-Harry!- pulchna, ruda kobieta uścisnąła chłopaka- a ty pewnie jesteś Rose? Witaj!- również mocno mnie uścisnęła.
-Harry! Rose!- krzyknęli Ron i Hermiona a potem się na nas dosłownie rzucili.
-Też się cieszę że was widzę- zaśmiałam się.
-Witaj brzdącu- usłyszałam bliźniaków, a George zmierzchwił mi włosy.
-Wiecie że tego nie lubię.
-Wiemy- zaśmiał się Fred i uczynił to co jego brat wcześniej.
-Idźcie na górę, teraz odbędzie się zebranie Zakonu a potem kolacja- usłyszeliśmy panią Weasley, a my udaliśmy się na górę do reszty.
-Długo to jesteście?- zapytał Rona i Hermionę Harry, gdy znaleźliśmy się sami w pokoju na górze.
-No praktycznie od początku wakacji- mruknął Ron.
-Czemu tak wcześnie?
-No wiesz, Zakon i te wszystkie sprawy...
-Czemu mi nic nie powiedzieliście?
-Naprawdę chcieliśmy Harry, ale nie mogliśmy- rzekła Hermiona.
-Gdybyście byli prawdziwymi przyjaciółmi to byście powiedzieli- warknął.
-To nie tak...- broniła się orzechowłosa.-Przecież my nic nie wiemy o żadnych sprawach związanych z zakonem i w ogóle...- rzekł Ron.
-To czemu nic mi nie napisaliście? Chociaż o tym że tu jesteście?
-Harry zrozum. Dumbledore nam zabronił- powiedziała Hermiona.-DUMBLEDORE WAM ZABRONIŁ?! TO MNIE JUŻ TU BYĆ NIE MOGŁO? WIDOCZNIE ON NIE MA DO MNIE TYLE ZAUFANIA CO MYŚLAŁEM.
-Harry..
-DOKONAŁEM WIĘCEJ RZECZY NIŻ WY RAZEM WZIĘCI. KTO OBRONIŁ SIĘ PRZED DEMENTORAMI, KTO STANĄŁ DWA MIESIĄCE TEMU OKO W OKO Z SAMYM VOLDEMORTEM, KTO POKONAŁ BAZYLISZKA?!
-Zrozum...-BYLIŚCIE PRZEZ TEN CZAS TU RAZEM, PODCZAS GDY JA TKWIŁEM ZAMKNIĘTY W CZTERECH ŚCIANACH U DURSLEY'ÓW.
-STOP!- krzyknęłam- Harry, Dumbledore wie co robi i tak prędzej czy później dowiesz się o co chodzi.
-ALE ROSE, TY NIC NIE ROZUMIESZ!
-TAK, BO TY ROZUMIESZ WSZYSTKO! HARRY JESTEŚ MOIM PRZYJACIELEM, ALE NIE JESTEŚ PĘPKIEM ŚWIATA!
-Skończcie się tak wydzierać? Bo to wszystko słychać- nagle do pokoju teleportowali się bliźniacy.
-Dopiero co opanowali teleportacja a już nie mogę normalnie chodzić- mruknął Ron pod nosem.
-To o co chodzi? Bo aż się ściany trzęsą od tych waszych krzyków- usiadł na kanapie Fred.
-Nie twoja sprawa- warknęłam.
-No proszę. Kto by pomyślał że potrafisz być taka zadziorna i wredna- rzekł George.
-Może nadałabyś się na Ślizgonkę? Co ty robisz w Hufflepuffie?- zapytał Fred.
-Widoczne więcej moich cech tam pasuje- odrzekłam bez uczuć.
-To powiecie o co chodziło?- zapytali bliźniacy.
-Zakon...- mruknęła Hermiona.
-Po co im powiedziałaś?- zapytał Ron.
-Oj i tak by się dowiedzieli.
-No a dokładniej?- zapytał George.
-Dokładnie to nie bądź taki wścibski- syknęłam.
-Ty byś naprawdę była dobrą Ślizgonką.
Chwilę potem Ron mniej więcej opowiedział o co poszło,a bliźniacy zaczęli się śmiać.
-I to wszystko? Jesteście jak dzieci- zaśmiał się Fred.
-Dobrze że wy tacy dojrzali- przewróciłam oczami.
-Co ty taka nie w sosie?- zdumił się rudzielec- masz te dni?
-Fred!- wrzasnęłam i rzuciłam w niego najbliższą rzeczy. Miałam do wyboru książkę i poduszkę. Co wybrałam? Oczywiście książkę, niech go zaboli.
-Ał!- krzyknął i spadł na podłogę co spotkało się ze śmiechem Harry'ego, Rona, Hermiony i George'a.
-Dobra możemy wam w jakiś sposób pomóc- powiedział George, wycierając łzy ze śmiechu.
-To znaczy?- zapytał Harry.
-To znaczy że mamy takie coś- rzekł i pokazał nam jakieś uszy.
-Co to niby jest?- zapytała Hermiona.
-Uszy Dalekiego Zasięgu, moja droga- odpowiedział Fred.
CZYTASZ
Jesteś Tylko Moja ✴ Cedrik Diggory ✔
FanfictionSpojrzałam mu w oczy i już wtedy wiedziałam kim dla siebie będziemy. Mimo to nie żałowałam tej decyzji. Bo w końcu uczymy się na błędach, prawda? ❗ UWAGA ❗ Pisałam tą książkę w wieku 13 lat, więc pojawia się wiele błędów i niedopracowanych opisów...