Ruszyliśmy do hotelu. Wiedziałem, że możemy mieć problemy z dostaniem tego konkretnego pokoju, gdyby zarezerwował go szybciej wtedy nic by się nie stało, ale istniała możliwość, że ktoś już wynajął dzisiaj ten pokój i możemy o nim tylko pomarzyć. Jednak nie traciłem nadziei, przecież z wszystkim można się dogadać. Byłem w stanie zapłacić nawet większą cenę, byle tylko być w tym pokoju.
- Poważnie jedziemy już do hotelu? - zapytał Pero.
- Nie byle jakiego hotelu, koniecznie musimy mieć pokój 112 A, on bardzo dużo dla nas znaczy, ale opowiem ci o wszystkim, kiedy już w nim będziemy - odparłem.
Wyszliśmy z samochodu, w zasadzie to poprosiłem Petera, żeby tu został, ale on był uparty i wysiadł. Początkowo wydawało mi się, że po prostu chciał się przewietrzyć, ale chwilę później zaczął za mną iść. Wszedłem do hotelu, na recepcji siedział młody chłopak, chyba student. Rozmawiał z kimś przez telefon, ale kiedy zobaczył że idę w jego stronę, szybko zakończył rozmowę. Wyprostował się i zapytał:
- Witam, w czym mogę panu pomóc?
- Chciałbym wynająć pokój, ale zależy mi, żeby był to pokój 112 A, jest może wolny? - zapytałem.
Skierował swój wzrok na ekran komputera, wpisał coś na klawiaturze, czekał aż wszystko się załaduję. Kilka chwil później miałem już odpowiedź.
- Niestety, muszę z przykrością stwierdzić, że ten pokój jest już zajęty. Ale mamy inne wolne pokoje.
- Zależy mi na pokoju 112 A, nie dałoby się czegoś zrobić, jakoś dogadać, mogę nawet więcej zapłacić. Niech mnie pan zrozumie, to bardzo ważne - powiedziałem.
- Oczywiście ja pana rozumiem, ale ja niestety nie mogę nic zrobić, może pan spróbować dogadać się z osobą, która zajmuje tamten pokój, a jeżeli się uda, to zapraszam do recepcji, będę musiał zmienić w komputerze kilka rzeczy. Życzę powodzenia - odparł.
Pero stał kawałek od recepcji, chyba widział po mojej minie, że pokój zajęty, ale nie miałem zamiaru się poddać. Poszedłem sprawdzić czy ktoś tam jest. Zapukałem kilka razy, ale nie było żadnego odzewu. Cóż tymczasowy lokator musiał gdzieś wyjść, pozostało nam tylko czekać. Usiadłem na krześle na korytarzu, Peter zrobił to samo, chwilę patrzył się na mnie.
- Kamil, przecież możemy zająć inny pokój. To tylko hotel - powiedział.
- W tym momencie dla ciebie to tylko hotel, ale kiedyś to było coś innego. 3 lata temu przyjechałeś tutaj, bo wszyscy skoczkowie byli w tym hotelu, ty nie byłeś w stanie skakać, bo jakieś dwa tygodnie szybciej miałeś mały wypadek, ale i tak tu przyjechałeś, dla mnie. Byłeś w pokoju 112 A, tam coś się stało, ale chce ci o tym powiedzieć w tym pokoju, więc koniecznie musimy go zająć. Nie mamy wyjścia, czekamy na kogoś kto go zajmuje - oznajmiłem.
Peter założył nogę na nogę, na stoliku obok leżały jakieś gazety, wziął jedną z nich i zaczął czytać. Czułem się trochę jak w poczekalni do dentysty czy do innego lekarza. My czekaliśmy na kogoś, chociaż w sumie nie wiedzieliśmy na kogo. Gdyby ten pokój nie był dla mnie ważny, oczywiście zatrzymałbym się w innym, nie robiłbym z tego żadnego wielkiego problemu, ale Pero tego nie rozumiał. On nic nie pamiętał, dla niego to był zwykły hotelowy pokój, taki jak każdy inny, ale on nie wiedział do czego tu doszło, a właśnie o tym chciałem mu powiedzieć.

CZYTASZ
do you remember? || proch
Fiksi PenggemarKONTYNUACJA "LOST". Kiedy Peter i Kamil odnaleźli wspólną droge, ich życie stało się bajką, ale jak to zawsze w bajkach bywa czar kiedyś musiał prysnąć. Peter ulega wypadkowi w skutek, którego traci pamięć. Nie pamięta nic, nie poznaje nawet swoich...