Ciebie, szczera. - Zaczęłam.
- No nie byłbym tego taki pewny. - Zbliżył się, a mój wzrok przykuł widok jego unoszącej się klatki piersiowej.
- Co masz na myśli? - Przymrużyłam oczy, aby przywrócić swoją uwagę.
- Mogłaś powiedzieć najlepszej przyjaciółeczce, że kiedyś byłaś z jej obiektem westchnień. Nie ładnie tak kłamać Wiktorio. - Znów to zrobił, chwycił mnie z podbródek i popatrzył głęboko w oczy, jak by znał mój słaby punkt i próbował go wykorzystać. Na szczęście nie poddałam się temu i wykrzyczałam mu prosto w twarz.
- Skąd Ty to możesz wiedzieć?
- Mam swoje źródła - Był taki pewny siebie
. - Wcale mnie nie znasz! Nie masz najmniejszego pojęcia co przeszłam, więc jakim prawem mnie oceniasz? - Chłopak zamilkł, więc kontynuowałam.
- To ty jesteś cholernym kłamcą! Czemu się wtrącasz w moje życie?! O co Ci chodzi? Co? Czemu teraz milczysz?! Masz powiedzieć Lenie prawdę! - Nie wiem co się wtedy ze mną stało, poniosły mnie emocje i pchnęłam chłopaka doszukując się jakiejkolwiek odpowiedzi. Pamiętam tylko, że chwycił mnie za nadgarstki i przysunął do ściany. Chciał abym się uspokoiła ale nie potrafiłam. Zaczęłam się wyrywać, wtedy chwycił mnie mocniej przejmując władzę nad moim ciałem i zaczął powoli całować. Czułam jakby czas się nagle zatrzymał, a cała przestrzeń wokół zniknęła. Popłakałam się, czując się przytłaczająco bezwładna. Gdy złapałam w końcu oddech kopnęłam i mocno spoliczkowałam bruneta, po czym wybiegłam szybko z jego domu. Nie zauważyłam tylko, że ktoś mnie obserwuje..

Poza NiąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz