43.

5.7K 290 70
                                    

Wyjęłam z lodówki schłodzoną, mineralną wodę i podreptałam wraz z przybrudzoną torebką do swojego pokoju. Tam prawie bezszelestnie pozbyłam się niepraktycznych, zbyt prowokujących, jak na mój gust, ubrań, wydobywając z białej szafy miękką koszulę do spania i ciut za luźną bokserkę.

Moje włosy dzięki konkretnej ilości lakieru uchowały się od przeobrażenia w ptasie gniazdo. Aczkolwiek czarne soczewki na tle podkręconych rzęs, brązowego smokey eye i czarnych akcentów wyrysowanych farbą odzwierciedlały w sposób niezrównany na mojej twarzy, iż jedyne czego pragnę to zakopać się pod ziemię i przez resztę życia gnić w swoim łóżku jako niedoszła dziewczyna kościotrupa, z którym hallowenowy bal nie powiódł się według planu.

Zagryzłam wargę, odpisując na smsy od dziewczyn, dopytujących, dlaczego zniknęłam wcześniej. Dostałam nawet krótki tekst od Suzanne i bełkot złożony z przypadkowych słów od Jacoba. Żadnej nieodczytanej wiadomości od Drew.

Jacob( twój zajebisty ex, honey):

Byłem i zaliczyłem.

Jacob( twój zajebisty ex, honey):

DLACZEGO SOBIE POSZŁAŚ?!

Clary(my pussy tastes like pepsi cola):

Wszystko w porządku? Zabieram się zaraz do domu, jeżeli chcesz Stan może Cię odwieźć? ;')

Ally( This dark side of your vagina):

Zerwałam ze Stephenem. Ta impreza to istna kompromitacja, pogadamy sobie jutro x.

Jacob( twój zajebisty ex, honey):

Kelsey właśnie chciała się żenić w Vegas, ale Kyle mnie wziął na tylne siedzenia i jednak nie poszedłem...

Sendy(u don't wanna touch nobody but his dick):

Nasz gorący barman o królewskich pośladkach zaprosił mnie na randkę!!! Musisz mi pomóc dobrze to rozegrać, dziewczyno, pokładam w tym związku wielkie nadzieje <3

Brian( Lubię w dupkę <3)

Wszystko okay, kociaku?

Jacob( twój zajebisty ex, honey):

Pani mama wie, że nie wracasz na noc do domu? :P

Suzanne, czyli seksowna zdzira, twoja bitch #1:

Jacob poszedł w długą, zamawiając trzecią Krwawą Mary. Cóż, zawsze mamy siebie ^^ Send nudes, baby ;*

Dlatego powinnam zmienić hasło w telefonie, aby nikt nie miał do niego dostępu...

Przełknęłam lekarstwo uśmierzające migrenę. W pokoju wciąż było niemożliwie zimno, byłam więc zmuszona zamknąć okno i okryć się wełnianym kocem, aż pod samą szyję. Pragnęłam zasnąć od razu, byle tylko nie rozpamiętywać wydarzeń tego wieczoru. Nie na długo. Ciche pukanie do drzwi przerwało ciszę.

- Cześć, słońce.- Uśmiechnęła się półgębkiem, wspierając się o drewnianą framugę ciemno brązowych drzwi. Była we flanelowej, luźnej piżamie mającej swój koniec w połowie ud. Obrzuciłam ją szybkim spojrzeniem. Twarz pięknie błyszcząca od kremu na noc, włosy upięte w nienaruszony kok, oczy wpatrujące się w moje z namacalną troską. - Bardzo wcześnie wróciłaś z imprezy, czyżby była aż tak do kitu?

- Wrócił Jacob, mamo. - Wymamrotałam, przecierając zaspane powieki. - A ja całowałam się dzisiaj z Joshem, więc tak, praktycznie wszystko znakomicie się spieprzyło. - Posłałam jej sarkastyczny uśmiech, lecz moje oczy pozostały niewzruszone jak nigdy. Jej ciało zdrętwiało dokładnie tak samo, cofając do czasu, gdy dowiedziała się o usunięciu Roberta ze szkoły. Diametralnie.

JuliaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz