Lekarz powiedział, że jutro będę mógł opuścić szpital. Nie było pewności, że odzyskam pamięć, ale wszyscy byli dobrej myśli. Miałem przebywać w miejscach, z którymi wiążą się jakieś wspomnienia, mama zadecydowała, że wracam do rodzinnego domu. Nie chciała, żebym jechał do swojego mieszkania, do Kamila, zresztą ja też nie chciałam. Wolałem być przy kimś komu ufam, a Kamil póki co nie był taką osobą. Chciałem się do niego przekonać, ale trochę się tego bałem. Nie chciałem go już widzieć w szpitalu, po wyjściu z niego może się z nim spotkam, ot tak, żeby pogadać i spróbować sobie coś przypomnieć.
Coraz bardziej ufałem mojemu młodszemu bratu, był taki szczery i bezpośredni. Nie mogłem się za to przekonać do Domena, wyglądał jakby miał jakąś tajemnicę. Rzadko wchodził do mojej sali, zazwyczaj obserwował mnie przez szybę w drzwiach. Nie wiem jakie relacje łączyły nas wcześniej, ale zachowywał się dość dziwnie.
Tego wieczora cała moja rodzina poszła do domu, zostałem sam i w końcu mogłem w spokoju pomyśleć, do czasu. Przy drzwiach stała drobna blondynka, zerkała na mnie, chyba zastanawiała się czy warto wejść. Po chwili otworzyła drzwi, jej obcasy stukały o podłogę podczas każdego jej kroku. Usiadła na krześle obok mojego łóżka i milczała. Przyglądała mi się z ciekawością, jakby czekała na moją reakcję, ale na jej widok zaniemówiłem. Była taka piękna, nie miałem pojęcia kim jest, ale czułem, że skądś ją znam.
- Naprawdę mnie nie pamiętasz? - zapytała, delikatnym głosem. Jej głos był jak muśnięcie wiatru, był taki przyjemny, chciałem jej słuchać, chciałem, żeby mówiła do mnie cokolwiek.
Kiwnąłem głową, dziewczyna uśmiechnęła się do mnie i chwyciła mnie za rękę. Miała delikatne dłonie, jej długie paznokcie muskały moją skórę.
- A więc Domen nie kłamał, myślałam, że znowu chce zyskać moją uwagę, ale tym razem mówił prawdę - powiedziała.
Znała Domena, więc pewnie znała też i mnie. "Znowu chce zyskać moją uwagę"? Może coś ich łączyło, tylko po co w takim razie ta dziewczyna przyszła do mnie, skoro być może spotyka się z moim bratem. Nie odrywała ode mnie wzroku, przyłożyła dłoń do mojego policzka.
- Nic się nie zmieniłeś Peter, myślałam, że kiedy tu przyjdę to zobaczę zupełnie inną osobę, ale cały czas masz te same oczy, to samo głębokie spojrzenie, które przeszywa człowieka na wskroś. Cały czas jesteś tym samym Peterem, którego znałam.
Chciałem się odezwać, ale położyła swój palec na moich ustach, żeby mnie uciszyć.
- Nic nie mów Peter, nie potrzebuje od ciebie żadnych słów, chciałam cię tylko zobaczyć. Chociaż przez chwilę być obok ciebie, ale teraz muszę już iść.
Wstała, zanim odeszła pocałowała mnie jeszcze w czoło, spojrzała na mnie rozmarzonymi oczyma i skierowała się w stronę drzwi. Chciałem ją zatrzymać, chciałem, żeby jeszcze ze mną została, ale po jej ruchach wiedziałem, że nie zmieni zdania, zanim wyszła zawołałem do niej:
- Zobaczymy się jeszcze?
Leniwie odwróciła się w moją stronę, a na jej twarzy pojawił się uśmiech.
- Być może, Pero. Być może.
A potem po prostu wyszła i zostawiła mnie samego jak palec. Chodziła mi po głowie jeszcze przez długi czas, ale zdałem sobie sprawę z tego, że popełniłem błąd. Nawet jej nie znałem, coś w głębi mnie chciało jeszcze raz ją zobaczyć, ale nic o niej nie wiedziałem. Nawet jak ma na imię.
CZYTASZ
do you remember? || proch
Fiksi PenggemarKONTYNUACJA "LOST". Kiedy Peter i Kamil odnaleźli wspólną droge, ich życie stało się bajką, ale jak to zawsze w bajkach bywa czar kiedyś musiał prysnąć. Peter ulega wypadkowi w skutek, którego traci pamięć. Nie pamięta nic, nie poznaje nawet swoich...