*Wstęp*
Minęły równe dwa miesiące od ubiegłych wydarzeń. Życie paczki przyjaciół zmieniło się drastycznie. Każdy zmierzył się z serią nowych wyzwań i problemów. Niektórzy nadal to robią. Mamy koniec czerwca. Dokładnie 23 czerwca. Oficjalnie zaczynają się wakacje. Niektórzy skończyli swoją przygodę z liceum i idą po nowe doświadczenia, a niektórzy mówią progom Blake South Collage ,,Do zobaczenia za parę miesiecy".
Pewnie zastawiacie się co działo się przez całe dwa miesiące u Katy, Max'a, Maddy, Ambar, Caleba, Americy (Nel), Liam'a oraz u Luny i Matteo. A więc po krótce przedstawię Wam wydarzenia u każdej osóbki i zobaczymy co dzieje się w dniu dzisiejszym,a potem oddam Was w ręce ich samych. Więc nie przedłużając zacznijmy od...
*Katy*
-Ach, kochanie! - mama wzięła mnie w objęcia kiedy tylko przekroczyłam próg domu - Nie widziałam Cię z trzy tygodnie. Jak wymiana? Zostajesz jeszcze w Buenos Aires czy wracasz ze mną do Azji, kwiatuszku? - zapytała po czym wzięła mnie za dłonie i po raz pierwszy przyjrzała się mojej twarzy. Uśmiech zszedł z jej bladej, azjatyckiej, delikatnej twarzy.
-Katy, co się stało? - zapytała przejęta moim wyglądem. Jestem pewna, że zobaczyła mój rozmazany makijaż, podkrążone oczy oraz przecięcie nad lewą brwią, z którego nie została zmyta jeszcze zaschnięta krew. Westchnęłam i spróbowałam odgonić napływające mi do oczu łzy.
-Proszę, nie dzisiaj dobrze? - zapytałam błagalnie. Moja mama przytaknęła tylko głową ze zrozumieniem i pozwoliła mi odejść. Wdrapałam się po schodach na piętro i otworzyłam pierwsze drzwi, po czym weszłam do mojego pokoju. Wszystko wyglądało tak jak to zostawiłam przed wyjazdem do fabryki. Rozejrzałam się dookoła i poszłam wziąć długi prysznic, aby zmyć z siebie ostatnie dni...
Otwieram oczy i potrząsam głową. Biorę ostatnie rzeczy z mojej szkolnej szafki po czym zamykam ją z trzaskiem. Kieruje się do wyjścia z budynku,a moje myśli toczą wojnę ze sobą. Wychodzę na dziedziniec liceum i siadam na drewnianej ławce pod wierzbą, na której zawsze toczyłam zawzięte dyskusję z Maddy podczas naszej wymiany.
-Ugh... Nie mam pojęcia co robić! - powiedziałam sfrustrowana sama do siebie i podparłam głowę na dłoniach. Z jednej strony mam wielką ochotę stąd wyjechać i wrócić do Azji, ale... Nie wyobrażam sobie opuszczenia tego miejsca bez przyjaciół, bez Max'a....
*Maddy*
Siedzę w pokoju Naomi i próbuję sobie wszystko poukładać. Próbuję pogodzić się z tym, że go już tu nie ma. Pojedyncze łzy zbierają się w kącikach moich oczu i nie wiedzą czy mają spłynąć po mojej twarzy.
-Gorąca czekolada - Matteo podaje mi kubek po czym siada obok mnie na łóżku jego siostry. Uśmiecham się blado a łzy wracają tam gdzie ich miejsce i kolejna chwila słabości odchodzi. Oddycham z ulgą i biorę łyka gorącej cieczy, po czym odstawiam ją na półkę.
CZYTASZ
Nadzieja Jest Bronią
Teen Fiction-Wszystko dobrze? - zapytałam. -Nie Twój interes. - na ton Jego głosu przeszedł mnie dreszcz. -Dlaczego taki znowu jesteś? -Jaki? O co Ci do cholery chodzi?! -BEZUCZUCIOWY. Najwyżej notowane : #1 w Lutteo - 22.06.2018 #118 Dla Nastolatków - 15...