Na nowy rok, nowy rozdział! Szczęśliwego Nowego Roku, kochani!
Wszedłem do domu, wracając ze spotkania z Ashley. Przez czas, w którym ze sobą nie rozmawialiśmy po tej małej kłótni przed magazynem, zdążyłem się za nią stęsknić. Musiałem z nią porozmawiać i na szczęście mi się udało. Wyjaśniliśmy sobie wszystko, jednak co do jednego nie zmieniłem zdania. Mianowicie - musiałem zrobić wszystko, aby była bezpieczna i żeby przez moje błędy, nie stało jej się nic, co mogło zadać by jej ból. Nie mogłem dopuścić do tego, aby kolejna dziewczyna przeze mnie cierpiała.
Zmarszczyłem brwi, widząc w korytarzu parę butów na obcasie. Babcia nigdy nie nosiła takich butów, a Alice była za mała. Zdjąłem z siebie bluzę i położyłem ją niedbale na małej szafce. Przeczesałem włosy dłonią i z cichym westchnięciem poszedłem do salonu. Wyobraź sobie moje zdziwienie, gdy zobaczyłem babcię, która siedziała na przeciwko mojej matki. Moje ciało od razu się spięło. Zacisnąłem pięści, tak samo jak i szczękę.
- Co ona tutaj robi? - Wysyczałem przez zaciśnięte zęby.
- Och, Jake - mruknęła babcia. - Ona... Twoja mama chciała z tobą porozmawiać - zacisnęła usta w wąską kreskę. Posłałem jej niedowierzające spojrzenie, po czym prychnąłem kpiąco.
- Cześć, Jake - usłyszałem jej cichy głos, jednak nadal wpatrywałem się w starszą kobietę.
- Ona nigdy nie była, nie jest i nie będzie moją matką - splunąłem i w końcu odwróciłem głowę w stronę kobiety, która siedziała na kanapie. - A Pani może już wyjść - warknąłem, a ona zacisnęłam powieki.
- Synku... - zaczęła, a ja poczułem ból w okolicy serca, jednak zignorowałem go.
- Nie nazywaj mnie tak - pokręciłem głową na boki. - Nie masz do tego pieprzonego prawa! - Krzyknąłem. Po chwili poczułem lekki dotyk na ramieniu, przez co się wzdrygnąłem.
- Jake... Spokojnie - szepnęła mi do ucha babcia, ale zignorowałem ją tak samo jak ukłucie w sercu. Wolnym krokiem zacząłem podchodzić do kanapy.
- Masz trzy sekundy, żeby stąd wyjść - warknąłem, zaciskając dłonie w pięści. Miałem wrażenie, że za chwilę przebije sobie skórę paznokciami.
- Daj mi pięć minut - szepnęła błagalnym tonem. - Proszę cię tylko o pięć minut.
- Nie - odpowiedziałem od razu. - Posłuchaj, bo więcej nie będę się powtarzał - wskazałem na nią palcem. - Nie dostaniesz pięciu minut, czterech czy nawet kilku sekund. Wiesz dlaczego? Bo nie chcę słuchać twojego pierdolonego gadania! - Krzyknąłem. - Nigdy ci nie wybaczę tego, co robiłaś. Co robiłaś i na co pozwalałaś swoich facetom.
- Jake, proszę... - w jej oczach zaczęły mienić się łzy.
- Pamiętasz to, jak jeden z twoich facetów, dźgnął mnie nożem, podczas gdy ty robiłaś lachę jakiemuś innemu!? - Krzyknąłem. - Pamiętasz, jak bił mnie paskiem, tylko dlatego, że nie chciałem iść do sklepu po piwo!? Pamiętasz to, jak nie reagowałaś na to, że błagam cię, abyś mi pomogła podczas, gdy on pluł, bił i mnie wyzywał!? - Nie odpowiedziała, a po jej policzkach zaczęły spływać łzy. - Pamiętasz to, do kurwy!? - Wydarłem się jak jeszcze nigdy. Sam byłem zdziwiony, że w ogóle tak potrafię.
- Uspokój się! - Krzyknęła babcia.
- Nie - pokręciłem pewnie głową na boki. - Nie uspokoję się - spojrzałem na nią. - Nie teraz, gdy mam okazje wykrzyczeć wszystko po tylu latach. Po tylu latach nareszcie mogę powiedzieć tej kobiecie, co tak naprawdę o niej myślę.
- To twoja matka!
- Nie - ponownie pokręciłem głową. - Jaka matka, pozwala na coś takiego? Jaka kobieta, aż tak bardzo nienawidzi swojego dziecka? Dlaczego ona pozwalała mi patrzeć na to wszystko, na to, jak zabawia się z innymi facetami? Jaka, kurwa, matka mówi dziecku, że jest jej największym życiowym błędem? - Wyrzucałem z siebie pytania na jednym tchu. Babcia spojrzała na mnie smutno. - Myślałem, że chociaż ty mnie zrozumiesz - uśmiechnąłem się smutno. - Ale widzę, że jak zwykle nie mam na kogo liczyć - kobieta już otworzyła usta, żeby coś powiedzieć, ale szybko jej przerwałem. - Nie, spoko. Już się do tego przyzwyczaiłem.
CZYTASZ
Wybacz, ale wciąż cię kocham ✔
Teen FictionI choć każdej nocy był sam, samotność wdzierała się w duszę, a tęsknota przenikała głęboko jego serce, on zamykając oczy był przy niej. Inaczej nie potrafiłby zasnąć.I w głowię miał miliony myśli, ale i tak nic nikomu nie mówił. Pewnie spotka ją, al...