Rozdział 47

3.3K 168 6
                                    

Po tej całej sytuacji było wszystko po staremu i w sumie tak było lepiej. Cieszyłam się, że wszystko już w wyjaśnione.

Zmierzałam właśnie do Pokoju Wspólnego Gryfonów w celu odwiedzenia Hermiony, gdy nagle coś wypadło mi z torby.

-Proszę- ktoś podał mi moją zgubę– o witaj Rose.

-Cześć Luna- odpowiedziałam, gdy zauważyłam dziewczynę.

-Co u ciebie słychać?– zapytała rozmarzonym tonem.

-Wszystko w jak najlepszym porządku– uśmiechnęłam się.

-No nie jestem tego taka pewna– rzekła.

-Co masz na myśli?

-Gdy oddawałam ci zdjęcie– teraz zauważyłam, że to co mi wypadło było fotografią pierwotnego składu Zakonu. Mimowolnie się uśmiechnęłam- to twój rękaw od szaty się odwinął i zauważyłam tam ranę. Od czego to?

-To nic takiego Luna, naprawdę– powiedziałam, jednak blondynka chwyciła moją prawą dłoń i przyjrzała się bliźnie.

-„Nie będę opowiadać kłamstw"– mruknęła pod nosem– kto ci to zrobił?– zapytała, a ja stwierdziłam, że jej powiem, bo i tak nie ma co przed nią ukrywać.

-Umbridge.

-Co? To jest chyba niezgodne z prawem.

-No może i jest, ale co poradzisz... Ta różowa jędza myśli, że może wszystko.

-Też racja, nie wspominam dobrze mojej pierwszej lekcji z nią. A jeśli mogę za co miałaś szlaban?

-Za powiedzenie prawdy.

-Dziwne.

-Trochę. A teraz Luna, wybacz mi, ale spieszę się na spotkanie z Hermioną.

-Dobrze, w takim razie do zobaczenia– powiedziała rozmarzonym głosem, a następnie odeszła.

***

Stałam właśnie przed wejściem do Pokoju Wspólnego Gryffindoru. No tak, nie znam hasła. Ku mojemu szczęściu nagle pojawił się Neville.

-Cześć Rose– uśmiechnął się– co tu robisz?
-Hej Neville, przyszłam na spotkanie z Mioną, ale nie znam hasła.

-Żaden problem– rzekł, po czym wypowiedział hasło.

Na wejściu od razu przywitała mnie Hermiona i to w dość dziwny sposób.

-Pokaż rękę!– powiedziała.

-Co?– zapytałam.

-Wiesz o co chodzi, no pokaż mi ją!– po tym zdaniu postanowiłam nie protestować i pokazałam orzechowowłosej rękę– ty też?! Co to ma być za kara?! Jak ona śmie!

-Wybacz, ja jej nic nie mówiłem, sama zauważyła– rzekł Harry.

-Nie martw się, u mnie bliznę zauważyła Luna– powiedziałam.

-Pomyluna?– zapytał Ron

-Ron! Nie nazywaj jej Pomyluną! To, że jest lekko dziwna i trochę... inna to cię do tego nie upoważnia!– nagle odezwała się Ginny.

Jesteś Tylko Moja ✴ Cedrik Diggory  ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz