*Luna*
Od dwóch dni staram się udowodnić, że jestem dawną Luną. Wszyscy! Wszyscy! Wszyscy już to zrozumieli, oprócz Matteo. Znaczy, wie że wróciłam, że jestem dawną Luną, ale nie chce mi ponownie zaufać. Próbuję mu to udowodnić, ale albo właśnie pracuje nad jakąś ważną rzeczą, albo kręci się wokół mnie Zach. Naprawdę nie wiem jak sobie z tym poradzić. Jest ok. 3 w nocy. Siedzę bezczynnie na kanapie, która stała się moim ulubionym miejscem w fabryce i obgryzam paznokcie.
W pomieszczeniu na przeciwko, małym pokoiku, który stał się w obecnej chwili pokojem Matteo. Nie mamy potrzeby już przebywać i nocować w fabryce cały czas. Robi to tylko Matteo, Naomi, Liam i ja. Podnoszę głowę z kolan i najciszej jak mogę ruszam do pokoju. Zaglądam przez szparę w drzwiach. Matteo również nie śpi. Waham się czy wejść i ponownie przyglądam się chłopakowi. Moją uwagę przyciągają jego drżące dłonie. Koszmary! Znowu go męczą...
*Matteo*
Zamknąłem oczy i za wszelką cenę próbuję pozbyć się obrazów z mojego snu...
-Matteo kochanie! - jedenastolatek usłyszałam wołanie swojej mamy i zbiegł z piętra - Maia przyszła!
-Dzień dobry! - powiedziała uśmiechnięta blondynka i przytuliła kobietę na przywitanie. Pani Balsano uśmiechnęła się zdziwiona tym drobnym gestem ze strony jedenastoletniej blondynki. Po chwili dziewczynka odsunęła się od kobiety i uśmiechnęła się szeroko patrząc ponad jej ramieniem. Szczery uśmiech na jej buźce wywołała postać słodkiego jedenastolatka z potarganymi, ciemnymi włosami. Miał na sobie czarny T-shirt oraz zwykłe jeansy. Również się uśmiechał, obserwując ślicznie ubraną dziewczynkę. Jej włoski były upięte w koka na czubku głowy. Miała na sobie jasną, pudroworóżową sukienkę i czarne sandałki.
Mama chłopca zaśmiała się cicho i wróciła do kuchni, puszczając przy tym dyskretnie oczko do syna. Kiedy tylko kobieta zniknęła za rogiem, Maia wpadła Matteo w ramiona i pocałowała go w policzek. Chłopiec złapał ją za rączkę i razem udali się do jego królestwa.
Śmiali się, wygłupiali i oglądali jakiś disney'owski film. Cieszyli się swoją obecnością. Nikt nie wyczuwał problemów. Po chwili do ich pokoju wbiegła wesoła okularnica. Nie zdając sobie sprawy z obecności Mai w pokoju chłopca zamknęła drzwi.
-Twoja mama powiedziała, że tu jesteś. Już się bałam, że o mnie zapomniałeś - zaśmiała się - Czekałam na Ciebie godzinkę w fabryce, ale potem pomyślałam, że to ja miałam po Ciebie przyjść. Bardzo Cię przepraszam, ale zapomniałam o tym kom.... - urwała i przeniosła spojrzenie na blondynkę, która leżała na kolanach jej przyjaciela, którego bardzo, bardzo kochała. Chłopak wyprostował się i spuścił wzrok.
-Nie miałam po Ciebie przyjść. Wystawiłeś mnie! Po raz trzeci. Po raz trzeci, zawsze przez nią! - wskazała palcem blondynkę ,a łzy zebrały się jej w oczach - Kiedy zrozumiesz, że Ona nie jest tym za kogo się podaje! - pojedyncze łzy spłynęły po jej twarzy.
-Nel uspokój się! Ona jest warta wszystkiego. To ty... - urwał nie wiedząc co w niego wstąpiło. Spojrzał przepraszająco na przyjaciółkę i wstał z łóżka. - Nel ja... - chciał przytulić dziesięciolatkę, jednak ta momentalnie się cofnęła.
-Nie widzisz, że Ona chce mnie wyrzucić z Twojego życia!
