Rozdział 16

4.6K 222 25
                                    

-Jeny! Ron! Daj sobie spokój z tym uciszaniem! Mam prawo wyrażać swoje emocje- oburzyła się Hermiona, a Ron otworzył już usta by coś powiedzieć, jednak przerwał mu Harry.

-Wy myślicie że ktoś to czyta i w to wszystko wierzy?

-Zawsze ktoś się znajdzie...- wtrąciłam się kiedy Hermiona miała coś powiedzieć.

-Dobra za dziesięć minut dzwonek, może chodźmy już na lekcję- zapytał Harry.

-Okej, to ja idę na numerologie. Spotkamy się potem- powiedziała Miona.

-Dobra, to chłopaki my idziemy na naszą ulubioną lekcję, czyli wróżbiarstwo- zaśmiałam się i wzięłam Rona i Harry'ego pod ramię. W dobrym nastroju udaliśmy się na lekcję.

***

-Teraz będziecie pracować w grupach, składających się z trzech osób. Nie będziecie musieli się podzielać. Myślę że odpowiednio jest tak jak siedzicie przy stołach. Waszym zadaniem będzie wywróżenie przyszłości ze szklanej kuli. Ta umiejętność często pojawia się na SUM-ach więc trzeba by było to dokładnie przećwiczyć- rzeka Trelawney i zaczęła chodzić po klasie w celu udzielania wskazówek.

-Ron, wstawaj- powiedział szeptem Harry jednak to nie podziałało- Rose co my robimy? On zaraz zacznie chrapać!

- No nie wiem albo... mam pomysł. Tylko niech ona odejdzie dalej- wskazałam głową na profesor Trelawney.

-Czemu ma odejść?

-Bo wolę żeby tego nie wiedziała.

-No ale co chcesz zro...

-Dawaj podręcznik od Transmutacji.

-Po co ci on i dlaczego akurat od transmutacji?

-Bo jest najgrubszy, a po co to zaraz zobaczysz- powiedziałam po czym Harry podał mi książkę, a ja grzmotłam w głowę Rona.

-Ała! Co to było?- zapytał.

-Trzeba było nie zasypiać- uśmiechnęłam się wrednie, a Harry nie mógł powstrzymać się od śmiechu.

-Pokażcie co tam macie- nagle znikąd pojawiła się profesor Trelawney.

-Nooo... my dopiero zaczynamy- powiedział nieśmiało Ron.

-Nic nie szkodzi- rzekła, po czym zaczęła mi się przyglądać- Jesteś bardzo ciekawą osobą panno Smith. Pokażesz dłoń jeśli mogę?- zmieszałam się i nieśmiało wyciągnęłam rękę- No proszę, twoja przyszłość jest bardzo zmienna. Czekają cię wspaniałe chwile oraz te gorsze. Pod koniec tego roku szkolnego możesz stracić coś bardzo ważnego, ale możesz także temu zapobiec. Twój los jest w twoich rękach- zakończyła swoją wypowiedź- no, a teraz wróćmy do zadania.

Reszta lekcji ciągnęła się niemiłosiernie. Profesor po raz kolejny przepowiedziała Harry'emu śmierć, a Ron stwierdził że ona na 100% uciekła z psychiatryka. Następnie zapytała mnie o przepowiednie a ja zmyśliłam coś na poczekaniu. Nauczycielka stwierdziła że jest prawidłowa, oraz że nadaję się do wróżbiarstwa nie to co ,,panna Granger". Gdy nadszedł dzwonek kończący drugą lekcję wszyscy odetchnęli z ulgą a ja z Ronem i Harry'm udaliśmy się na korytarz gdzie porozmawialiśmy z Hermioną. Moja przyjaciółka kolejny raz chwaliła lekcję numerologii oraz samego profesora, a my narzekaliśmy na wróżbiarstwo...

Reszta dnia minęła całkiem szybko. Snape kolejny raz faworyzował ślizgonów. Hagrid na ONMS pokazywał nam sklątki tylnowybuchowe, które urządziły połowę uczniów, w tym Roku, który jęcząc z bólu. Na ostatniej godzinie można było odetchnąć gdyż profesor McGonagall miała dobry humor i lekcje przebiegły w przyjemnej atmosferze...

Jesteś Tylko Moja ✴ Cedrik Diggory  ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz