Dni roku szkolnego mijały mi strasznie szybko. Może to przez ten turniej? Już jutro ma się odbyć drugie zadanie. Ciekawi mnie z czym tera, przyjdzie się zmierzyć uczestnikom, jak poradzi sobie Cedrik, Harry i reszta reprezentantów. Rozmyślałam tak idąc przez korytarz gdy nagle zatrzymała mnie profesor McGonagall.
-Rose, można na słówko?- zapytała.
-Ależ oczywiście pani profesor- rzekłam po czym udaliśmy się do jej gabinetu.
Całą drogę się denerwowałam. Po co wezwała mnie do wicedyrektor? Czy ja coś zrobiłam? Nie. Raczej nie. Chociaż? Nie. Albo? Nie. O co chodzi?! Nie wiem... Po chwili moim oczom ukazał się średniej wielkości pokój. Pomieszczenie było dość przytulne. Znajdował się tam kominek, biuro, fotel, obok którego stal stolik oraz komoda i pokaźną biblioteczka. Cały gabinet urządzony był w ciepłych kolorach.
-Proszę, usiądź- rzekła kobieta.
-O co chodzi pani profesor?- zapytałam z przerażeniem w oczach.
-Spokojnie, nie masz się czego bać- zaśmiała się.
-A więc po co mnie pani wezwała?
-Jak wiesz, jutro odbywa się drugie zadanie Turnieju Trójmagicznego. Będzie ono polegało na uwolnieniu z rąk trytonów osoby ważnej dla reprezentanta.
-Dobrze, a co ja mam z tym wspólnego?
-Wraz z dyrektorem Dumbledore stwierdziliśmy że będziesz jedną z takich osób- tu mnie zaskoczyła- A osobą która ma cię uwolnić będzie Cedrik Diggory. Wiem że jesteście przyjaciółmi i można powiedzieć że wam na sobie zależy. Myślę że będziesz idealną osobą.
-No dobrze- westchnęłam- A kto będzie brał w tym udział oprócz mnie?
-Ron Weasley dla pana Pottera, młodsza siostra panny Delacour i twoja przyjaciółka Hermiona Granger dla pana Kruma.
-Dobrze, a o której jutro mam się stawić?
-Wszyscy macie się stawić o godzinie 8.30 w moim gabinecie.
-Dobrze w takim razie do widzenia pani profesor.
-Do zobaczenia panno Smith.
***
Następnego dnia wraz z Hermioną i Ronem udaliśmy się do gabinetu McGonagall. Ciekawiło mnie w jaki sposób mamy znaleźć się pod wodą na tak długo czas. Gdy znaleźliśmy się przed gabinetem dyrektora głośno westchnęłam, a następnie weszliśmy do środka. Był już tam dyrektor oraz siostra Fleur.
-Witajcie- rzekł dyrektor- Zaraz wam wszystko wytłumaczymy.
Nauczyciele opowiadali nam na czym to wszystko polega. Dowiedzieliśmy się, że potraktują nas zaklęciem, które przestanie działać gdy zostaniemy "wyłonieni" przez reprezentantów. Mimo naszego lekkiego przerażenia udaliśmy się w miejsce zadania i przyjęliśmy zaklęcie.
***
Nagle poczułam nagły przypływ powietrza. To było dziwne uczucie. Ujrzałam również mnóstwo ludzi i usłyszałam głośne wiwaty.
-Cedrik Diggory jako pierwszy ukończył zadanie!- krzyknął Dumbledore.
Brunet zabrał mnie na suchą powierzchnię i przykrył ręcznikiem.
-Jak się czujesz- zapytał.
-Dość dziwnie...
-Nie wiedziałam, że to będziesz ty- rzekł.
-Uwierz mi, ja też- zaśmiałam się- Jak tyle wytrzymałeś pod wodą?
-Wystarczyło odpowiednie zaklęcie- powiedział po czym pokazał szereg białych zębów.
-I wszystko jasne- uśmiechnęłam się i nagle zadrżałam z zimna. Cedrik to zauważył i przytulił mnie do siebie. Przyznam, że to było dość miłe uczucie.
-Wiktor Krum jako drugi ukończył zadanie- usłyszałam Dumbledora, a Hermiona od razu pobiegła w moją stronę.
Chwilę rozmawiałam z orzechowłosą, a następnie ponownie usłyszeliśmy detektora. Fleur nie dała rady z druzgotkami i nie ukończyła zadania. Zaczynaliśmy się martwić o Harry'ego i Rona oraz o siostrę Delacour. Po dość długim czasie Potter wypłynął na powierzchnię wraz z rudzielcem i młodą uczennicą Beauxbatons.
Harry zyskał tym sposobem drugie miejsce, mimo, że wypłynął ostatni. Cedrik zajął pierwsze miejsce, Krum trzecie, a Fleur ostatnie.
CZYTASZ
Jesteś Tylko Moja ✴ Cedrik Diggory ✔
FanfictionSpojrzałam mu w oczy i już wtedy wiedziałam kim dla siebie będziemy. Mimo to nie żałowałam tej decyzji. Bo w końcu uczymy się na błędach, prawda? ❗ UWAGA ❗ Pisałam tą książkę w wieku 13 lat, więc pojawia się wiele błędów i niedopracowanych opisów...