#42 Pero

519 81 0
                                    

Musiałem to wszystko w końcu z siebie wydusić, miałem nadzieję, że jeżeli to wszystko ukaże się w mediach, to może znajdzie się ktoś kto będzie wiedział jak mi pomóc. Nieważne, że nagle wybuchnie wielka afera wokół mnie, wszyscy będą chcieli ze mną rozmawiać, mogę dawać wywiady bez końca, jeśli to pozwoli mi odnaleźć kogoś, kto mógłby mi pomóc. Kamil trzymał mnie pod stołem za rękę, patrzył się na mnie z troską, pewnie nie rozumiał mojej decyzji, ale wiedziałem, że nie będzie miał mi za złe, kochał mnie, i mimo że nie rozumiał tego co robię, to w pełni mnie wspierał. Doceniałem to, bądź co bądź był jedną z osób, które cały czas, w każdym momencie były wstanie mi pomóc. Kamil był kimś więcej niż tylko przyjacielem.

- To strasznie przykre - odparł dziennikarz - Szukałeś gdzieś pomocy?

- Jeszcze nie. Póki co starałem się samemu spróbować jakoś się odnaleźć, ale już nie daje rady. Nie wiem co mam dalej robić, ale czy ktokolwiek będzie w stanie mi pomóc? - zapytałem, w moich oczach pojawiły się łzy.

Kamil to zauważył, kiedy spojrzał na mnie i zobaczył, że płaczę natychmiast zareagował.

- Dobrze już starczy tego wywiadu, tak dowiedział się pan więcej niż powinien, Peter niestety nie jest w stanie odpowiadać na kolejne pytania. Bardzo przepraszam, ale my już pójdziemy - rzucił, pomógł mi wstać, objął mnie ramieniem i wyprowadził z kawiarni.

- Dziękuję, że cały czas przy mnie jesteś, ja na twoim miejscu pewnie bym sobie odpuścił - wyszeptałem.

Kamil zatrzymał się i chwycił moją twarz w dłonie.

- Ej nie płacz Peter - zaczął - Nie poddałbyś się, przecież zawsze walczysz do samego końca. Wiem, że jest ci ciężko, ale to nie znaczy, że nie dasz rady. Będę ci pomagał, nieważne co się stanie. Jeśli chcesz możemy wyjechać, uciec stąd. Rzucić całe swoje życie, zacząć wszystko od nowa. Mogę zrezygnować z kariery, zresztą po co mi ona, najważniejsze, że mam ciebie.

Uśmiechnąłem się, naprawdę doceniałem to wszystko co dla mnie zrobił. Nie chciałem, żeby rezygnował z siebie tylko ze względu na mnie. Ma swoje życie, nie chce być dla niego kulą u nogi, a aktualnie właśnie nią jestem. Kamil zaprowadził mnie do hotelu, w pokoju usiedliśmy na łóżku.

- Nie wiem czy warto teraz o tym mówić, chyba jesteś zmęczony, lepiej jak położysz się spać - rzucił.

- Skoro już tutaj jesteśmy, cały czas odwlekałeś tę rozmowę, teraz już możesz powiedzieć co tu się stało - poprosiłem.

Kamil podniósł się i podszedł do okna, wpatrywał się w dal. Oparł ręce o parapet, wziął głęboki oddech i zaczął.

- Gdyby nasze życie 3 lata temu było filmem, to w tym pokoju doszło do punktu kulminacyjnego. Gniewałeś się na mnie, bo Domen wysłał ci zdjęcie, na którym Markus mnie pocałował, chciałem cię przeprosić, bo to wcale nie była moja wina, to wszystko sprawka mojej byłej żony. Właśnie tutaj dostałeś ode mnie obraz, który wisi w mojej sypialni, ten z zegarem, wiesz o którym mówię, tutaj pierwszy raz wylądowaliśmy razem w łóżku. Kiedy było już po wszystkim, przytuliłeś się do mnie i zasnąłeś, a ja leżałem i wpatrywałem się w sufit, walczyłem sam ze sobą. Dobrze się czułem w twoim towarzystwie, ale bałem się tego wszystko co wiązało się z byciem razem. Uciekłem, zostawiłem cię samego. Nie masz pojęcia jak bardzo tego żałuję.

do you remember? || prochOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz