42. Mętlik

17 4 0
                                    

- Wiktoria! Stój! - Ktoś krzyknął gdzieś za mną.
- Co?! - Odwróciłam się i zobaczyłam mojego chłopaka.
- Ty płaczesz?! Co on Ci zrobił? Skrzywdził Cie?! - Przyglądał mi się zmartwiony, a zarazem wkurzony.
- Nic z tych rzeczy. Pokłóciliśmy się tylko, nic wielkiego.. - Tłumaczyłam powstrzymując napływające łzy.
- To nie wygląda na nic! Nie wierze Ci, zaraz mu pokażę! - Odwrócił się.
- Nie, błagam! Tam jest jego babcia. Zostaw, proszę.. Zaufaj mi! - Chwyciłam tak mocno za jego skórzaną kurtkę, aż poczułam ból wszystkich moich paznokci.
- Dobra ale obiecaj, że to wyjaśnisz. - Przytulił mnie do siebie.
- Obiecuje. - Podniosłam swój wzrok w kierunku okna jego domu. Firanka się poruszyła.. Ścisnęło mnie mocno w żołądku. Poprosiłam Maksa żeby mnie stąd zabrał. W samochodzie powiedziałam, że skłócił mnie z Leną i chciałam to wyjaśnić ale się nie dało bo to kompletny kretyn. Nie zdradziłam mu jednak o co dokładnie chodziło.
- Musisz na niego uważać, zrobił się ostatnio bardzo dziwny. Kiedyś był moim najlepszym kumplem. Odkąd się spotykamy, coś mu odbiło. Może jest zazdrosny. W każdym bądź razie nie powinnaś tam teraz sama chodzić.
- Pff, zazdrosny? Bardzo śmieszne.. A tak w ogóle to potrafię o siebie zadbać, nie musisz mnie śledzić.. - Teraz byłam zła nawet na Maksa.
- Właśnie widać.. Nie mówisz mi o wszystkim wiec się martwię. To normalne. Zrozum, kocham Cię.. - Zatrzymał samochód pod moim domem i spojrzał mi w oczy. Te słowa przyszły mu z taką łatwością jakby był pewien swoich uczuć. Poczułam się źle, bo ja nie byłam. Dopiero teraz to zauważyłam. Miałam mętlik w głowie, nie wiedziałam co mam odpowiedzieć. Kogo ja chce okłamać? Chyba samą siebie.
- Ro.. rozumiem. To widzimy się jutro, dobra? - Wysiadłam z samochodu.
- Zaczekaj! - Poszedł za mną. A Ty czujesz do mnie to samo? - Właśnie tego pytania się obawiałam.
- Wiesz.. Potrzebuje jeszcze trochę czasu by być całkowicie tego pewna. Jestem osobą, której powoli idzie przywiązywanie się do ludzi. - Przecież nie mogłam go okłamać, nie zasługuje na to.
- W porządku.. Mamy mnóstwo czasu. Będę leciał, do jutra aniołku. - Pocałował mnie w policzek. Trochę mi ulżyło. Dobrze, że jest taki wyrozumiały.
To dobry przyjaciel tylko czy kiedyś go pokocham? I czy ja go chwilę wcześniej zdradziłam z Filipem? Nie chciałam tego ale czy to odpowiednie usprawiedliwianie? Tak czy owak mam mętlik w głowie i kompletne rozstrojenie emocjonalne.


Jak myślicie,
Wiktoria powinna mieć wyrzuty sumienia?
Pozdrawiam:
LadyKathrine7

Poza NiąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz