17.

22.5K 1K 274
                                    

To może się wydać irytujące, gdy patrzysz wprost na osobę, którą chciałbyś udusić, a zarazem nie wyobrażasz sobie, by na jej miejscu siedział ktokolwiek inny.

Czarna muszka lekko przekrzywiła mu się pod szyją, gdy poprawił na szybko uwierający go kołnierzyk. Korciło mnie, żeby ją poprawić. Mama zawsze pomagała tacie w takich rzeczach i zawsze wydawało mi się to...

Nieważne. Na czym to stanęliśmy?

- Jak mogłeś zapomnieć odebrać siostrę? Wiesz, która jest godzina?

- Tak, prawnie północ. Nie za późno zmieniłaś się w ogra? Zachód słońca już był, przypominam.

- Akurat opryskliwym ogrem jestem całe życie. - Oznajmiłam dumnie. - Twoja strata, że nie zgarnąłeś na sali jakiejś księżniczki z parkietu.

- Mówisz? A tańczyłem dziś tylko z jedną. - Powiedział z lekkim uśmiechem na wargach.- A na końcu książki o ile pamiętam było: żyli długo i...

- Oszczędnie. Nie wyrabiając przy trójce dzieci. Przy czym ty nie wyrabiasz nawet przy jednym.

- To mnie nauczy-... nauczy mnie doświadczenie, dobrze? Zresztą nic jej nie jest. Nasza ciotka ją uwielbia.

- Ale to nie zmienia faktu, że powinna być już w łóżku.

- Ty też, maleńka. Za bardzo cię rozpieszczam.

Przemilczałam.

- Często ją odwiedza?

- Ciotkę? Nie. Przeważnie jeździ do koleżanek albo zostaje z nianią. Staram się z nią siedzieć, gdy tylko jestem w domu.

Nianią? A więc zapracowani rodzice. Ciężki temat.

- Odbierasz ją ze szkoły na przykład?

- Tak i wożę na zajęcia. Ostatnio wybrała karate. Mały dzikus. - Zerknął na mnie. - Trochę jak ty.

- Ja rozbrajam ludzi tylko w przenośni. Nie rzucam nimi o matę.

Jeszcze.

- Jeszcze. Zresztą powinnaś zacząć. Z niektórymi nie można się pieścić, aczkolwiek...

- Nie, nie wezmę cię na ochotnika...

- Bo stanowię zbyt duże wyzwanie? - Uniósł brew.

- Możemy wrócić do Naomi?

Uśmiechnął się szelmowsko.

- Chcesz odwrócić moją uwagę od naprawdę zajmujących tematów.

- Jedyne czego chcę to zgarnąć twoją biedną siostrę, która nie zasłużyła na to, żeby ją po nocach wozić.

Po samej jego minie poznałam, że coś jest nie tak. Zbyt pewny siebie.

- Wiedziała, że będziemy później.

No, ależ oczywiście, że będziemy później! Zaplanował to wszystko.

- Dlaczego angażujesz w swoje intrygi swoją Bogu ducha winną siostrę?

Lekko przymknął prawą powiekę.

- Bo gdy połączymy siły to nie masz absolutnie żadnych szans?

Westchnęłam.

- A co ona z tego ma?

Milczał z wyjątkowo obojętnym wyrazem twarzy.

- No dalej, czym ją przekupiłeś? 

Na światłach przelotnie spojrzał mi w oczy.

JuliaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz