-Witaj, mój mały brzdącu- usłyszałam głos Freda, kiedy siedziałam na błoniach.
-Witaj, mój rudzielcu- zaśmiałam się- Co cię do mnie sprowadza?
-To już przyjść nie mogę?
-Nie no, ależ oczywiście, że możesz, a gdzie zgubiłeś swojego klona?
-Georga? Poszedł zaprosić kogoś na ten Bal Bożonarodzeniowy.
-No patrz. Chłopak wziął się do roboty. Zrobiłbyś to samo- zaśmiałam się.
-Właśnie w tym celu tu przyszedłem- zdziwiłam sie- Rose Smith, czy pójdziesz że mną na bal?- spojrzał prosto w moje błękitne oczy swoimi czekoladowymi tęczówkami, a mnie zatkało.
-Jasne- uśmiechnęłam się.
Rudzielec ucieszył się po czym wziął mnie na ręce i zaczął obracać wokół własnej osi.
-Dobra Fred, wiem że się cieszysz, ale jak mnie teraz nie odłożysz to się rozmyślę- powiedziałam.
-A no tak, już już- rzekł po czym opuścił mnie na ziemię, a uśmiech nie schodził mu z twarzy.
***
Dziś miał się odbyć bal. Jednocześnie się cieszyłam i denerwowałam. Ku mojemu zdziwieniu na wydarzenie to próbował zaprosić mnie również Neville'a i Cedrik. Z bólem serca musiałam obu odmówić. No ale jak to się mówi "kto pierwszy ten lepszy". Na bal szykowałam się wraz z Hermioną.
-No, a ty Miona... Z kim idziesz? Bo nadal się nie dowiedziałam.
-To niespodzianka, dowiesz się na balu- odpowiedziała, na co ja głośno westchnęłam, a dziewczyna się roześmiała.
Po dwóch godzinach byłyśmy gotowe. Miona miała taką sukienkę:
A ja taką:
CZYTASZ
Jesteś Tylko Moja ✴ Cedrik Diggory ✔
FanficSpojrzałam mu w oczy i już wtedy wiedziałam kim dla siebie będziemy. Mimo to nie żałowałam tej decyzji. Bo w końcu uczymy się na błędach, prawda? ❗ UWAGA ❗ Pisałam tą książkę w wieku 13 lat, więc pojawia się wiele błędów i niedopracowanych opisów...