-Nel nie przesadzaj, wiesz, że nigdy Cię nie zostawię! - położył dłoń na ramieniu przyjaciółki. Jego ręka została momentalnie strząśnięta. A z ust dziewczyny wydobył się przenikliwy krzyk rozpaczy.
-Nie dotykaj mnie! - cała zapłakana obróciła się i w ciągu sekundy trzasnęła drzwiami wybiegając z domu rodziny Balsano. Chłopak wyjrzał przez drwi.
-Nel...
Otworzyłem oczy. To wtedy złożyłem jej tą durną obietnicę, której nigdy nie dotrzymałem. Łzy popłynęły mi po policzkach. Nie pamiętam kiedy ostatni raz płakałem. Zamknąłem twarz w dłoniach i pozwoliłem sobie na chwilę bezsilności. Nagle poczułem czyjąś dłoń na moim ramieniu. Podniosłem wzrok i napotkałem pełne miłości i troski spojrzenie Luny. Dziewczyna przytuliła mnie, nic nie mówiąc.
Po paru minutach ciszy i mojej bezsilności, mojej słabości odsunąłem się od dziewczyny.
-Wiem, że Cię zawiodłam... - zaczęła niepewnie Luna - jednak musisz mi uwierzyć, że mocno Cię kocham i strasznie się o Ciebie martwię, Matteo - popatrzyła mi w oczy. Wiedziałem, że mówi szczerze. Byłem tego pewny.
-Ostrzegała mnie, rozumiesz? Ostrzegała, a ja zachowałem się ja kompletny dupek. Zraniłem ją i doprowadziłem do płaczu, aby za dwa tygodnie kompletnie ją zostawić. Kiedy Ona kochała mnie całym sercem - pojedyncza łza spłynęła po moim policzku - A ja nie mogę nawet teraz jej chronić!
-Hey, hey - Luna wzięła moją twarz w swoje dłonie i odnalazła moje oczy - Kto Cię przed kim ostrzegał Matteo? Powiedz mi co się stało? - wziąłem głęboki wdech. Luna puściła moją twarz i złączyła nasze dłonie aby dodać mi otuchy. Uśmiechnąłem się delikatnie. Miałem kolejny skarb, którego nie mogę stracić.
-Nel. Ostrzegała mnie przed Maią, a ja wtedy... wystawiłem ją. Zraniłem! Chciała mnie chronić. Chroniła mnie, Luna - spojrzałem w zszokowane oczy dziewczyny - A ja wygoniłem ją z mojego życia. A teraz nawet nie mogę jej pomóc.
-Nie, Matteo, nie! Proszę Cię nie mów tak! - powiedziała roztrzęsiona Luna - Ona Cię kocha i w Ciebie wierzy! Wierzy, że jej pomożesz i możesz to zrobi... - Brunetka nagle zerwała się na równe nogi i spojrzała mi w oczy....
*Nel*
Otworzyłam oczy. Pragnę wymazać ten dzień z mojej głowy. Nie chcę go pamiętać! Czuję się jak śmieć. Nic nie warty! Nie zamykaj oczu! Powtarzam sobie pragnąc wymazać obraz jego obleśnych rąk dotykających każdego kawałka mego ciała. Chcę się umyć pragnę, zmyć dotyk jego obślizgłych dłoni z mojego ciała. Krzyk bezradności tłumi brudna szmata, którą mam w ustach dławię się śliną przypominając sobie jego szorstkie wargi na moich. Mocne uderzenia w policzek, za nie odwzajemnione pocałunki. Łzy napływają mi do oczu. A moje oczy się zamykają. Podczas ciemności, które przynosi mi ich zamknięcie widzę całą jego postać, która postanowiła mnie wykorzystać. Zabawić się moim ciałem, która zabrała mi to co najcenniejsze. Łzy płyną mi teraz strumieniami, a ja dławię się śliną. Nie mogę oddychać. Widzę tylko jego obraz. Widzę tylko Balsano....
CZYTASZ
Nadzieja Jest Bronią
Teen Fiction-Wszystko dobrze? - zapytałam. -Nie Twój interes. - na ton Jego głosu przeszedł mnie dreszcz. -Dlaczego taki znowu jesteś? -Jaki? O co Ci do cholery chodzi?! -BEZUCZUCIOWY. Najwyżej notowane : #1 w Lutteo - 22.06.2018 #118 Dla Nastolatków - 15...