Rozdział 4

544 37 0
                                    

Kate odebrała telefon ...

- Hallo?

- Hej kochanie mogę do ciebie wpaść?

- Jestem teraz u Megg ale wydaje mi się, że nie ma nic przeciwko, że wpadniesz przynajmniej sie poznacie ...

- Ej Megg może wpaść tu Mark ? Poznacie się a przy okazji może pomoże nam w odkryciu kogo to są rzeczy? - zwróciła się do mnie brunetka.

- Jasne niech wpada. - mruknęłam grzebiąc w walizce.

- Wbijaj!! Megg mieszka na przeciwko mnie.

- Okej już tam jadę...

Jacob's POV

Przyjechałem do domu około godziny 9 rano. Przywitałem sie z rodzicami, zjadłem z nimi śniadanie i postanowiłem iść do siebie do pokoju odpocząć po podróży. Jednak gdy wszedłem do pokoju postanowiłem mieć z głowy rozpakowywanie walizki i zabrałem się do pracy. Tego co zobaczyłem po otwarciu torby się nie spodziewałem.

- Mamoooooo!!!!!!! - warknąłem.

- Co jest ??  Jeżeli to znowu jakiś głupi żart to ja tam nie idę.

- To nie są moje rzeczy do cholery!

- Język! - upomniała mnie kobieta. - Jak to nie twoje ? A czyje ?

- Mamo ja nie nosze koronkowych staników ani stringów. - parsknąłem śmiechem.

- Nie masz swoich rzeczy i masz czyjąś walizkę i ty sie jeszcze z tego śmiejesz?
Podziwiam twoje poczucie humoru kochanie.

- A co mam robić ? Pewnie pomyliłem się na lotnisku i wziąłem nie swoją walizkę.

- Nie wiem co masz zrobić. Pójdę zadzwonić na lotnisko, że zaszła taka sytuacja a następnym razem kupimy ci walizkę w kwiatki to wtedy będziesz wiedział że to napewno twoja. - odparła z pełną powagą moja rodzicielka po czym wyszła z pokoju.

Westchnąłem głęboko i rzuciłem się na łóżko.

Megg's POV

Po niecałych 5 min przyjechał Mark. Porozmawialiśmy chwilę, zrozumiałam wszystko mimo, że mój angielski nie jest najlepszy. Ucieszyło mnie to i odrazu polubiłam blondyna.

-Okej, a więc miałyście jakiś problem? - zapytał błędząc wzrokiem po naszych twarzach.

- Miałyśmy i dalej mamy. - odparłam wyrzucając ręce w powietrze.

- Megg wzięła nie swoją walizkę z lotniska. - parsknęła śmiechem Kate.

- Jak to nie jej to czyja? - zadał kolejne pytanie Mark.

- No i tu właśnie pojawia się problem. Podejrzewamy, że to walizka Jacoba. Mógłbyś to jakoś sprawdzić?

- Jasne! Zadzwonię do niego. - uśmiechnął się chłopak wyciągając telefon z przedniej kieszeni.

Five thousand miles ~ J.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz