Rozdział 8

540 36 0
                                    


Rano obudziło mnie stukanie do drzwi pokoju. To mama przyszła sprawdzić jak się czuje...

- Jak się czujesz kochanie?

- Jest lepiej niż wczoraj ale i tak mnie wszystko boli. - odparłam masując swoje ramię.

W tym momencie wszedł mój tata z Jacobem, Kate i Mark'iem.

- Masz gości i jeszcze musimy ci coś z mamą powiedzieć. - Uświadomił mnie tata.

- Jedziemy z tatą na miesiąc do pracy do Nowego Yorku. Zostajesz w domu jak będziesz czegoś potrzebować dzwoń albo idź do rodziców Kate oni obiecali się tobą zająć .

- Dlaczego na tak długo ?? Nie wiem czy sobie dam radę sama.

- Zawsze możesz spać u mnie. - mrugnęła do mnie Kate.

- Albo u mnie. - poruszył komicznie brwiami Sartorius.

Nie powiedziałeś tego.

- Nie słyszałam tego. - uśmiechnęła się moja rodzicielka mrugając do mnie porozumiewawczo.

Czy ona mnie z nim shippuje?! Każda normalna matka zrobiła by teraz kazanie o tym jak się trzeba zabezpieczać albo wywaliła by takiego delikwenta z domu. Zapomniałam tylko, że moja mama nie jest normalna.

- Jedziemy teraz na lotnisko, do zobaczenia. - przytulił mnie mocno na co cicho jęknęłam bo dalej mnie wszystko boli.

- Mamy do ciebie z tatą duże zaufanie pamiętaj o tym. Kocham cię i dzwoń codziennie. - mruknęła mama całując mnie w czoło. 

- Dobrze! Kocham cię pa ...

Rodzice poszli a ja zwróciłam się do swoich jedynych znajomych ...

- To jak?? Musimy to uczcić że mam wolną chatę na miesiąc!!!!

- Ja jestem za tylko jest jeden problem. - Kate spojrzała na mnie. - Jeszcze nie wyzdrowiałaś, powinnaś wypocząć.

- Dokładnie! Mówiłem jej już ...- wyrzuca ręce w powietrze Jacob.

- Mówiłeś??? Kiedy ?? Czy ja o czymś nie wiem?

Jacob i ja wybuchnęliśmy śmiechem.

- Długa historia, kiedyś ci opowiemy. - mrugnęłam do szatyna.

Spoko Kate kiedyś ci opowiem jak już moje i jego dzieci będą miały dzieci usiądziemy sobie pod wiśnią i opowiem wam tą jakże romantyczną historie. Stop! Za duże fantazje.

- To może w przyszłym tygodniu w piątek coś ogarniemy? - pyta Mark.

- Jasne! Zostajecie na noc? - zapytałam spoglądając na ekipę.

- Wszyscy jednogłośnie się zgodzili.

Tydzień mijał mi bardzo długo ... w ogóle nie wychodziłam z domu, bo dalej byłam obolała, ale ból malał z dnia na dzień.

Nie mogłam się doczekać piątku. Gadałam już z mamą czy Kate i chłopaki mogą zostać na noc i się zgodziła, ale ostrzegła mnie, że jeżeli do czegoś dojdzie i ona się o tym dowie to to będzie moja ostatnia noc.

Zaczynam się jej trochę bać.

Five thousand miles ~ J.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz