Rozdział 25

4.1K 200 5
                                    

Znaleźliśmy się na cmentarzu. Świetnie. Czyżby sen się sprawdzał?

-Gdzie my jesteśmy?- zapytał Fred.

-To nie jest boisko Quidditcha- dodał Cedrik.

-To jakiś cmentarz- dokończył Harry.

-Wasza spostrzegawczość mnie zadziwia- przewróciłam oczami- mówiłam że to nas nie przyniesie na boisko.

-Ja się zaczynam jej bać- powiedział rudzielec.

-Słusznie- rzekłam a oni popatrzyli na mnie jak na wariatkę- będziecie tu stać jak te kołki?!

-No a co mamy robić?- zapytał Harry.

-Chować się może?

-Przed czym?- zapytał.

-Zobaczysz.

-Ona na serio jest straszna- rzekł brunet a ja zauważyłam jak w naszą stronę zmierza nie kto inny jak ten pulchny facet z mojego snu.

-Chować się- szepnęłam na tyle by mnie usłyszeli jednak było za późno.

-Harry usłyszeliśmy mężczyznę który trzymał na rękach coś podobnego do dziecka jednak na pewno to dziecko nie było.

-Pettigriew...- odrzekł Potter- czego ode mnie chcesz?!

-Będziesz mi potrzebny- uśmiechnął się podejrzliwie a po chwili odezwała się ta tajemnicza postać

-Odwróć mnie, chcę zobaczyć naszych gości.

Ujrzałam samego Voldemorta. W co ja się wpakowałam?

-Tak panie.

-Jaka miła niespodzianka. Czyż to nie Rose Smith we własnej osobie?- zapytał Czarny Pan a ja nie zamierzam się odezwać- zabij niepotrzebnych. Oczywiście oprócz Pottera i dziewczyny oni będą mi potrzebni.

Po chwili Harry był już przygwożdżony do kamienia a ja stałam jak ta głupia. Nie rozumiałam tylko o co mu chodziło. Wiem że zależy mu na Harrym ale na mnie?

-Avada...

-Expelliamus!- wykrzyknęłam wytrącają jak już się dowiedziałam Peterowi różdżkę.

-Nie wiedziałem że jesteś taka odważna. Niby Puchonka a proszę- zaśmiał się Lord Voldemort- Glizdogonie masz jeszcze moją różdżkę. Nie masz się o co martwić- powiedział po czym mężczyzna wziął różdżkę do ręki.

-Jak zabijesz ich musisz zabić i mnie!- krzyknęłam.

-Śmieszna jesteś- rzekł Pettigriew- ale jak zginął już nic nie będziesz mogła zrobić. Zamkniemy cię gdzieś, potraktujemy Imperiusem... Coś się wymyśli

-A co zrobisz jak najpierw sama się zabiję?- powiedziałam po czym uniosłam różdżkę w moją stronę.

-Rose! Głupia jesteś!?- wykrzyknął Cedrik.

-Wiesz co robisz?!- tym razem odezwał się Fred.

-Wiem bardzo dobrze, jak wy zginiecie to ja też. Nie przeżyje bez was.

-Dosyć! zostaw ich w spokoju. Zaraz pojawią się śmierciożercy. Teraz zajmij się eliksirem, który przywróci mi moją postać- rzekł Voldemort.

-Tak mój panie.

Jesteś Tylko Moja ✴ Cedrik Diggory  ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz