Stanęliśmy przed wielkim budynkiem, był bardzo zadbany. Zobaczyłam wchodzących uczniów przez duże drzwi wejściowe. Wielka gula stanęła mi w gardle. Nie miałam odwagi iść dalej...
- Co się dzieje? - zapytał szatyn patrząc na mnie zmartwionym wzrokiem.
- Boje się.
Jacob przytulił mnie mocno. Tego mi było trzeba. Potem wziął mnie za rękę. Weszliśmy przez szklane drzwi do wielkiego budynku. Od razu zobaczyłam korytarz i bardzo dużo tych amerykańskich szafek na książki. Zobaczyłam też grupę dziewczyn, które patrzyły na mnie tak jak Luna wtedy w parku.
- Jacob o co im chodzi? - zapytałam szeptem.
- Zazdroszczą ci, że to ty się spotykasz z największym przystojniakiem w tej szkole, a nie one - odpowiedział śmiejąc się.
- Pff... - prychnęłam strzelając go otwartą dłonią w czoło.
- Aua! No powiedz, że zaprzeczysz! - warknął udając oburzonego, chodź dobrze wiedziałam, że ma ochotę wybuchnąć śmiechem.
- No ja nie wiem czy jesteś najprzystojniejszy, nie poznałam reszty chłopaków w tej szkole. Jeszcze... - poruszyłam brwiami.
- Jak tak dalej pójdzie to nie poznasz - mruknął. - Teraz pójdziemy do dyrektora po twój rozkład zajęć i kluczyk do szafki.
- Okej - odparłam wzruszając ramionami i ignorując wcześniejszą groźbę.
Szliśmy długim korytarzem. Aż w końcu zobaczyłam drewniane drzwi z napisem Principal.
- To tu - uśmiechnął się chłopak.
- Nie zauważyłam wiesz - odpowiedziałam śmiejąc się.
Jacob wskazał głową na drzwi. Mówiąc mi w ten sposób żebym weszła do środka. Zapukałam, weszłam i przywitałam się z sekretarką.
- Dzień dobry, nazywam się Megg Rose. Przyszłam odebrać grafik lekcyjny oraz klucz do szafki. Chce także zarejestrować moja kuzynkę z wymiany Alice Rose.
- Co do kuzynki to wyczystko jest już ustalone, a co do kluczy to proszę tu masz też grafik. Dyrektor jest teraz zajęty - uśmiechnęła się pani sekretarka.
- Bardzo dziękuje, do widzenia.
- Poczekaj! - zatrzymała mnie.
- Tak?
- Jak kuzynka będzie już u ciebie to proszę się tu zgłosić i odebrać dla niej grafik i klucze.
- Dobrze, jeszcze raz dziękuje Do widzenia.
- Do widzenia.
Wyszłam z sekretariatu i zobaczyłam siedzącego na ławce Jacoba, który robił coś w telefonie.
- Nie musiałeś na mnie czekać.
- Nie musiałem ale chciałem.
- Czy to nowy tekst piosenki?
- Kto wie... Może ... - uśmiechnął się.
- Będę czekać - cmoknęłam.
- Ty usłyszysz przed premierą.
- Ha! Mam cię! Czyli coś będzie - szturchnęłam go łokciem w rzebra.
- Chodź pokarze ci szkołę. A tak w ogóle w jakiej jesteś klasie?
CZYTASZ
Five thousand miles ~ J.S
Fanfiction15 a w dalszych rozdziałach 16 letnia Megg Rose, dzięki zmianie zamieszkania poznaje wówczas 17 letniego Jacoba Sartorius'a. Ich życie bardzo się zmienia, kiedy zaczynają kumplować się z całą paczką młodych gwiazd zaczynając od Marka Thomas'a, Hunte...