Kiedy byłem pod prysznicem przyszedł mi do głowy ten pomysł. Po pierwsze nie wiedziałem po co tak to odwlekamy, może w trakcie tego wyjazdu wszystko mi się przypomni, po drugie nie chciałem na razie wracać do domu, chciałem napisać im wiadomość, że wyjeżdżam z Kamilem na kilka dni, po trzecie chciałem z nim spędzić trochę czasu sam na sam. Poznać go trochę lepiej.
- Jesteś pewien, że chcesz? Nie musimy się z tym spieszyć - odparł Kamil.
Widziałem na jego twarzy uśmiech, cieszył się, że rzuciłem takim pomysłem, ale był też wyjątkowo troskliwy, więc musiał się upewnić czy jestem tego pewien na sto procent. W tym momencie byłem przekonany, że to odpowiednie wyjście. Jeszcze wczoraj zastanawiałem się czy w ogóle z nim jechać, ale w świetle tego wszystkiego co się stało podjąłem decyzję. Dzięki temu nie będę się musiał widywać z Miną, napiszę do niej raz na jakiś czas jakiegoś smsa, nie chce tak po prostu z dnia na dzień zrywać z nią kontaktu. Nadal możemy się przyjaźnić, ale nie chce, żeby próbowała namieszać między nami. Wszystko da się jeszcze naprawić, odbudować, ba, nawet zbudować na nowo. Kamil mnie kocha, wystarczy tylko, że ja się w nim zakocham na amen. W moim sercu już zasiano ziarno miłości, wystarczyło czekać aż wyrośnie.
- Jestem tego pewny, zadzwonię do Cene, powiem, żeby spakował moje rzeczy i nam je podrzucił, i żeby powiedział rodzicom, że wyjeżdżamy. Nie chce tam na razie wracać, po pierwsze, bo mama mnie zabije, a po drugie nie jestem pewien czy Domen chciałby mnie widzieć. Go chyba łączyło coś z Miną, ale kiedy okazało się, że straciłem pamięć, to całą swoją uwagę skierowała na mnie - powiedziałem.
Kamil zamyślił się na chwilę, przeczesał ręką moje mokre włosy.
- No proszę, w końcu zacząłeś myśleć rozsądnie. Ja też podejrzewałem, ze Mina musiała spotykać się z Domenem, ale to opowiem ci kiedyś przy okazji. Nie musisz dzwonić do brata, żeby przyniósł ci ciuchy, twoi rodzice zabrali stąd tylko kilka rzeczy, reszta nadal leży na półkach, wystarczy, że się spakujesz i możemy ruszać - odparł i uśmiechnął się.
Cóż, jak widać los nam sprzyjał. Skoro moje rzeczy były tutaj, to musiałem tylko dać znać, że wyjeżdżam, postanowiłem, że zrobię to, gdy już będziemy w drodze. Wtedy nikt nie będzie mógł odwieść mnie od tego pomysłu. Kamil zaprowadził mnie do sypialni i pokazał, które rzeczy są moje. Dał mi też dość pojemną torbę, zmieściłyby się w niej wszystkie ubrania z szafy i jeszcze zostałoby trochę miejsca. Kamil został ze mną, bo i on musiał się spakować. Mu zajęło to zaledwie kilka minut, a ja musiałem przejrzeć wszystkie ubrania, bo widziałem je po raz pierwszy, w zasadzie to drugi, ale pierwszego razu nie pamiętałem. Kiedy zabrałem już to co najpotrzebniejsze poszedłem do salonu, gdzie ktoś już na mnie czekał.
- Długo się jeszcze będziesz z tym wszystkim grzebał? - zapytał Kamil.
- Już możemy jechać - odparłem.
Kamil zabrał obie torby, a mnie poprosił, żebym zakluczył drzwi. Zszedł na dół do samochodu, ja zostałem na klatce i wysłałem wiadomość do domu, a konkretniej do mamy, niech wie, że wszystko ze mną w porządku. Kiedy otrzymałem raport doręczenia wyłączyłem telefon, miałem zamiar włączyć go za jakiś czas, ale nie chciałem, żeby teraz ktoś zawracał mi głowę. Wsiadłem do auta.
- Gotowy na wycieczkę?
Pokiwałem głową. Byłem gotowy. Nie mogłem się doczekać podróży w miejsca, które miały dla nas ogromne znaczenia. W miejsca, które powinienem pamiętać.

CZYTASZ
do you remember? || proch
FanfictionKONTYNUACJA "LOST". Kiedy Peter i Kamil odnaleźli wspólną droge, ich życie stało się bajką, ale jak to zawsze w bajkach bywa czar kiedyś musiał prysnąć. Peter ulega wypadkowi w skutek, którego traci pamięć. Nie pamięta nic, nie poznaje nawet swoich...