Rozdział 31

413 35 6
                                    


W tym momencie zadzwonił telefon.

- To mój czy twój? (To uczucie kiedy masz ten sam dzwonek.)

- Mój - przewróciłam oczami. - To Kate.

- Czy oni nam nie mogą dać nam świętego spokoju?!

Chłopak wyjął mi telefon z ręki. Odebrał.

- Megg! Chodź szybko do mnie!

- Tu nie Megg tylko Jacob. Czy wy do kurwy nie wiecie co to znaczy zostawić nas samych?!

- No sorki, ale to trochę bardzo ważne.

- Ja pierdole!

- Dobra. Powiedz Gosi, żeby przyszła do mnie wieczorem o 19.

- Dobra, pa dziękuje!

- Spoko.


Jacob odłożył mój telefon na stolik przed telewizorem.

- O co chodziło?

- Nic ważnego. Kate prosi, żebyś przyszła do niej na 19.

- Ok.

- Na czym skończyliśmy?

Wzruszyłam ramionami.

- Zapytałeś co robimy?

- Ahh... tak.


Szatyn zbliżył się do mnie. Najpierw chwycił mój podbródek dwoma palcami i podniósł go lekko do góry. Zaczął mnie delikatnie całować. Delikatny pocałunek zmienił się w bardzo namiętny.

Przerwałam go. Podbiegłam do drzwi wejściowych domu i je zakluczyłam.
Chłopak popatrzył na mnie pytająco.


- Chcesz mnie tu uwięzić i mieć tyko dla siebie?

- Z jednej strony tak a z drugiej nie. Już nikt nam nie przeszkodzi.

- Mhm...


Podeszłam do niego i musiałam stanąć na palcach, żeby go pocałować. Ten dał znak, żebym skoczyła mu na przód. Zrobiłam tak. Nogi zaplotłam wokół jego talii, a ręce wsadziłam w jego gęste włosy.

Tak nawiasem mówiąc, uwielbiam kiedy chłopak ma trochę dłuższe włosy.

Przywarliśmy do drzwi. Nagle wszytko wróciło. Wspomnienia, które chyba nigdy nie wylecą z mojej pamięci. 


- Jacob, ja, ja nie mogę. 

- Co się stało?

- Bryce...


Jacob nic nie odpowiedział, dalej w tej samej pozycji przeniósł mnie na kanapę. Położyłam się, a on nade mną dalej mnie całował. Miętosiliśmy się tak chwilę, ale Jacob przerwał:


- Chcesz? - zapytał lekko zdyszany.

- Ty chyba nie mówisz poważnie... - odpowiedziałam cicho.

- Bardzo poważnie - odparł wbijając we mnie swój wzrok. Jego oczy zrobiły się ciemne, wręcz czarne. 

- Po mojej 16, nie pamiętasz?

- Bae, ale to dopiero w Lutym. Przypominam ci że mamy początek września! - jęknął. 

- No... czyli pół roku.

Five thousand miles ~ J.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz