- Nie zostawiła po sobie nic! Rozumiesz? Nic! - Krzyczy znajomy głos.
Uchyliłam lekko oczy. Razi mnie światło więc znowu je zamykam i zasypiam.***
Umarłam? Znów otwieram oczy ale tym razem jest ciemniej. Próbuję złapać oddech i wyczuwam jakieś rurki w moich nozdrzach. Chce się wyrwać ale nie mogę się ruszyć przez te wszystkie podpięcia do monitorów. Ja żyję! Nie, nie, nie, nie!! Zaczęłam płakać, bo znowu tu wróciłam! A może to już moje piekło i jestem poza światem. Nie wiedziałam co jest realne. Mogłam szarpać tylko głową i chyba ktoś mnie w końcu zauważył. To chyba pielęgniarka.
- Spokojnie dziecko! Wszystko będzie dobrze, jesteś w szpitalu. - Wzruszona naciska jakiś przycisk i wzywa ordynatora.
Zaraz potem przybywa grono lekarzy którzy zadają mi dziwne pytania. Kiwam głową i czekam, aż kilkoro oczu da mi wreszcie spokój.
- Jest świadoma! - Krzyknął jeden z nich do prowadzącego. Poświecili mi latarką po oczach i podali leki których nazwy są zbyt skomplikowane by cokolwiek zapamiętać.
- Witaj z powrotem! Teraz musisz odpoczywać. Twój organizm jest wycieńczony.. Masz zapalenie płuc i straciłaś dużo krwi. Miałaś dużo szczęścia dziecko. - Uśmiechnął się i pogłaskał mnie po głowie jakiś lekarz. Chyba to ten sam który ostatnio mnie wypisywał ze szpitala. Co za ironia, ostatnio walczyłam o życie, teraz chcę sobie je odebrać. Na pewno wyląduje w psychiatryku.
- Możecie powiadomić rodzinę. - Powiedział do kogoś i odszedł. Kogo ma na myśli, ja nie mam rodziny. A jednak po kilku minutach wpadł wujek z ciocia których do nie dawna miałam za rodziców.
- O mój Boże! - Wrzasnęli na mój widok. Po co się fatygują i tu przychodzą. Chciałam ich wyprosić ale nie mogłam wypowiedzieć żadnego zdania. Nie chce na nich patrzeć.
- Wiktoria, coś ty zrobiła dziecko! Na miłość boską.. Mogłaś umrzeć! Co Ci odbiło? - Uklęk wujek, a ciotka zaczęła głaskać mnie po głowie. Odsunęłam głowę od niej, uświadamiając jej, że nie ma tu czego szukać. Wybuchła płaczem i wybiegła na korytarz. To była kiedyś moja mama, idealna, dobra, troskliwa i kochająca. To była piękna fikcja, należy jej się oskar za aktorstwo.. Jak ludzie mogą tak kłamać? Jak można zrobić to komukolwiek.. Zrujnowali mi cały świat, co chcą w zamian? Wujek się jednak nie poddawał i nieustannie trzymał mnie teraz za rękę.
- Kochanie, jesteś moją córka bez względu na to co było kiedyś. Zawsze kochałem twoją matkę tak samo jak Ciebie. Traktuję Cię jak własną córkę i nie pozwolę by stała Ci się krzywda. Klaudia jest po prostu zazdrosna tak samo jak żona. Ona nigdy mi nie wybaczyła, że kochałem twoja mamę bardziej niż ją i mieliśmy romans. To moja wina, przepraszam kochanie. Nasze małżeństwo i tak od lat nie istnieje. Ona ma innego, a my odgrywaliśmy tą całą szopkę dla Was, żebyście miały szczęśliwy dom. Przykro mi, że dowiedziałaś się o tym w taki sposób.. Jeśli mnie nienawidzisz zrozumiem i odejdę. Tylko obiecaj mi, że to się nigdy nie powtórzy. - Wstał doszukując się jakiejkolwiek odpowiedzi. Pokiwałam tępo głową na znak, że się zgadzam. Przytulił mnie i odszedł. Tego chciałam, by w to uwierzył. Jest śmieszny, przecież nie wybaczę i nie zaufam im ponownie! Ludzie są ochydni, brzydzę się już..
CZYTASZ
Poza Nią
Short StoryPotrafi oddychać, nie potrafi żyć. Historia Wiktorii, która codziennie daje sobie nadzieję. Chce po prostu być szczęśliwa.. Los jednak, w tak zwykłej codzienności zawsze podkłada jej kłody pod nogi. Dziewczyna jest bardzo delikatna i wrażliwa. Czy...