"Dobrze wiedzieć, że Jake zainteresował się mną bardziej niż ty, Alex"

22.8K 1.4K 657
                                    

Miał być wczoraj, ale wattpad po raz kolejny robi sobie ze mnie żarty i nie chciał dodać mi rozdziału :)) Dzięki, wattpad!

Mamrocząc pod nosem niewybredne wyzwiska kierowane w stronę Aleksa, zalałam wodą dwie kawy. Naprawdę nie potrafiła zrozumieć, o co mu chodziło. Nic nie zrobiłam, a on zachowywał się jak pieprzony pan wszystkiego. To ja powinnam się na niego obrażać za to, co miałam na nadgarstku, a jednak tego nie robiłam. 

Z cichym westchnięciem, chwyciłam za obydwa kubki i odwróciłam się na pięcie z zamiarem wrócenia do salonu. Twierdząc, że obecność Jake'a mnie peszyła, chyba miałabym rację. Ciągle czułam na sobie jego wzrok i to wcale nie było złudzeniem. Przyłapałam go kilka razy na tym, jak patrzał na mnie z uśmiechem. Co lepsze, nie odwracał wzroku zawstydzony, czy też speszony, gdy nasze spojrzenia się spotkały. 

Przechodząc przez próg kuchni, zakręciło mi się w głowię. Przed oczami nagle pojawiły mi się czarne mroczki. Zachwiałam się lekko i gwałtownie nabrałam powietrza, jednak to i tak nic nie dało. 

Wpadłam w ciemność.

***

Otworzyłam oczy i od razu poczułam ostry ból głowy. Syknęłam cicho i przyłożyłam dłoń do czoła. Dopiero po kilku sekundach, przypomniało mi się, co tak naprawdę się stało. 

- Leż spokojnie - usłyszałam głos, którego najmniej się teraz spodziewałam. Policzki od razu mnie zapiekły. Spojrzałam na Jake'a zamglonym wzrokiem. Siedział na przeciwko mnie, patrząc na mnie z troską. Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że tak naprawdę leżałam na kanapie. Więc albo Alex, albo Jake musiał mnie przenieść na kanapę, bo przecież upadłam na podłogę. 

- Gdzie Alex? - Zapytałam cicho i zjechałam dłonią na skroń. Gwałtownie odsunęłam rękę, czując ciepłą ciecz. 

- Miał ważny telefon - westchnął Jake. - Ty upadłaś, a w tym samym czasie jemu zadzwonił telefon. Wybiegł z domu, krzycząc do telefonu - wzruszył ramionami, a ja wytrzeszczyłam oczy, patrząc na niego z niedowierzaniem. Szybko podniosłam się do siadu i od razu tego pożałowałam, bo znowu zakręciło mi się w głowię. Westchnęłam ciężko i przyłożyłam sobie ponowie dłoń do czoła. Czułam, jak koszulka przykleja mi się do ciała, przez kawę, którą na siebie wylałam. 

- Jezu, moja głowa - jęknęła. - Co tu się w ogóle stało?

- Miałem wychodzić już, a ty nagle zemdlałaś. Alex tak nagle wybiegł z domu i zostawił mnie samego z tobą. No, a później po prostu cię tu przeniosłem i czekałem, aż się obudzisz. 

- Pierdolony debil - warknęłam. 

- Co?

- Co? A nie, nie - zaśmiałam się nerwowo. - Mówiłam o Aleksie. Pójdę przemyć tę ranę - mruknęłam, a ten szybko wyrósł przede mną. 

- Nie ruszaj się stąd, po prostu powiedz mim, gdzie macie apteczkę. 

- Jake... 

- No mów - westchnął, a ja przewróciłam oczami. Nadal był tak samo uparty, jak trzy lata temu.

- Łazienka, drugie drzwi po lewej - skinęłam w kierunku wyznaczonych drzwi. - W szafce pod zlewem - dodałam, a ten skinął głową, a po chwili już go nie było. 

Nie mogłam uwierzyć w to, że Alex tak po prostu sobie wyszedł i mnie zostawił. Przecież... Nie wiem, mogło stać mi się coś poważnego. Mogłam dostać wstrząśnienia mózgu, przez silne uderzenie głową o podłogę, albo cokolwiek. A mój przyszły mąż, tak po prostu sobie wybiegł z domu. 

Wybacz, ale wciąż cię kocham ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz