- Okej, więc zacznijmy od samego początku - Dagmara spojrzała na Jacob'a, a ten kiwnął głową na znak, aby mówiła dalej.
- Kiedy miałam 13 lat pierwszy raz poleciałam do Virginii odwiedzić moją ciocię przez wakacje. Przez pierwsze pare dni strasznie mi się nudziło, więc postanowiłam wyjść rozejrzeć się po okolicy. - zrobiła przerwę, aby odetchnąć. - Rozładował mi się telefon, więc nie mogłam zadzwonić do cioci, że zgubiłam drogę. Chodziłam uliczkami szukając jakiegokolwiek znaku, który dał by mi do myślenia "tak tu byłam". Po około 30 minutach spotkałam Jacob'a z kolegami i postanowiłam zapytać ich o drogę, chłopaki odprowadzili mnie pod sam dom, a potem wymieniłam się z nimi numerami telefonów. Spędzaliśmy ze sobą bardzo dużo czasu, spotykaliśmy się praktycznie codziennie. Dzień przed moim wyjazdem, Sartorius napisał do mnie czy nie mam ochoty iść z nim i "resztą" do skatepark'u. Zgodziłam się i tam było sporo ludzi w wieku licealnym. Jarali i pili, nie powiem trochę się zdenerwowałam, ale potem było całkiem spoko. Dopóki nie dołączyli się do nas trzej licealiści i zaproponowali trawkę, oczywiście my jako zbuntowane dzieci-nastolatki nie odmówiliśmy. Nagrywałam mega dużo snapów i ogólnie super się bawiłam. - podkreśliła ostatnie słowo i zaczęła zastanawiać się co dalej.
- Dalej w wielkim skrócie, ona musiała wrócić do domu, a ja nie przyszedłem się pożegnać, była mega zła i się pokłóciliśmy. Kilka tygodniu później, ona napisała do mnie na instagramie, że dalej ma ten filmik i zaczęliśmy znowu się kumplować. - wtrącił swoją kontynuacje szatyn.
- Później przyszedł dzień koncertu w Warszawie i poszłam na niego tylko po to, żeby spotkać ciebie i jego jako "fanka", bo nie chciał powiedzieć o naszej przyjaźni Mattowi. - dodała Dagmara i wzięła łyk herbaty.
- No i teoretycznie tyle, Dagmara mogła rozpowszechnić w necie, gdzie jaram i miałbym już po karierze, ale tego nie zrobiła za co jestem jej mega wdzięczny - uśmiechnął się.
- I to tyle? - zapytałam. - Nic między wami nie było, nie ma, ani nie będzie?
- Nie. Tylko przyjaciele - uśmiechnęła się dziewczyna.
- Chociaż jak mam być szczery to tak podobała mi się, ale teraz mam ciebie jesteś moją dziewczyną i naprawdę cię kocham, babe - uśmiechnął się Sartorius i nachylił się nade mną całując mnie w usta. - Oczywiście bez urazy Dag.
Co Amerykanie mają z tym skracaniem imion, nie ogarniam tego.
- Jasne, spoko - oddała uśmiech.
- Czyli już wszystko ok? - zapytał Mark.
- Tak - uśmiechnęłam się, całując mojego chłopaka w policzek.
Kocham go naprawdę!
Po długim dniu wszyscy wrócili do swoich pokoi i poszli spać.
1 Marca, Czwartek
Następnego ranka po przebudzeniu poszliśmy na śniadanie i tam opiekunowie przedstawili nam plan dzisiejszego dnia.
Dostaliśmy godzinę na ogarnięcie się po śniadaniu, bo od 10:30 mamy wykupione czterogodzinne karnety na stok. Na szczęście Dagmara, tak samo jak my jedzie o 10:30 na ten sam stok co my, więc będziemy mogli jeździć razem.
O równej 10:30 wyruszyliśmy autobusem z pod ośrodka. Zapomniałam dodać, że ośrodek zaopatrzył się w wypożyczalnie sprzętu narciarskiego, czy snowboard'owego. Razem z Dagmarą wypożyczyłyśmy narty, a reszta naszych znajomych deski. Co do Niny, jak powiedziała "ona nie nadaje się do sportów zimowych" i została w ośrodku mówiąc opiekunom, że źle się czuje, a nam pochwaliła się, że będzie odpoczywać w spa.
Na stoku świetnie się bawiliśmy, oczywiście nie obyło się bez wpadki naszego ukochanego Markusia, który postanowił wjechać na skocznie i wpadł w Dagmarę, która chciała go wyprzedzić i obaj wpadli w Camerona. Nikomu nic się nie stało, ale ja, Jacob, Hunter i Alice prawie polaliśmy się ze śmiechu.
Następnie o godzinie 14:30 wróciliśmy do ośrodka na obiad i potem mieliśmy czas dla siebie. Alice, Cameron i Hunter poszli na basen, Mark i Jacob siedzieli u siebie, a ja i Dagmara siedziałyśmy u mnie i przeglądałyśmy social media.
- Sieeeeemaaaanoooo!! - wydarł się Mark wbiegając do naszego pokoju. - A wy co? Ubierać się wychodzimy!
- Mamy czas wolny Thomas - rzuciła Dagmara. - Wiesz co to znaczy czy przytoczyć ci definicję?
- Wiem co to znaczy, dziubuś. - cmoknął w powietrzu, a dziewczyna przewróciła oczami.
- Kiedy wasz związek z "wpadliśmy na siebie w lobby" zamienił się w "mówienie do siebie dziubuś"- parsknął śmiechem Jacob, wchodząc do pokoju.
- Ugh, nigdy się nie zmienił to on ma paranoję - wyrzuciła ręce w powietrze dziewczyna.
- Dobra, dobra - przerwałam. - Gdzie idziemy?
- Ja i Jayjay, zabieramy was na spacer - uśmiechnął się blondyn, poprawiając swoją czarną beanie* z pomponem.
- Pytaliście opiekunów - zapytałam.
- Tak, tak - odparł Jacob i podał mi moją beżową kurtkę z puchowym zakończeniem kaptura, do tego ubrałam białą czapkę i beżowe emmu za kostkę.
Wyszliśmy z naszego pokoju, Jacob kazał mi zostawić telefon, nie wiem co on ma w planach, ale cóż. Wstąpiliśmy po kurtkę i buty dla Dagmary i opuściliśmy ośrodek. Szliśmy oświetloną lampami ulicą, robiło się ciemno pomimo, że była 16, ale tak to jest w zimę.
Dagmara wdała się z Markiem w zaciętą rozmowę na temat tego czy europejskie nuggetsy z mcdonalds smakują inaczej od tych z USA. Oczywiście Thomas uważał, że te z USA smakują lepiej, chociaż Polskich nie próbował, a Dagmara twierdziła, że smakują tak samo, ale ona już miała porównanie.
Ja i Jacob szliśmy za nimi.
- Potrzymaj - pokazał zaciśniętą pięść. Wystawiłam dłoń, bo myślałam, że naprawdę chce, żebym coś potrzymała, on jednak udał, że coś kładzie, ale szybko objął moją dłoń.
- A to co? - parsknęłam śmiechem. - Nie łatwiej było mnie normalnie złapać za rękę?
- Tyle, że ja normalny nie jestem, więc nie robię normalnych rzeczy - wzruszył ramionami. Na jego policzkach pokazały się już ogromne rumieńce od zimna, nos też miał już lekko czerwony. Przyglądałam się każdemu centymetrowi jego twarzy , ale po chwili dodałam:
- Spoko ja też nie jestem normalna, że się z tobą umawiam - uśmiechnęłam się, na to chłopak parsknął śmiechem i cmoknął mnie w nos.
Szliśmy tak około 30 minut, mijając ośnieżone lasy i piękne góry otaczające nas z każdej strony.
- To jak wracamy? Mark ogarnął, że nie jadł jeszcze nuggetsów w Polsce, więc doszliśmy do wniosku, że nasza rozmowa nie ma sensu - odwróciła się w naszą stronę Dagmara.
*- Tgzw. Beanie to czapka zazwyczaj z pomponem, ale nie zawsze.
CZYTASZ
Five thousand miles ~ J.S
Fanfiction15 a w dalszych rozdziałach 16 letnia Megg Rose, dzięki zmianie zamieszkania poznaje wówczas 17 letniego Jacoba Sartorius'a. Ich życie bardzo się zmienia, kiedy zaczynają kumplować się z całą paczką młodych gwiazd zaczynając od Marka Thomas'a, Hunte...