- Wielkie dzięki, że mnie podwozisz. Naprawdę słabo się czuję z tym, że cię tak wykorzystuje, Kamil - powiedziałem, kiedy wsiadłem do jego auta.
- Spokojnie Pero, zawsze mnie tak wykorzystywałeś. No może nie akurat do jazdy samochodem, ale i tak strasznie mnie męczyłeś w pewnych aspektach życia, ale chyba lepiej nie mówić w jakich - uśmiechnął się, jakby mówił o czymś naprawdę złym i jednocześnie zabawnym.
Kamil wyglądał dzisiaj zdecydowanie lepiej niż wczoraj, jakby w trakcie tej nocy odzyskał radość z życia, jakby puzzle zwane życiem nagle poukładały się tak jak należy. Nie wiedziałem dlaczego tak było, może to przez mojego smsa, może to przez moją obecność. Nie miałem pojęcia.
- Słuchaj Kamil, ja wiem, że to pytanie będzie strasznie głupie i krępujące, i wydaję mi się, że znam na nie odpowiedź, ale czy my ze sobą sypialiśmy? - zapytałem.
Kamil spojrzał się na mnie i wybuchnął śmiechem.
- Naprawdę Pero? Straciłeś pamięć, a rzeczą, która najbardziej cię ciekawi jest to czy ze sobą sypialiśmy? - powiedział śmiejąc się - Oczywiście, że ze sobą sypialiśmy. W łóżku tak fajnie chrapiesz.
- Jezu, wiesz, że nie chodzi mi o zwykłe spanie - dodałem.
- No przecież się z tobą droczę. Tak Pero kochaliśmy się w łóżku w sypialni, na stole w kuchni, na klatce schodowej, w windzie, mam wymieniać dalej?
- Nie mów już nic więcej, widocznie mieliśmy bogate życie seksualne - odparłem i urwałem temat.
Kamil uśmiechał się pod nosem, jakby cała ta sytuacja go nieziemsko bawiła. Bądź co bądź, dla niego to mogło być śmieszne, natomiast dla mnie to było bardzo krępujące. Siedzę obok faceta, który widział mnie nago, a ja nawet tego nie pamiętam. Okropnie się z tym czułem. Kamil zaparkował obok kawiarni i powiedział:
- To tutaj, wysiadaj, spieszę się na miasto załatwić parę spraw, jak będę miał po ciebie przyjechać to napisz mi smsa. Do zobaczenia Pero, buziaczki kochany - kiedy skończył mówić, złożył usta w dzióbek i zaśmiał się donośnie.
Wszedłem do kawiarni, przy jednym ze stolików czekała już na mnie Mina.
- No hej złotko, o czym chciałeś pogadać? - zapytała.
- Nie wiem, chciałem cię po prostu zobaczyć - odparłem.
Dziewczyna się rozpromieniła, chociaż w jej oczach dostrzegłem nutkę złości, chyba stwierdziła, że traci na mnie swój cenny czas.
- Pero, ja rozumiem, że chciałeś mnie zobaczyć, ale ja mam swoje zobowiązania, mam pracę, nie mogę tracić czasu na to, żebyśmy się widywali na jakichś kawkach. Możemy spędzać razem czas wieczorami. Może dzisiaj się gdzieś wybierzemy? - zapytała.
O nie, musiałem ją okłamać, na dzisiaj miałem już plany, dzisiejszy wieczór miałem spędzić z Kamilem, ale Mina nie mogła się o tym dowiedzieć.
- Dzisiaj mam kolację z rodzicami, nie zrozum mnie źle, ale możemy spotkać się jutro. Przyjedziesz po mnie? Będę czekał w tym parku, co ostatnio - powiedziałem.
- Dobrze Pero nie ma problemu, potem może pójdziemy do mnie? Wiesz tak dawno nie byliśmy razem, że zapomniałam już jak to było czuć na sobie twój dotyk.
Skrzywiłem się, nie chciałem wylądować z nią w łóżku, na to było stanowczo za wcześnie, a poza tym sam do końca nie wiedziałem czego chce. Kamil czy Mina, oto jest pytanie.
- Trochę na to za wcześnie, Mina. Daj mi czas - odparłem.
Położyła swój palec na moich ustach, delikatnie zjeżdżała nim w dół.
- Pero, może w ten sposób cię przekonam do powrotu, przecież wiem, że tego chcesz, cały drżysz.
- Nie i koniec, lepiej już sobie idź, zobaczymy się jutro wieczorem albo może lepiej nie, zastanowię się czy będę chciał cię w ogóle zobaczyć. Zadzwonię później - powiedziałem i wyszedłem z lokalu. W głębi serca żałowałem, że nie mogę się wygadać z tego wszystkiego Kamilowi, ale nie chciałem go martwić. Nie chciałem psuć mu humoru.

CZYTASZ
do you remember? || proch
FanfictionKONTYNUACJA "LOST". Kiedy Peter i Kamil odnaleźli wspólną droge, ich życie stało się bajką, ale jak to zawsze w bajkach bywa czar kiedyś musiał prysnąć. Peter ulega wypadkowi w skutek, którego traci pamięć. Nie pamięta nic, nie poznaje nawet swoich...