Rozmowa z Cene zajęła mi godzinę, najpierw opowiedziałem mu o wszystkich moich przemyśleniach, a potem to on się rozgadał. Zaczął opowiadać o swoich planach, o tym, że chce wybrać się z Anze w podróż dookoła świata. Cóż, to było mało realne, ale myślę, że ta dwójka jest na tyle szalona, że śmiało da sobie z tym radę. Cene obiecał, że będzie miał oko na Domena i na Petera, kiedy ten będzie znajdował się akurat w domu. Nie wpadliśmy na żaden pomysł co do planów Miny, co chciała osiągnąć - chyba tylko ona wiedziała co ma zamiar zrobić. Nie chciałem, żeby wykorzystała Petera, opowiadał mi kilka razy, że bardzo się kochali, ale Mina była bardzo przebiegła, wszędzie szukała dla siebie korzyści. Teraz się z nią widuję, pewnie nawet nie pamięta jaka ona była kiedyś. Dla niego to zupełnie nowa osoba, czysta karta.
Odwiozłem Cene do domu, postanowiłem wejść do środka, chciałem pogadać trochę z jego matką. Pewnie potrzebowała osoby, której mogła się wygadać. Kiedy weszliśmy do środka siedziała w kuchni, płakała. Podeszliśmy do niej, Cene objął ją w pasie.
- Mamo co się stało? Czemu płaczesz?
Spojrzała na nas, gdy mnie zauważyła przetarła oczy chusteczką.
- Nic się nie stało, tylko Peter...
Syn nie dał jej dokończyć, kiedy usłyszał imię swojego brata zapytał:
- Czy on cię uderzył?
Pokiwała przecząco głową i znowu się rozpłakała, Cene robił wszystko, żeby ją uspokoić. Nie chciałem im przeszkadzać, ale chciałem też jakoś pomóc, więc zaparzyłem herbatę na uspokojenie. Nie wiedziałem co zrobił Peter, ale to musiało bardzo zaboleć jego matkę, nie mogła przestać płakać.
- Niech pani na spokojnie wytłumaczy co się stało - poprosiłem.
- Zapytałam Petera o ciebie, zauważyłam, że spędzacie razem dużo czasu, chciałam wiedzieć czy czegoś między wami nie ma - zaczęła - Ale kiedy o to zapytałam, Pero się zdenerwował, powiedział, że nie mamy sobie za dużo obiecywać, że może już nigdy nie będzie tym Peterem, którego znamy. W jego oczach widziałam złość, jakby znowu dostał atak. Tak strasznie się go bałam.
Cene spojrzał na mnie, wiedziałem o czym myśli, jeżeli Pero znowu będzie mieć ataki to sytuacja nie będzie wyglądała za ciekawie. W czasie ich trwania był naprawdę niebezpieczny. Dla innych i dla siebie. Przez chwilę pomyślałem, że może ta sytuacja przytłoczyła go na tyle, że wszystko wróciło. A może to była moja wina, może Mina też się do tego przyczyniła. Postanowiłem pójść z nim pogadać. Zapukałem do drzwi.
- Co znowu? - usłyszałem jego zdenerwowany głos - Dajcie mi wszyscy święty spokój.
- To ja Kamil, mogę wejść? - zapytałem.
Drzwi otworzyły się, Pero spojrzał na mnie zaczerwienionymi oczyma, faktycznie wyglądał na mocno wkurzonego, nie chciałem ryzykować, ale ktoś musiał z nim pogadać, najlepiej, żebym to był ja. To było najlepsze wyjście.
- Co ty tu robisz? - zapytał.
- Przyszedłem pogadać, chyba źle się zachowałeś, twoja mama płacze, przez ciebie - odparłem.
- To chyba nie jest twoja sprawa Kamil, lepiej jedź do siebie, nie mam ochoty z tobą rozmawiać! - krzyknął i zamknął mi drzwi przed nosem.
Stałem tam jak wryty, Pero nigdy się tak wobec mnie nie zachowywał, tylko ten jeden raz, kiedy mnie pocałował a ja go unikałem, tylko wtedy był wobec mnie agresywny. A teraz tak po prostu kazał mi spadać. Nie wiedziałem co mam o tym wszystkim myśleć. Spędziliśmy razem noc, a on teraz tak się zachowuje. Nie wiedziałem co o tym myśleć, bałem się, że ten Pero, którego kochałem wyparował. Zniknął i już nigdy nie wróci, ale nie miałem zamiaru się poddawać. Chciałem walczyć do samego końca, bez względu na wynik tej walki.

CZYTASZ
do you remember? || proch
FanfictionKONTYNUACJA "LOST". Kiedy Peter i Kamil odnaleźli wspólną droge, ich życie stało się bajką, ale jak to zawsze w bajkach bywa czar kiedyś musiał prysnąć. Peter ulega wypadkowi w skutek, którego traci pamięć. Nie pamięta nic, nie poznaje nawet swoich...