- Dagmara?! - wrzasnęłam na co dziewczyna spojrzała na mnie z dziwnym wyrazem twarzy, ale potem odrazu się rozpromieniła.
- Gosia?! - również krzyknęła i potrącając Marka, który zaczął się krztusić podbiegła do mnie, przytulając mnie.
- Jezuu, tak dawno cię nie widziałam! Pewnie z 3 lata! - odparłam odrywając się od dziewczyny.
- Taaakk! Ostatni raz widziałyśmy się na koncercie... - przerwała rozglądając się po pokoju.
Wszyscy patrzyli na nas ze zdziwieniem i z tym samym wyrazem twarzy. Widać było, że oczekują jakichkolwiek wyjaśnień.
- O ja pierdole! Sartorius! - krzyknęła brunetka klnąc po polsku, z resztą cała nasza rozmowa była w języku Polskim, więc oprócz nas zrozumiała ją tylko Alice.
- Um no tak - zaśmiałam się nerwowo i postanowiłam przedstawić jej moich znajomych. - Mogę mówić po angielsku, żeby te debile ogarnęli co mówię?
- Tak, tak - odparła mierząc wszystkich wzrokiem.
- To tak, to jest mój chłopak Jacob, którego napewno znasz - parsknęłam śmiechem.
Zapomniałam wspomnieć, że ja i Dagmara zaczęłyśmy kumplować się przez internet, póżniej spotkałyśmy się na koncercie Jacob'a w Warszawie. Miałam wtedy innera, a ona meet&greet. To był cudowny koncert, później długo planowałyśmy wspólnego innera, ale wyjechałam do stanów i nasz kontakt zaczął się urywać.
- Wy jesteście razem? - spojrzała kolejno na mnie to na Jacob'a.
- No tak - uśmiechnął się Jacob, otaczając mnie rękami w okół tali.
- Jezu musze się przyzwyczaić, że do mnie gadasz jako normalny człowiek, a nie jako gwiazda - oddała uśmiech - A tak wracając to zawsze wiedziałam, że będziecie razem. - mruknęła na co Jacob podał jej pytające spojrzenie, a ja uśmiechnęłam się i położyłam palec na ustach, aby dać jej do zrozumienia, żeby nic więcej nie mówiła. Po czym wybuchnęłyśmy śmiechem.
- Dobra dalej, to jest Alice ją znasz, bo była z nami na koncercie. To jej chłopak Cameron, to jest Hunter i Mark, ale mam wrażenie, że ich nie muszę ci przedstawiać.
- No, może jej nie trzeba nas przedstawiać, ale nam ją by się przydało - wzruszył ramionami Mark.
- Ok, więc to jest moja najlepsza internetowa koleżanka, utrzymywałyśmy kontakt prawie przez rok, ale wyjechałam do USA i przestałyśmy ze sobą pisać.
- A o jaki koncert wam chodziło? - pyta blondyn nie dając za wygraną.
- Lol, skąd wiesz, że chodzi o koncert skoro gadałyśmy po Polsku? - pyta Dagmara posyłając mu podejrzliwe spojrzenie.
- Po prostu się domyśliłem - wzruszył ramionami. - Słowo koncert po polsku brzmi bardzo podobnie jak po angielsku.
- Wow! Mark'ey może jakbyś został tu na dłużej to zaczął byś się dogadywać. Bystry jednak jesteś - parsknął śmiechem Hunter.
- Ugh zamknij się! - oburzył się Thomas.
- Dobra musimy iść do pokoi. Miło było - przerwał Cameron.
- Dagmara masz ten sam numer co kiedyś? - zwróciłam się do dziewczyny.
- Tak i mieszkam w domku numer 5 na pierwszym piętrze, pokój numer 25.
- Ja i Alice mamy pokój numer 28, Jacob i Mark 29, a Cameron i Hunter 30 - odparłam ciągnąć za sobą walizkę, bo wszyscy ruszyli już w kierunku naszego domku.
Kiedy, wyszliśmy z lobby, które było zarówno domkiem numer 1, zobaczyłam ogromny basen, który napewno był dosyć mocno podgrzany bo, woda bardzo parowała. Minęliśmy basen i skierowaliśmy się w stronę jednego z sześciu drewnianych domów.
- Witamy w naszych skromnych progach domku numer pięć! - krzyknęła Dagmara otwierając nowoczesne drzwi wejściowe.
Odrazu co rzucało się w oczy to dwie ogromne kanapy, kominek nad którym wisiał telewizor i mały blat kuchenny z lodówką i mikrofalówką, ale bez kuchenki, bo każdy posiłek miał być serwowany na stołówce. Podeszłam do schodów i zaczęłam wynosić swoją walizkę. Każdy zrobił to samo, a Dagmara wzięła jedną walizkę od Jacob'a, pewnie stwierdziła, że nie da rady z dwiema.
Kiedy byliśmy już na pierwszym piętrze Mark zaczął dyszeć i "ocierać pot z czoła".
- Słaba kondycja huh? - parsknęłam śmiechem w stronę chłopaka.
- Ugh skończ - syknął.
- Nie martw się jak wrócimy do domu to zaczniemy razem chodzić na siłownię. - uśmiechnęłam się, opierając o przedłużoną balustradę schodów i spojrzałam w dół. Było stamtąd widać salon i część kuchni.
- Jakby chciał ktoś wiedzieć, ten pokój jest mój - pokazała Dagmara na jedne z trzech drzwi.
- No i mój - uśmiechnęła się blond włosa dziewczyna wychodząca z ich pokoju. - Może mnie przedstawisz? - mruknęła dalej sztucznie się uśmiechając w stronę Dagmary.
- Um jasne - przewróciła oczami - To jest moja koleżanka Nina - wskazała na dziewczynę.
- Widzę tu same sławne osoby - parsknęła śmiechem. - Jacob Sartorius, Cameron Dallas, Mark Thomas - zaczęła wyliczać. - Ale was nie znam - spojrzała na mnie i na Alice.
- Jestem Megg - uśmiechnęłam się. - A to jest moja kuzynka Alice - wskazałam na blondynkę, która nie była jakoś wielce zadowolona, że poznaje kogoś nowego.
- Cześć - mruknęła.
- Mi też miło poznać - odparła Nina, mierząc chłopaków wzrokiem.
- Dobra wasze pokoje są na górze, Megg jeżeli będziecie czegoś potrzebować dzwoń - rzuciła szybko Dagmara i chwyciła mocno Ninę za ramię. - My musimy posprzątać pokój, bo za chwile będziemy mieć pewnie kontrole czystości. Paa! - krzyknęła i wciągnęła blondynkę do pokoju trzaskając drzwiami.
- To było dziwne - stwierdził Mark wnosząc walizkę po kolejnych schodach na drugie piętro.
CZYTASZ
Five thousand miles ~ J.S
Fanfiction15 a w dalszych rozdziałach 16 letnia Megg Rose, dzięki zmianie zamieszkania poznaje wówczas 17 letniego Jacoba Sartorius'a. Ich życie bardzo się zmienia, kiedy zaczynają kumplować się z całą paczką młodych gwiazd zaczynając od Marka Thomas'a, Hunte...