Ruszyliśmy w drogę do Starbucks'a. Po 20 minutach byliśmy na miejscu. Zamówiłam hibiskusa i zajęłam dwa stoliki dla moich znajomych. Czekałam aż zrobią zamówienie, więc stwierdziłam że porobię pare zdjęć mojemu napojowi wiecie takie Tumblr. Gdy wszyscy zajęli już miejsca przy stolikach zapytałam:
- To co robimy?
- Możemy iść do wesołego miasteczka - zaproponowała Lauren.
- To jest 40 minut drogi stąd. Nie chce mi się - odparł Hunter.
-No weź Hunter! - krzyknęli wszyscy.
- No dobra nie będę się z wami kłócić.
- No i prawidłowo! - krzyknął śmiejąc się Mark.
Wszyscy zaczęli się śmiać a potem wyszliśmy z kawiarni. Ja i Jacob przez całą drogę trzymaliśmy się za ręce. Niestety zapomniałam mu o czymś bardzo ważnym powiedzieć. Nienawidzę wesołych miasteczek! Tak wiem dziwne. W zasadzie to nie o wesołe miasteczka tu chodzi lecz o rollercoaster'y cholernie się ich boje. To dlatego, że nienawidzę uczucia spadania które tam występuje. Kiedy dotarliśmy na miejsce:
- To na co pierwsze idziemy ?? - pyta Cam.
- Roller Coaster !!! - krzyknął Johnny.
-Taaaak!!! - równo krzyknęli wszyscy oprócz mnie i Lauren.
- Ja podziękuje - odparła Lauren.
- Ona się boi - wzruszył ramionami Johnny.
- No weź Lauren!- zrobił słodkie oczy Hunter.
- Hunter ja się naprawdę boje i twoje oczy nic nie zmienią - powiedziała smutno.
- Wiem co ona czuje... Ja też cholernie się tego boje - odparłam.
- Będziesz ze mną skarbie - mruknął Jacob owijając rękę w okół mojej tali.
- Ale Jacob to nic nie da że będziesz ze mną! Pójdę jak Lauren pójdzie - dodałam szybko.
Przepraszam Lauren.
- Chodź Lauren!- pociągnął ją za rękę Hunter.
- Czy oni nie wyglądają słodko? - pyta Kenzie.
- Zgodzę się! - wytruje jej Kate.
Lauren puściła im zabijające spojrzenie. Siedzenia były 2 osobowe. Co oznaczało że ja będę siedzieć z Jacob'em, Kate z Mark'iem, Kenzie z Johnnym, Lauren z Hunter'em i Cameron sam. Gdy już mieliśmy wchodzić ja zaczęłam się wahać.
- Jacob ja nie mogę - szepnęłam siedząc już na atrakcji.
- Dasz radę, będziesz trzymać mnie za rękę Okey?
- No nie wiem ...
- No nie daj się prosić... Wynagrodzę ci to zobaczysz!
- No dobrze...
Ruszyliśmy wagonikiem w górę. Myślałam że moje serce zaraz wyskoczy mi z klatki piersiowej. Po policzku zaczęła spływać mi łza. Ścisnęłam rękę Jacoba tak mocno i w pierwszej chwili pomyślałam że nie będzie dopływać mu krew.
Trudno niech cierpi jak mnie zmusił.
- Hej, nie płacz...- powiedział ścierając moją łzę.
Wtedy ruszyliśmy. Przejażdżka trwała nie całe 2 min a dla mnie ciągnęła się ona godzinami. Wtedy powiedziałam sobie NIGDY WIĘCEJ!! Zeszliśmy z kolejki a Jacob odrazu mnie objął i zapytał:
- I co było tak strasznie?
- Jesteś mi winien buzi!- powiedziałam robiąc dziurek z ust.
- Coś czuje, że będę cię częściej brać na takie przejażdżki - odparł całując mnie w usta.
- Nigdy więcej!! - warknęłam.
Przytuliłam go bardzo mocno. Dopiero teraz wszystkie emocje mi opadły. Zaczęłam płakać.
- Halo, kochanie czemu płaczesz?
- To było takie straszne! - wychlipałam.
- Ale już jest dobrze... Chodź uciekamy zanim oni przyjdą!
- Co?!
Jacob tylko pociągnął mnie za rękę...
CZYTASZ
Five thousand miles ~ J.S
Fanfiction15 a w dalszych rozdziałach 16 letnia Megg Rose, dzięki zmianie zamieszkania poznaje wówczas 17 letniego Jacoba Sartorius'a. Ich życie bardzo się zmienia, kiedy zaczynają kumplować się z całą paczką młodych gwiazd zaczynając od Marka Thomas'a, Hunte...