#31 Kamil

472 83 2
                                        

Kiedy zadzwonił mój telefon, a na ekranie ujrzałem imię brata Petera, już wtedy wiedziałem, że coś musiało się stać. Cene nigdy nie dzwoni bez powodu, odebrałem niepewnie telefon.

- Cześć Kamil! Miałem cię informować gdyby coś się działo, więc dzwonię. Zacznę od tego, że kilka minut temu Pero wyszedł z domu, nikomu nie powiedział gdzie się wybiera, więc podejrzewam, że poszedł się spotkać z Miną. To jest sprawa numer jeden - powiedział.

- Dlaczego za nim nie poszedłeś? - zapytałem.

- Peter nie jest małym dzieckiem, żebym całe życie za nim łaził. Nawet jeśli bym za nim poszedł to by mnie zauważył, wyglądał strasznie nerwowo jakby bał się, że go ktoś przyłapie. Poza tym mógłbyś mi nie przerywać kiedy mówię, jeszcze nie skończyłem poprzedniej myśli.

Spojrzałem w sufit, ciekawe dzięki komu Cene zrobił się taki pyskaty i wygadany, nadal każdy chciał powierzać mu swoje problemy, ale Prevc się trochę zmienił. Kiedyś bał się mówić takim tonem i rzucać tego typu odzywkami, a teraz. Zostawiłem to bez komentarza, czekałem aż powie mi dalszą część historii.

- Dosłownie minutę później z pokoju Domena dobiegły krzyki, poszedłem sprawdzić co się stało. Chłopak wpadł w jakąś furię, poważnie, żałuj, że tego nie widziałeś. Na jego łóżku leżało zdjęcie, zgadnij czyje.

- Miny? - zapytałem.

- Dokładnie, to jest jeszcze nic. Na półce chyba zrobił na jej cześć ołtarzyk. Nikt nigdy nie wchodzi do jego pokoju, bo cwaniak go zamyka na klucz za każdym razem kiedy wychodzi, a kiedy jest w środku zazwyczaj wszyscy pukają albo wołają go na zewnątrz. Chyba faktycznie miałeś rację, że Domen zakochał się w Minie, ale nie podejrzewałem, że przez ten cały czas utrzymywał z nią jakikolwiek kontakt. To wszystko zaczyna się robić coraz bardziej dziwne - zakończył.

- Napisz mi jutro rano wiadomość czy Peter wrócił na noc do domu, nic mu nie mów o Domenie, nie pytaj o Minę, niech nie podejrzewa, że o wszystkim wiemy. Młodszego brata nadal miej na oku, ale nie zadawaj niepotrzebnych pytań. Mam nadzieję, że to wszystko się wkrótce wyjaśni. Oby Pero odzyskał pamięć, jak najszybciej.

- Też mam taką nadzieję, dobranoc - powiedział, po czym się rozłączył.

Ta rozmowa dość mocno namieszała mi w głowie, czy ja robiłem coś źle, czy za mało się starałem i to właśnie dlatego Pero szukał pocieszenia w ramionach Miny. Ona była wężem, próbowała owinąć sobie go wokół palca, pewnie i ona nie powiedziała mu dlaczego wcześniej zerwali, to było jej nawet na rękę. Peter był jak czysta karta, którą na nowo mogła zapisać. Ciekawe czy wiedziała, że ja też próbuje go odzyskać, może okłamywał i mnie, i ją.

Nie mogłem mieć mu tego za złe, Pero próbował odkryć prawdę, odszukać dawnego siebie, robił wszystko, żeby tego dokonać. Nie mogłem go obwiniać o to, że mnie zdradza. On nawet nie wiedział czy mówię mu prawdę, kiedy opowiadam mu o naszych wspólnych latach. Musi dojść do wszystkiego sam, my możemy mu jedynie tylko trochę w tym pomóc, ale nic na siłę. On potrzebuje czasu i mam zamiar mu go dać, chociaż każda minuta bez niego jest jak szpilka wbijana w moje serce.

Nadal go kochałem, miałem nadzieję, że po tym wszystkim znowu będziemy szczęśliwi, że zostaniemy razem już zawsze. Z tą myślą poszedłem do łóżka, a sen dopadł mnie kilka minut później. 

______

Wracamy z rozdziałami, dzisiaj jeszcze jeden + dwie nowości na moim koncie o 21! myślę, że się wam spodobają.

do you remember? || prochOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz