Rozdział 2

9.7K 303 63
                                    

-Rose wstawaj, śniadanie!-usłyszałam głos mojej matki.

-Już idę!

Wcale nie chciało mi się wstawać, ale gdy przypominało mi się jaki dziś dzień to od razu zerwałam się z łóżka i popędziłam do szafy. Wyciągnęłam z niej czarne spodnie z wysokim stanem oraz szary top z napisem, a w pasie przepasałam sobie czarno-czerwoną koszulę. Włosy uczesałam i zostawiłam rozpuszczone. Byłam już gotowa. Szybko zbiegłam na dół. W salonie siedzieli moi rodzice.

-Wszystkiego najlepszego córeczko- powiedział tata i wręczył mi prezent. W pudełku znajdowały się słodycze, bransoletka i nowe ubrania.

-Mam nadzieje że ci się podoba- uśmiech nie schodził z twarzy mojej rodzicielki- O! Prawie bym zapomniała! Proszę to dla ciebie- dodała.

Wzięłam do ręki list. Obejrzałam go dokładnie. Spojrzałam na matkę która prawie niezauważalnie kiwała głową. Otworzyłam list i zaczęłam czytać.

-Nie dostałam się- powiedziałam i zrobiłam najsmutniejszą minę na jaką udało mi się zdobyć.

Prawda była zupełnie inna. Dostałam się ale nie mogłam przegapić takiej okazji do świetnego dowcipu. Przez chwile trwała między nami cisza ale tata postanowił się odezwać.

-Żartujesz sobie?- odparł po chwili.

-Nie żartuje się z takich rzeczy tato!- podniosłam głos wciąż świetnie wczuwając się w rolę. Rodzice ewidentnie się zmartwił i więc postanowiłam że skrócę ich męczarnie i jednak powiem prawdę.

-Żartowałam!- krzyknęłam na cały dom po czym przytuliłam ich obojgu.

-Wasza córka jest od dzisiaj nową uczennicą Hogwartu!- powiedziałam triumfalnie. Cieszyłam się jak nigdy dotąd.

- Jutro o 9 jedziemy na pokątną- oznajmił mi ojciec. Resztę dnia spędziłam na pakowaniu się do Hogwartu.

***

Wstałam równo o 7.30. Podeszłam do szafy i wybrałam z niej dżinsowe spodenki oraz niebieski top. Pomalowałam rzęsy, a włosy związałam w warkocza. Zeszłam na dół i zjadłam śniadanie, które składało się z tostów i herbaty. Po chwili na dół zeszli rodzice i pojechaliśmy na pokątną. Był tam duży tłok. Zapatrzyłam się na różnorodność sklepów i poczułam tylko silny ból głowy. Nim się obejrzałam leżałam na ziemi. Zobaczyłam że potrąciła mnie dziewczyna mniej więcej w moim wieku. Była to blondynka, o szaro-niebieskich oczach.

-Nic ci nie jest?- zapytała wstając z posadzki i podała mi rękę.

-Jest okej- uśmiechnęłam się- Jestem Rose a ty?

-Luna, Luna Lovegood- uśmiechnęła się- Idziesz pierwszy raz do Hogwartu?

-Tak a ty?

-Ja tak samo- znowu się uśmiechnęła- Może nawet trafimy do tego samego domu.

Po tych słowach pożegnała się ze mną i ruszyła w stronę z której nawoływał ją ojciec.

Postanowiłam odnaleźć moich rodziców. Mieli już dla mnie wszystkie książki ale brakowało jednej rzeczy. Mianowicie różdżki.

***

Mam już wszystko kupione. Moja różdżka pasuje do mnie idealnie. Różdżka z ostrokrzewu, z piórem feniksa, niezwykle rzadki okaz, 11 i 3/4 cala. To już za tydzień odbędzie się Ceremonia przedziału. Już za tydzień dowiem się do jakiego domu należę.

Jesteś Tylko Moja ✴ Cedrik Diggory  ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz