Wattpad nadal szaleje, no ale rozdział jest. Dobrego tygodnia wszystkim!
- Widziałem cię co noc, ilekroć zamknąłem oczy - oznajmił, kręcąc głową na boki. Ponownie zabrakło mi tchu w płucach, kompletnie mnie zamurowało. Posłał mi ostatniej smutne spojrzenie, po czym odwrócił się na pięcie i odszedł, zostawiając mnie samą z istnym bałaganem w głowię.
Nigdy nie sądziłam, że jeszcze kiedyś się spotkamy i to w takich okolicznościach. Mnie cholernie bolał żołądek, a twarz Jake'a wyglądała, jakby miała jakieś bliskie spotkanie z kosiarką. Jednak wiedziałam, że się bił . Znowu. Może i bym się tego nie domyśliła, ale zdradziły go kostki u dłoni.
Nie zmienił się. Tyle w stanie byłam wtedy powiedzieć. Nadal był zagubionym chłopakiem. I sądząc po jego aktualnym wyglądzie , zachowania również nie zmienił. Mimo to, jeszcze chyba nigdy nie widziałam go w takim stanie jakim był przed chwilą. I nie chodzi tu o wygląd, bo nie raz wyglądał gorzej. Jego oczy wyrażały tyle bólu, smutku i żalu... Jakby w środku sypało się mu życie.
Odchrząknęłam, patrząc ba oddalającą się sylwetkę Jake'a. Przetarłam dłonią twarz i westchnęłam cicho, po czym sama odwróciłam się na pięcie i rzuciłam się biegiem do samochodu. Gdy tylko do niego dotarłam po kilku minutach, od razu zajęłam swoje miejsce i odjechałam z piskiem opon.
Jak to możliwe, że nadal mnie kochał? Minęło tyle czasu... Trzy lata, to cholernie długi czas, przez który ani ja,ani on nie odezwaliśmy się do siebie słowem. Nie widzieliśmy się, nie czuliśmy, więc dlaczego?
Być może było to tylko złudne uczucie, przez przywołane wspomnienia. Być może jego słowa były wywołane chwilą. Impulsem. Bo przecież nie możliwe było to, aby nadal był zakochany w dziewczynie, która go zostawiła. Poza tym, każde z nas, ruszyło do przodu. Ja mam Aleksa, a on zapewne też nie został sam. To nie było możliwe.
Bo on zawsze lubił panienki.
Po drugie, gdzie był wtedy Luke? Dlaczego mnie zostawił wtedy, kiedy właśnie go potrzebowałam?
Czując lekkie ukłucie w sercu, zaparkowałam na naszym podziemnym parkingu. Wykończona dzisiejszym dniem, powoli wyszłam z samochodu i trzasnęłam za sobą drzwiczkami. Z westchnięciem skierowałam się do windy. Byłam wykończona. To za dużo jak na jeden dzień. Najpierw te głupie bóle brzucha, a później to spotkaniem, na które w ogóle nie byłam przygotowana.
Co ja pieprze. Nawet za kolejne trzy lata nie byłabym na to gotowa.
- Gdzie ty do cholery byłaś!? - Było pierwszym co usłyszałam, gdy tylko zamknęłam za sobą drzwi do naszego mieszkania. Przewróciłam oczami i zabrałam się za ściąganie kurtki, którą po chwili niedbale rzuciłam na małą szafkę.
- Z Lukiem - wzruszyłam ramionami. - Przecież ci mówiłam - dodałam, patrząc na niego zmęczonym wzrokiem.
- Miałaś być pieprzone trzy godziny temu! - Krzyknął, zakładając ręce na piersi. Ominęłam go w przejściu z korytarza do salonu. Nagle poczułam lekki ból na nadgarstku i szarpnięcie do tyłu, przez co lekko się zachwiałam.
- Co ty... - zaczęłam, a Alex zacisnął uścisk. - Alex puść mnie, to boli!
- Gdzie byłaś? - Zadał ponownie to samo pytanie, mierząc mnie wzrokiem, jakiego do tej chwili nigdy u niego nie widziałam.
- No mówiłam ci, że z Lukiem! - Krzyknęłam i wyrwałam rękę z jego uścisku.
- Nie życzę sobie, żebyś się z nim spotykała - syknął, zbliżając się przy tym do mnie, przez co ja odruchowo się cofnęłam.
CZYTASZ
Wybacz, ale wciąż cię kocham ✔
Teen FictionI choć każdej nocy był sam, samotność wdzierała się w duszę, a tęsknota przenikała głęboko jego serce, on zamykając oczy był przy niej. Inaczej nie potrafiłby zasnąć.I w głowię miał miliony myśli, ale i tak nic nikomu nie mówił. Pewnie spotka ją, al...