Po napisaniu i wysłaniu listu wyszłam z dormitorium i skierowałam się do sowiarni. Grzanka (imię sowy jak ktoś nie pamięta) powitała mnie radosnym pohukiwaniem na co ją pogłaskałam. Uwielbiam tę sowę. Jakoś zawsze poprawia mi humor. Zapomniałam nawet o śnie. O nie! Ten sen! Musiałam sobie przypomnieć, ale to musiałam. Mam nadzieję że nie był proroczy. Wyszłam z sowiarni i postanowiłam przejść się po błoniach. Na zakręcie nie zauważyłam jakiejś osoby i się przewróciłam. Właśnie leżałam "plackiem" na posadzce w szkole, o 6 rano w sobotę... Nie sądziłam, że się tak kiedyś stanie.
-Daj rękę- usłyszałam i modliłam się, żeby to nie był Malfoy, chociaż on na pewno by mi nie pomógł.
-Dziękuję- moim oczom ukazał się Neville.
-Co robisz na korytarzu o tej porze Rose?- zapytał.
-Obudziłam się dość wcześnie i nie mogłam już zasnąć więc postanowiłam wyjść na zamek.
-To podobnie do mnie- uśmiechnął się co odwzajemniłam- Pójdziesz ze mną na błonie? Właśnie idę w tę stronę.
-Okej. I tak nie mam nic lepszego do roboty.
***
Nie wiedziałam gdzie mam iść, więc praktycznie szłam przed siebie. Mój krok był dość szybki i wątpię, by ktokolwiek zdołał mnie dogonić, no chyba że biegiem. Pędziłam tak gdy nagle na kogoś wpadłam, znowu.
-Patrz jak łazisz!- warknął Malfoy- Ooo to ty! Czemu mnie to nie dziwi? Co robisz o tej porze w zamku?
-Miłe przywitanie Malfoy. I nie będę ci się z niczego tłumaczyć- powiedziałam.
-Groźnie ci powiem- uśmiechnął się wrednie.
-A ty co? Nie masz ze sobą swoich popychadeł?
-Być może...
-Dobra, złaź mi z drogi.
-A może nie?- powiedział, po czym przygwoździł mnie do jednej ze ścian.
-Ty tleniona fredko, ja mówię poważnie! Przepuść mnie- warknęłam.
-Zastanowie się- znów ten jego uśmieszek.
-Malfoy puszczaj mnie!
-Nie- powiedział po czym swoje ręce umiejscowił po obu stronach mojej głowy uniemożliwiając mi przy tym ucieczkę.
-Chyba coś mówiłam- rzekłam, a następnie twarz blondyna znalazła się niebezpiecznie blisko mojej.
-Ja chyba też i to już dość dawno. Mówiłem że pożałujesz.
-Błagam, Malfoy! Tobie naprawdę tak bardzo przeszkadza że przez PRZYPADEK na ciebie WPADŁAM?!
-Przez przypadek powiadasz.
-No chyba nie specjalnie- powiedziałam.
-No wiesz, może tak bardzo urzekł cię mój urok i to wszystko zaplanowałaś- stwierdził a ja parsknęłam śmiechem.
-Prędzej Snape umyje włosy, niż ja się tobą zainteresuje.
-Czyżby?- rzekł a nasze twarze dzieliły dosłownie milimetry.
Nagle coś, a raczej ktoś odciągnął blondyna ode mnie, a ten leżał na ziemi. Nie ukrywam, że trochę się zlękłam, ale cóż.
Kto by nie był przerażony w takiej sytuacji? Nie wiedziałam co mam zrobić. Stałam osłupiała i wpatrywałam się w ścianę przede mną. Kątem oka zauważyłam jak ten nadęty arystokrata zaczyna uciekać.
CZYTASZ
Jesteś Tylko Moja ✴ Cedrik Diggory ✔
FanficSpojrzałam mu w oczy i już wtedy wiedziałam kim dla siebie będziemy. Mimo to nie żałowałam tej decyzji. Bo w końcu uczymy się na błędach, prawda? ❗ UWAGA ❗ Pisałam tą książkę w wieku 13 lat, więc pojawia się wiele błędów i niedopracowanych opisów...